W nocy z piątku na sobotę polskiego czasu zainaugurowany zostanie 15. sezon WNBA. Niestety na amerykańskich parkietach zabraknie Eweliny Kobryn, z którą New York Liberty rozwiązało kontrakt w minioną środę.

Był to dla niej cios, bowiem wydawało się, iż wreszcie spełni swoje marzenie o występach w WNBA. Przed rokiem uczestniczyła w obozie przygotowawczym Washington Mystics, lecz realnych szans na podpisanie kontraktu nie miała, gdyż skład został wcześniej skompletowany, o czym dowiedziała się po ponad dwóch tygodniach wyczerpujących treningów. Tym razem na przeszkodzie stanęła kontuzja… Leilani Mitchell. Rozgrywająca miała podpisany kontrakt gwarantowany, co oznacza, że klub musiał pozbyć się innej zawodniczki, by pozyskać nową rozgrywającą. Padło na Polkę.

Zmagania rozpoczną ekipy Los Angeles Sparks i Minnesoty Lynx, które wymienia się w gronie potencjalnych uczestników finałów play-off. Kompletny przegląd ligowego potencjału dokonany zostanie do niedzieli, a mimo nieobecność Kobryn pojawią się akcenty związane z koszykarkami mającymi na swoim koncie występy na polskich parkietach.

W sobotę dojdzie między innymi do interesujących konfrontacji pomiędzy Seattle Storm (z aktualną wicemistrzynią Polski z CCC Polkowice Sharnee Zoll) a Phoenix Mercury (z byłymi wiślackimi mistrzyniami Karą Braxton i Candice Dupree) oraz Indianą Fever (z Erin Phillips, która spędzi kolejny sezon w Wiśle Can-Pack Kraków) a Chicago Sky (gdzie zobaczymy między innymi byłą reprezentantkę Wisły Can-Pack i Lotosu Dominique Canty oraz jedną z najbardziej utalentowanych zawodniczek młodego pokolenia Courtney Vandersloot).

rb