Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Seniorzy > A klasa (Kraków II)
Nerwowo na Armaturze

Armatura Kraków - Błękitni Modlnica 1-1 (0-0)

1-0 Artur Szybowski 48
1-1 Marcin Piszczek 90+6

Sędziował K. Dzióbek. Żółte kartki: Kosiorek (2), Ł. Napora, A. Zagata, Martynus, A. Szybowski - Stokłosa (2), Szumiec (2), Zaporowski, Maciejaszek. Czerwone kartki: Kosiorek (71, dwie żółte) - Szumiec (67, dwie żółte), Stokłosa (po meczu, dwie żółte). Widzów 50.
BŁĘKITNI: Regulski - Zabiegaj, Kwaśniewski, Stokłosa, Lusina (67 Maciejaszek) - M. Nawrot, Zaporowski (73 Pyzioł), Szumiec, T. Żurek (46 Podgajny) - Kaliś, Piszczek.

Początek meczu należał do Błękitnych, z czego szybko zrodziły się sytuacje bramkowe, jednak skuteczność podopiecznych trenera Pasternaka wołała o pomstę do nieba. Sytuacje, jakie w pierwszej połowie mieli dwukrotnie Żurek, a raz Piszczek należą do gatunku stuprocentowych. Z czasem mecz zaczynał się wyrównywać, a sporo problemów w środku pola modlniczanom sprawiali Badoń i Zagata. Armatura tak dobrych sytuacji nie stworzyła, jednak kilkakrotnie Regulski musiał wykazać czujność w bramce.

Po przerwie w zespole gości pojawił się Podgajny, który był aktywny w ataku, a 2-krotnie po jego mocnych strzałach z dystansu bito na alarm w bramce gospodarzy.

Prowadzenie jednak objęli podopieczni trenera Marcina Kossaka. Na przedpolu bramki Regulskiego doszło do sporego zamieszania. Sędzia nie odgwizdał zagrania tzw. nakładką, w efekcie w sytuacji sam na sam znalazł się Szybowski i zdobył bramkę dla swojej ekipy. Modlniczanie mieli ogromne pretensje do arbitra, a ten coraz bardziej przestawał panować nad tym co dzieje się na boisku. Rozdawał kartki na prawo i lewo, co jeszcze bardziej zaogniało nerwową już atmosferę na boisku. Efektem tego były 3 czerwone kartki, w tym jedna pokazana Stokłosie za nieustające pyskówki po końcowym gwizdku.

Gospodarze, którzy mają wielkie problemy kadrowe, od początku meczu grali na czas, na co sędzia nie reagował. Wielkie było zdziwienie miejscowych, kiedy sędzia Dzióbek doliczył 5 minut do koncowego gwizdka.

Po stracie bramki, a nawet później po stracie zawodnika (czerwona kartka dla Szumca), goście atakowali non stop, jednak piłka nie chciała wpaść do siatki, a znakomitych sytuacji nie brakowało. Kiedy wydawało się, że wygrają gospodarze, na ostatni atak zdecydowali się podopieczni Pasternaka. Podgajny w środku boiska zagrał kapitalne podanie prostopadłe do Nawrota, a ten będąc w polu karnym wyłożył piłkę jak na patelni Piszczkowi, który w takiej sytuacji nie mógł przestrzelić.

blekitnimodlnica.pl

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty