Kiosk
- STANISŁAW STRUG. Dopiero w liceum zyskałem szansę gry na boisku z bramkami
- MARIAN FIDO. Człowiek, któremu chce się chcieć
- JAN KOWALCZYK. Sport bez rywalizacji przestaje być sportem
- FUTBOL MAŁOPOLSKI. Grzegorz Bartosz: Garbarnia jest jedna. Zrobię wszystko, aby mówiła jednym głosem
- Paulo Sousa: Ufam umiejętnościom polskich piłkarzy
- Ranking "Forbesa": Wpływowy Lewandowski
- Za miesiąc Wisła Kraków SA będzie mieć Akademię
- Boniek: Wojewódzkie Związki Piłki Nożnej same podejmą decyzje w sprawie dokończenia sezonu w III lidze i klasach niższych
- Małopolska chciałaby grać...
- Nie ma decyzji w sprawie III ligi i klas niższych
MISTRZOSTWA POLSKI KIBICÓW SPORTOWYCH
- Mistrzostwa Mistrzów Kibiców Sportowych: pytania i odpowiedzi
- Adam Sokołowski mistrzem kibiców XXI wieku
- Mistrzostwa Mistrzów Kibiców Sportowych w Kluczborku
- OMNIBUS SPORTOWY. Któżby inny: Adam Sokołowski!
- Konkurs Piłkarski Ekspert – EURO 2024 na mecie
- KONKURS. Piłkarski Ekspert – Euro 2024
- VII Ogólnopolski Omnibus Sportowy
- Mistrzostwa Polski Kibiców Sportowych: 45 pytań i odpowiedzi
Wisła Kraków odniosła trzecie zwycięstwo z rzędu w Ekstraklasie, szczęśliwie pokonując na wyjeździe Polonię Warszawa 1-0. – Murawa przeszkadzała nam przez cały mecz, ale w tej jednej sytuacji okazała się zbawienna – skomentował na gorąco Patryk Małecki kiks Sebastiana Przyrowskiego, po którym piłka znalazła się w bramce.
Polonia Warszawa - Wisła Kraków 0-1 (0-0)
0-1 Piątek 90+1 (samobójcza)
Sędziował: Dawid Piasecki (Słupsk). Żółte kartki: Gołębiewski, Trałka - Sobolewski. Widzów: 5000
POLONIA: Przyrowski – Mynar, Jodłowiec, Dziewicki, Brzyski – Mierzejewski (80 Sokołowski), Trałka, Andreu, Piątek, Gancarczyk (68 Mąka) – Gołębiewski (59 Ivanovski)
WISŁA: Juszczyk – Alvarez, Marcelo, Głowacki, Diaz – Łobodziński (84 Jirsak), Ba, Sobolewski, Piotr Brożek (72 Kirm) – Małecki, Paweł Brożek (46 Boguski).
- Dawniej mówiło się, że wystawiam cały czas ten sam skład. Teraz mamy inną sytuację i dokonuję zmian – skwitował po jednym z treningów Henryk Kasperczak. I tym razem stwierdzenie to znalazło potwierdzenie. Do wyjściowej jedenastki powrócił Pablo Alvarez, a między słupkami stanął Marcin Juszczyk zastępując z konieczności kontuzjowanego Mariusza Pawełka. Było to do przewidzenia już w piątek, bowiem Filip Kurto, który znalazł się na ławce rezerwowych, nie wystąpił w meczu Młodej Ekstraklasy.
Pierwsza połowa mogła się podobać, mimo iż nie padła żadna bramka. W sumie oddanych zostało 10 strzałów, a zawodnicy obydwu drużyn starali się szybko operować piłką, nie zważając na kiepski stan nawierzchni boiska przy ulicy Konwiktorskiej. Gospodarze byli o krok od objęcia prowadzenia w 32. minucie, kiedy Adrian Mierzejewski pomknął prawym skrzydłem i posłał płaskie dośrodkowanie w pole karne. Dopadł do niego Łukasz Trałka, ale nieczysto trafił prostym podbiciem i Juszczyk wreszcie mógł pewnie „przytulić” piłkę, która przy wcześniejszych próbach polonistów płatała figle w powietrzu. – Bez dwóch zdań powinienem wykorzystać tę okazję. Oby po przerwie były kolejne – skomentował środkowy pomocnik schodząc do szatni.
Również krakowianie mogli otworzyć wynik. W 22. minucie soczyście kopnął Małecki, ale dobrze ustawiony Sebastian Przyrowski wyszedł obronną ręką z opresji. Kilka chwil później Paweł Brożek nie skorzystał z pomyłki sędziego (napastnik znajdował się na półmetrowym spalonym). Chociaż udało mu się zabrać z piłką, nie zdołał jej „dziubnąć” lewą nogą. – Widać, że rywale są umotywowani i szukają gola. Nam zabrakło precyzji przy stałych fragmentach gry. Jeśli chcemy wygrać, musimy poprawić koncentrację – zauważył Arkadiusz Głowacki.
Impuls miał wyjść od Rafała Boguskiego, który po przerwie zmienił przygaszonego swoją postawą Pawła Brożka. Wisła nie przejmowała jednak inicjatywy, a walka skupiła się w środku pola. Brakowało współpracy pomiędzy formacjami, a szczególnie prób kreowania akcji przez Issę Ba bądź Radosława Sobolewskiego. Kombinacyjną grę po ziemi zastąpiły wybicia, które bez większych problemów przejmowali defensorzy stołecznych.
Groźnie zrobiło się dopiero w 64. minucie, kiedy Patryk Małecki popisał się efektownym rajdem (przedryblował trzech rywali) i wystawił Piotrowi Brożkowi. Ten – swoją gorszą prawą nogą – trafił w przytomnie wychodzącego Przyrowskiego. Nie pomylił się on też w końcówce, gdy Boguski przymierzył z ostrego kąta. Niespodziewanie zaskoczyło go lekkie kozłujące podanie Łukasza Piątka z ponad 30 metrów w doliczonym czasie. Futbolówka podskoczyła na nierówności dosłownie tuż przed Przyrowskim i prześlizgnęła się pod podeszwą jego buta, po czym obok samego słupka wtoczyła się do bramki.
– Polonia jest wymagającym przeciwnikiem, przede wszystkim grając na własnym stadionie. Nie potrafiliśmy sami strzelić, więc można powiedzieć, że był to najpiękniejszy prezent na Święta Wielkanocne – podsumował Małecki.
Robert Błaszczyk
Czytaj także:
Małecki: Nieważne jak padła bramka
Kasperczak, Bakero, Mynar: Tak się do bramkarza nie podaje