- Nie chciałbym, żeby mecz z Polonią był jak rozgrywanie partii szachów. Musimy grać przez 90 minut tak, by nie pozwolić "Czarnym Koszulom" się rozpędzić - mówi przed piątkowym spotkaniem z Polonią Warszawa, trener Cracovii, Orest Lenczyk.

Szkoleniowiec przyznał, że w zespole panuje plaga kontuzji i nie może skorzystać z usług: Łukasza Derbicha, Michała Golińskiego, Krzysztofa Kaliciaka, Łukasza Mierzejewskiego i Łukasza Tupalskiego. Wszyscy ci zawodnicy, poza Tupalskim, który być może będzie gotowy na derbowy pojedynek z Wisłą, nie zagrają do końca sezonu. Lenczyk jednak jest optymistą. - Widzę, że w innych drużynach też są kłopoty z kontuzjami, ale u nas tych urazów jest zdecydowanie za dużo. Jednak jest takie stare wojskowe powiedzenie: jak się ostro walczy, to są ofiary - powiedział.

Szkoleniowiec dodał, że największe problemy ma z defensywą: - W obronie dzieją się rzeczy nieciekawe, a jak wiadomo, aby zbudować dobrą drużynę, należy zacząć od formacji obronnej - stwierdził.

W porównaniu z przegranym 0-3 meczem z GKS-em Bełchatów, w drużynie zaszła jedna zmiana: kontuzjowany Radosław Grzesiak zostanie zastąpiony przez Mateusza Jelenia. Lenczyk nie podjął jeszcze decyzji o obsadzie bramki na to spotkanie: - Jestem bliski decyzji, czy wystąpi Marcin Cabaj, czy Łukasz Merda, ale na razie nie chciałbym o tym mówić, bo przed nami jeszcze dwa treningi. Wolałbym, by żaden z tych zawodników nie przeczytał w gazecie czy internecie o tym, który zagra - stwierdził Lenczyk.

Trener dodał również, że czuje się całkowicie odpowiedzialny za każdą porażkę Cracovii.- Pracujemy jednak nad tym, by zacząć grać w piłkę, a nie tylko bronić się przed spadkiem - powiedział samokrytycznie Lenczyk i jednocześnie zaznaczył, że właściciel Cracovii, profesor Janusz Filipiak, pokłada w nim spore nadzieje: - Pan Filipiak powiedział mi dokładnie, jaka jest moja rola w zespole i jak bardzo na mnie liczy. Jednak ja przecież nie wyjdę na boisko i karnego za Matusiaka nie będę strzelał - dodał opiekun "Pasów".