Niegoszowianka Niegoszowice - Bratniak Kraków 4-1 (1-1)

0-1 ???
1-1 Szajnowski
2-1 Katra
3-1 Boguś
4-1 Szajnowski
Sędziowali: Tomasz Adamczyk oraz Łukasz Szymczyk i Jakub Molenda. Żółte kartki: Duszyk, Bożek, Stala - Vieira, Matusik, Stasiński. Widzów 30.
NIEGOSZOWIANKA: Wójcik (20 Bożek) - S. Kurek, K. Bergel, Stala, Duszyk - Petrasz, Szkamruk, Szajnowski, Piwowoński (46 Boguś) - Katra (85 Hojna), "Simo" Berrada (65 Hamza Ganhouba).
BRATNIAK: Kompel, Mosiołek, Fanderowski, Matusik, Pszczoła, R. Kupka (60 Wira), Vieira (70 Stasiński), Łukacz, Wach (75 Stach), Dudka (60 Mazur), Kułaj.

Mecz w Niegoszowicach był rozgrywany w trudnych warunkach atmosferycznych. Na początku wiał porywisty wiatr, w przerwie padał śnieg, a spotkanie kończyło się w promieniach słońca.

W składzie Niegoszowianki zabrakło kontuzjowanych Jarosa, Dębowskiego i R. Bergela oraz będącego na studiach Machlowskiego, a także w pierwszych minutach bramkarza Bożka. Dlatego w bramce stanął zawodnik z pola Wójcik.

Boisko było grząskie i nasiąknięte wodą, początkowo gra toczyła się w środkowej strefie. Nie było zagrożenia pod jedną ani drugą bramką. Do groźnej sytuacji doszli goście po kwadransie. Po faulu i centrze zawodnika Bratniaka w pole karne, niesiona wiatrem piłka zmierzała bezpośrednio do bramki, co zmyliło broniącego Wójcika, który źle obliczył jej lot i nie zdążył jej skutecznie wybić; w efekcie wpadła mu "za kołnierz" i było 0-1.


Wkrótce trener Molik zmienił Wójcika na podstawowego zawodnika na tej pozycji Bożka. Jeszcze przed przerwą goście mieli 2-3 sytuacje bramkowe, ale dobrze spisywał się Bożek. Natomiast gospodarze próbowali wyrównać. Udało się tuż przed przerwą. Po rzucie wolnym wykonywanym przez Katrę piłkę sparował bramkarz Bratniaka, dopadł do niej K. Bergel, uderzył, po czym futbolówkę do bramki skierował z bliska Szajnowski. Po I połowie było 1-1.

W przerwie przeszła śnieżyca, a do warunków na boisku szybciej dostosowali się gospodarze. Najpierw będąc sam na sam w bramkarza uderzył Petrasz, później w podobnej sytuacji znalazł się Boguś, ale również źle strzelił. Prowadzenie gospodarze objęli po bardzo ładnym strzale Katry z boku boiska, z wysokości narożnika pola karnego. Przymierzył on po "długim" słupku w okolice "okienka" na 2-1.

Gospodarze mieli kilka następnych okazji, ale ich nie wykorzystali. Po tym okresie dominacji do głosu doszedł zespół Bratniaka. Stworzył sobie dwie kapitalne sytuacje, ale też ich nie wykorzystał. Najpierw napastnik krakowian ładnie wyszedł do prostopadłego podania, minął Bożka i mając pustą bramkę zwlekał z oddaniem strzału, aż wpadł do niej S. Kurek; wtedy strzelił trafiając w obrońcę Niegoszowianki! W kolejnej dobrej sytuacji fenomenalnie na linii bramkowej interweniował Bożek. Później, po strzałach Bratniaka, piłka mijała słupki.

W zespole Niegoszowianki kolejnej dobrej sytuacji nie wykorzystał Boguś. Ale zrehabilitował się przy kolejnej okazji. W pole karne zacentrował Petrasz, piłka spadła pod nogi Bogusia, który mocnym strzałem podwyższył na 3-1. Bratniak próbował jeszcze złapać kontakt, ale nie było go na to stać tego dnia. Za to gospodarze skutecznie zakończyli kolejną akcję. W polu karnym z piłką zatańczył Katra, minął bramkarza i uderzył z ostrego kąta, a futbolówkę znów z bliska do siatki skierował Szajnowski.

Zawodnik Niegoszowianki Bogusław Wójcik:
- Dziś okoliczności sprawiły, że zagrałem w pierwszych minutach na bramce, debiutując w zupełnie nowej roli. Jeżeli chodzi o straconego gola, to teraz pewnie starałbym się interweniować inaczej, pewnie z lepszym skutkiem. Silny wiatr sprawił, że z pozoru łatwa piłka okazała się trudna do obrony. Zabrakło też doświadczenia, by się lepiej zachować, ustawić. Chociaż nie jestem bramkarzem, to jednak biorę na siebie odpowiedzialność za tę bramkę. Strasznie głupio mi było, że straciliśmy ją w takich okolicznościach. Przepraszam kibiców i kolegów z drużyny.

B (Niegoszowianka)