Prowadząc nawet różnicą 24 punktów PGE Turów wyraźnie pokonał w Gdyni Asseco Prokom w meczu nr 2 finału Tauron Basket Ligi. Przy stanie 1:1 kolejne dwa spotkania o złoto odbędą się w Zgorzelcu.

Pierwsza połowa poniedziałkowego meczu była zrazu wyrównana, a później przewagę zaczął powiększać zespół gości. Asseco Prokom miał bardzo marną skuteczność i przez to nie był w stanie nawiązać walki. Bardzo ciekawym manewrem popisał się trener PGE Turowa Jacek Winnicki, który długimi fragmentami grał trzema niskimi graczami z USA (Torey Thomas, David Jackson i Michael Kuebler), co rzadko wcześniej zdarzało się temu zespołowi, ale w tym meczu przyniosło dobre skutki.

W pierwszej piątce Asseco Prokomu na drugą połowę pojawili się Krzysztof Szubarga i Filip Widenow, a pierwsze pięć punktów zdobył Robert Witka. Jednak po świetnej serii zagrań gości i wielu wybronionych akcjach w 27. minucie PGE Turów osiągnął 20 punktów przewagi (55:35). Do końca trzeciej kwarty dzięki świetnym akcjom Toreya Thomasa jeszcze powiększyli przewagę (66:42).

Dopiero w czwartej kwarcie Asseco Prokom zaczął odrabiać straty. W 37. minucie po kolejnych trójkach Filipa Widenowa, Roberta Witki i Daniela Ewinga było tylko 60:73. Ale później nic się już nie wydarzyło dobrego dla gospodarzy. Dzięki perfekcyjnemu i w ogóle nie odczuwającemu zmęczenia Thomasowi PGE Turów wygrał bardzo wyraźnie.

Thomas rzucił w poniedziałek 31 punktów i miał 8 asyst. Niemal bezbłędni w ataku byli Daniel Kickert (15 pkt.) i Michael Kuebler (13). Dla Asseco Prokomu najwięcej punktów zdobyli Daniel Ewing (15) i Robert Witka (14).
Mecz 3 finału TBL odbędzie się w czwartek 12 maja (TVP Sport od 17.50) w Zgorzelcu.

plk.pl