Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Materiały filmowe
Rocki i spółka pozbawili Cracovię punktów2012-11-10 14:12:00

GKS Tychy, więcej niż solidny beniaminek, okazał się zbyt wymagającym przeciwnikiem dla Cracovii w 16. kolejce I ligi piłkarskiej. Wygrał z Pasami 2-0, a obie bramki zdobył po stałych fragmentach gry. Niemal identyczne trafienia po dośrodkowaniach Piotra Rockiego zanotowali po Marcin Folc i Maciej Mańka. 


GKS Tychy - Cracovia 2-0 (0-0)

1-0 Folc 53, głową
2-0 Mańka 75, głową

Sędziował Jarosław Rynkiewicz (Szczecin). Żółte kartki:  Kupczak, Babiarz, Bukowiec – Struna, Szeliga, Budziński, Straus, Dąbrowski. Mecz bez publiczności.

GKS TYCHY: Misztal - Mańka, Kopczyk, Balul, Mączyński - Chomiuk, Kupczak, Babiarz (62 Wawoczny), Bukowiec (69 Žunić), Rocki - Folc (78 Małkowski). 
CRACOVIA: Pilarz – Struna, Żytko, Kosanović, Marciniak – Szeliga (55 Budziński) – Dąbrowski, Straus – Bernhardt (60 Suworow), Boljević, Dudzic (71 Zejdler).

Pierwszy kwadrans meczu był wyrównany. Najpierw na bramkę strzelał Szeliga, ale nie sprawił większego kłopotu Misztalowi. O wiele groźniej było parę minut później, gdy z 30 metrów z fałszem strzelał znakomicie Bukowiec. Wysunięty Pilarz równie znakomicie wybił piłkę nad poprzeczkę.  W 15 min Kupczak po błędzie obrony Cracovii strzelał po ziemi, złapał piłkę Pilarz.


Cracovia zaczęła budować przewagę po 20 minutach gry. Strzelał Bernhardt z ostrego kąta, a potem po rogu Szeliga na bramką. W 26 min w pole karne szarżował z kolei Dudzic, przewrócił się po interwencji obrońcy, ale była ona jak najbardziej zgodna z przepisami. Tyszanin trącił piłkę czubkiem buta. W 37 min Cracovia miała znakomitą szansę - Bojlević przejął piłkę, którą GKS stracił przed polem karnym i strzelił w swoim groźnym stylu, Misztal końcami palców musnął futbolówkę, tak, że przemknęła tuż nad poprzeczką.  Jeszcze próbował Dudzic, ale też bez efektu.

Cracovia chciała zacząć drugą połowę z animuszem, ale , gdy nie wykorzystał okazji Bojlević, zaraz została zaskoczona. W 53 min GKS zrobił znakomity pożytek z rzutu rożnego - z niego dośrodkował Rocki, na środku przed bramką czyhał Folc i głową z 4 metrów posłał piłkę w róg bramki. Nie popisali się w pilnowaniu rywali piłkarze Pasów, ale jak się miało okazać później, nie potrafili wyciągnąć z tego wniosków...

Goście próbowali odpowiedzieć. W 72 min na bramkę tyszan strzelał Suworow, Misztal wybił piłkę, nie zdołali jej ponownie dopaść krakowianie.  W 74 min Suworow idealnie z rogu dośrodkował przed bramkę, ale posłaniem piłki idealnie pod nogi Bojlevicia, całkiem go ... zaskoczył. Nie zdołał się nawet ocknąć najlepszy strzelec Pasów, więc piłka tylko się od niego odbiła i było po szansie...

W 75 min tyszanie, z rzadka w ostatnich minutach atakujący, całkiem zaskoczyli faworyta, ale dokładnie tak samo jak za pierwszym razem. Rocki idealnie dośrodkował z rzutu wolnego, a Mańka, stojący znów na środku przed bramką na 4. metrze, głową posłał piłkę do celu i było 2-0.
Cracovia nie pozbierała się po tej stracie. Choć w statystykach miała zdecydowaną przewagę, nie znalazło to przełożenia na najważniejszy element futbolu - bramki.

- Zawiodła skuteczność i gra w defensywie, przez co straciliśmy dwie bramki. Skomplikowaliśmy sobie  sytuację tą porażką, ale nadal chcemy skończyć tę rundę na miejscu premiowanym awansem. Może rywale też potracą punkty - mówił po meczu piłkarz Pasów Adam Marciniak.

Marcin Folc, strzelec gola dla GKS-u, tryskał radością: - Bramkę dedukuję mojej babci na 89. urodziny. Cieszymy się z tego zwycięstwa nad faworytem. Chcieliśmy oddać inicjatywę Cracovii, wyczekać, wiedzieliśmy jak jest mocna w rozgrywaniu piłki, nie mogliśmy sobie pozwolić na błędy. Graliśmy konsekwentnie, byliśmy zespołem i to dało zwycięstwo - podkreślał napastnik tyszan.

DARO


Zdaniem trenerów:
Wojciech Stawowy, Cracovia: - Pragnę pogratulować trenerowi Mandryszowi i zespołowi GKS Tychy zwycięstwa w dzisiejszym spotkaniu. Zdawaliśmy sobie sprawę, że jedziemy na ciężki teren, do bardzo dobrej drużyny. Wiedzieliśmy również, że wygrana w tym meczu byłaby dla nas niezwykle ważna. Chcieliśmy utrzymać pozycję wicelidera i z każdym kolejnym meczem przybliżać się do wyznaczonego celu. Niestety, dwa stałe fragmenty gry spowodowały, że odjeżdżamy stąd z niczym. Mogę mieć pretensje tylko do siebie, za złe przygotowanie zespołu do tego pojedynku. To nie była drużyna, która chciała bronić i walczyć o to drugie miejsce.

Piotr Mandrysz, GKS Tychy: - Myślę, że trener Stawowy nie powinien być tak samokrytyczny wobec siebie, bowiem Cracovia to zespół absolutnie topowy w tej klasie rozgrywkowej. Są takie mecze w sezonie, które trzeba wygrać tzw. sposobem. My właśnie taki, a nie inny sposób - czyli uważną grę w defensywie oraz szukanie szans w kontratakach i stałych fragmentach - postanowiliśmy zastosować. Doceniam zaangażowanie i serce włożone przez moich piłkarzy w tę potyczkę, ale jednocześnie wiem, że na obecną chwilę suma umiejętności zawodników Cracovii jest wyższa od naszych. Tym większy sukces i większa radość dla nas.



marciniak 4246.jpg


2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty