Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Seniorzy > A klasa (Kraków II)
Rezerwy „Brązowych” już o krok, pożegnanie Banasika z Bieżanowianką

Bieżanowianka Kraków - Garbarnia II Kraków 1-3 (0-0)

0-1 Kalemba 55

0-2 Kasprzak 66

1-2 Moroński 80

1-3 Kasprzak 90

Sędziował Mateusz Ślizowski. Żółta kartka Kuźma (G).

BIEŻANOWIANKA: Banasik - Leśniak, Kukla, Więckowski, Spolitakiewicz, Grochola, Sosnowski, Chwaja, Janas (78 Moroński), Nowak (78 Cyburt), Orenta.

GARBARNIA II: Jękot - Rojek, R. Barabasz, S. Zygmunt, Bajołek, Mirończuk (46 Wesołowski), Kuźma, Kalemba, Kulanica, Kasprzak, Przysiężniak (46 Mucha).

Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem na stadionie przy ul. Lipińskiego było wiadomo, że nowym liderem został Prokocim, który wyprzedzał rezerwy Garbarni o dwa punkty. I dysponuje lepszym bilansem bezpośrednich meczów z podopiecznymi Stanisława Śliwy, którego dziś wspierał na ławce trenerskiej Robert Włodarz. Garbarnia II zatem nie mogła sobie pozwolić na jakąkolwiek stratę punktową.

Do pauzy zostały anulowane dwa gole, po jednym dla każdej ze stron. W obu przypadkach szły w górę chorągiewki asystentów, którzy sygnalizowali ofsajdy. Gra była wyrównana, rezerwy Garbarni wolno wchodziły w mecz. Pierwszy przejaw aktywności dotyczył Kasprzaka, który pokazał niezły drybling, ale nie zwieńczony konkretnym strzałem. Pod przeciwną bramką ostro wypalił z wolnego Sosnowski, Jękot sparował piłkę na korner. Chwilę później ofiarny wślizg Rojka w ostatniej chwili zneutralizował szarżę Janasa. Niebezpieczeństwo powstało po stracie piłki przez Mirończuka, choć właśnie on powinien zainicjować groźną akcję w przeciwnym kierunku. 

Do ostrego strzału szykował się Kalemba, ale „zwinął” mu piłkę Kulanica. Obok słupka „główkował” Janas. W 32. minucie powinno być 0-1. Kalemba po uprzedzeniu Banasika lobował akurat w poprzeczkę, a natychmiastową i wydawało się, że nieuchronną dobitkę Przysiężniaka brawurowo sparował bramkarz Bieżanowianki. Banasik mógłby mieć spore kłopoty po dwukrotnym faulowaniu Kasprzaka przez defensorów gospodarzy, lecz uderzeniom Kalemby i Barabasza z wolnych zabrakło precyzji. 

Po zmianie stron już nie było wątpliwości. Bardzo korzystnym manewrem trenera Śliwy okazało się przesunięcie Barabasza do środkowej linii. Akcje zaczęły się zazębiać, na przedpolu Bieżanowianki robiło się coraz groźniej. Tak było na przykład po prostopadłym, bez wątpienia pierwszorzędnym zagraniu Kalemby do Kasprzaka.  W 55. minucie padł pierwszy gol. Z wolnego dośrodkowywał Kuźma, do odbitej piłki dopadł Kalemba i piorunująco huknął pod poprzeczkę. Co ciekawsze, zrobił to prawą nogą, choć powszechnie wiadomo, że dynamit ma akurat w lewej...

Kalemba nadal szukał szansy w strzałach oddawanych z dystansu. Obok celu uderzył Barabasz, z kolei Banasik nie miał problemów z obroną strzału Kuźmy. W 64. minucie Kukla pięknie wyegzekwował rzut wolny z kąta, Jękotowi przyszła w sukurs poprzeczka. Garbarnia odpowiedziała bardzo konkretnie zaledwie kilkadziesiąt sekund później. Po dośrodkowaniu z kornera sprytnie „główkował” Kasprzak i trafił do siatki. Oprócz trenera Grzegorza Kmity mecz oglądało kilku piłkarzy Prokocimia, ale zaraz po golu na 0-2 opuścili ławkę dla widowni. 

Kasprzak mógł wkrótce podwyższyć wynik, z kolei na przedpolu Jękota zrobiło się niebezpiecznie po kornerze. Crossowe zagranie Kalemby powinno otworzyć drogę Kasprzakowi, ale Banasik był szybszy przy wybiegu z bramki. W 80. minucie Bieżanowianka egzekwowała rzut wolny i zrobiła to popisowo. Poszło wycofanie piłki do Morońskiego, który pięknym strzałem z dystansu zaskoczył Jękota. Moroński, długo rezerwowy, zjawił się na murawie dosłownie chwilę wcześniej.

Po kornerze Kalemby kapitalnie złożył się do „przewrotki” Barabasz, ale piłka w bezpiecznej odległości minęła poprzeczkę. Jękot nie miał kłopotów z obroną strzału Cyburta. Natomiast korzystając z asysty Kalemby wynik ustalił Kasprzak i uczynił to w olśniewającym technicznie stylu. Najpierw świetnie uwalniając się spod opieki, by zamknąć sprawę nieuchronnym splasowaniem piłki w siatce.

Rezerwy Garbarni, zdecydowanie lepiej prezentujące się po zmianie stron niż do pauzy, po bezdyskusyjnie zasłużonym pokonaniu Bieżanowianki dzieli tylko krok od awansu do V ligi. Warunkiem koniecznym będzie pokonanie już w środę Dragona Szczyglice.

Natomiast z Bieżanowianką rozstaje się po kilku sezonach Artur Banasik. Kapitan drużyny, ostoja między słupkami, a nawet były prezes klubu. Wkrótce zobaczymy Banasika w nowych barwach. Ale dziś należało pożegnać się z kolegami, którzy zostali zaproszeni na wieczorne spotkanie. Jak fason, to fason...

JC

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty