Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Koszykówka
FGE: Wisła wykonała pierwszy krok w stronę finału2011-03-26 20:13:00

Koszykarki Wisły Can-Pack Kraków zwycięsko otwarły półfinałową serię z Lotosem Gdynia (74-59). Przyjezdne, grające z konieczności niskim składem, sprawiły problemy w pierwszej połowie. Potem kontrolę nad rywalizacją przejęły wiślaczki, które dostosowały się do warunków gry. W niedzielę mecz numer dwa.


Wisła Can-Pack Kraków – Lotos Gdynia 74-59 (11-21, 22-12, 19-16, 22-10)

WISŁA: Kobryn 17, Powell 14, Pawlak 12, Krężel 7, Leuchanka 7, Jelavić 5, Phillips 5, Basko 4, Leciejewska 3.
LOTOS: Wright 23, Swanier 11, Babkina 8, Bjelica 7, Misiuk 5, Krawczyk 3, Tomiałowicz 2, Sosnowska.

Stan rywalizacji do trzech zwycięstw: 1-0 dla Wisły Can-Pack
Następne mecze: 27.03 w Krakowie, godz. 16 (transmisja w TVP Sport); 1.04 w Gdyni (godz. 20.15), 2.04 w Gdyni* (godz. 16); 5.04 w Krakowie* (godz. 18, *jeśli będzie to konieczne)

 

Mistrzynie Polski wraz z około 50-osobową grupą kibiców przyjechały do Krakowa pełne nadziei na udane rozpoczęcie półfinałowej serii, chociaż już podczas rozgrzewki okazało się, że będą musiały sobie radzić bez kontuzjowanej Marty Jujki. Oznaczało to, że trener George Dikaioulakos będzie miał do swojej dyspozycji zaledwie jedną klasyczną podkoszową. I kto wie, czy właśnie ta sytuacja nie pomogła gdyniankom. Milka Bjelica szybko popełniła trzy faule i powędrowała na ławkę, a drużyna – nieco z konieczności – postawiła na grę niskim składem. Wisła potrzebowała kilku minut, by dostosować do niego obronę. W tym czasie straciła aż sześć rzutów za trzy i przytrafiło się jej kilka niepotrzebnych strat w kontratakach, przed którymi Jose Ignacio Hernandez przestrzegał w trakcie przygotowań do meczu.

W pewnym momencie tablica wskazywała wynik 9-21. W trakcie ostatniej akcji pierwszej kwarty sfaulowana została Jelena Leuchanka. Białorusinka wykorzystała oba rzuty wolne, a po przerwie krakowianki ruszyły w pogoń za rywalkami. Impuls wyszedł od Katarzyny Krężel, która popisała się 5-punktową serią. W końcu odblokowała się również Nicole Powell. Uruchomiony obwód otworzył pozycje dla podkoszowych, przez co więcej podań kierowanych było do Eweliny Kobryn i Magdaleny Leciejewskiej. Druga z nich doprowadziła do remisu po 33, kończąc niespełna czterosekundową akcję przeprowadzoną po sprawnych wymianach piłek na całej długości boiska.

Na drugą połowę gdynianki wyszły ustawieniem bez Bjelicy. Przygotowane na to wiślaczki ustawiły najpierw akcję do Kobryn, a ta trafiła z faulem i wykorzystała dodatkową szansę z linii. Kilka sekund później podjęły próbę powtórki, ale środkowa przytomnie odegrała na dystans, skąd „trójkę” posłała Nicole Powell (41-35). Wisła zdecydowanie poprawiła skuteczność, która na początku sięgała zaledwie 20%. Było to zasługą głównie Pauliny Pawlak. W trzeciej kwarcie zdobyła 9 punktów, lecz prowadzenie po niej wynosiło zaledwie 52-49. To zapowiadało emocje do samego końca, tym bardziej, że Lotos nawiązał równorzędną walkę na tablicach. Umożliwiła to aktywna postawa niskich zawodniczek, które nie zapominały zastawiać swoich przeciwniczek po ich pudłach.

Kiedy Elina Babkina sfinalizowała imponującą kontrę na sześć minut przed upływem czasu gry, był remis 57-57. W odpowiedzi trafiły Powell, Erin Phillips (jej pierwsze punkty w meczu) i Magdalena Leciejewska, dając Wiśle siedem oczek przewagi. Przyjezdne zagubiły swoją koncepcję, a czwarty faul najlepszej strzelczyni Monici Wright wymusił na niej zachowawczą obronę. Trzymające zwycięstwo w garści wiślaczki przeciągały akcje. I były w nich nieomylne. Co więcej, Phillips zafundowała niesamowicie efektowny rzut z odejścia, po którym na trybunach zaczęto świętować pierwszy krok w stronę finału.

Pomeczowe komentarze
Jose Ignacio Hernandez (trener Wisły Can-Pack Kraków)
: - Wiedzieliśmy, że będzie trudno o odniesienie zwycięstwa, bo Lotos poprawił się w ostatnich miesiącach, a jego siłą jest mentalność. Musieliśmy dostosować się do niskiego składu Lotosu. Najważniejsze jednak, że udało się wygrać pierwszy mecz w serii. To jest zawsze niezwykle ważne w play-off. Spodziewamy się, że w niedzielę będzie podobnie. Bardzo nam zależy, aby ponownie wygrać, bo w Gdyni będzie jeszcze ciężej.

Paulina Pawlak (zawodniczka Wisły Can-Pack Kraków): - Cieszę się z wygranej, bo ten mecz był ważny. Brak centra nie przeszkodził Lotosowi, bo grał specyficzną obronę. W pierwszej połowie popełniałyśmy sporo błędów. Na szczęście w drugiej połowie pokazałyśmy charakter i odniosłyśmy zwycięstwo.

George Dikaioulakos (trener Lotosu Gdynia): - Bez względu na sytuację kadrową naszym celem było podjęcie walki. Przez większość czasu udawało się nam udowodnić, że jesteśmy równorzędnym rywalem. W ostatnich minutach meczu przeważyły siły. Wisła zagrała dodatkowo bardzo mądrze i to pomogło jej w odniesieniu zwycięstwa. Nic rozpaczamy, jutro wrócimy do gry.

Monica Wright (zawodniczka Lotosu Gdynia): - To był trudny i wyrównany mecz. Miałyśmy nieco problemów przed meczem, a do tego faule szybko popełniła Milka Bjelica. Mamy nadzieję, że jutrzejszy mecz będzie wyglądał lepiej w naszym wykonaniu i powalczymy w nim o wygraną.

*****
Zacięty mecz… i wysokie zwycięstwo CCC
W drugiej półfinałowej parze CCC Polkowice pokonało KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski 82-64. Po 40 minutach drużyny remisowały, ale w dogrywce gospodynie uzyskały o 18 punktów więcej. Najskuteczniejsza okazała się Sharnee Zoll, notując 21 punktów. Amerykańska rozgrywająca była również pierwszą podającą meczu z ośmioma asystami na swoim koncie.

CCC Polkowice – KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski 82-64 (13-15, 23-13, 13-16, 12-17, dogrywka: 21-3)
CCC: Zoll 21, Musina 14, Carter 9, Trofimowa 9, Majewska 7, Babicka 4, Jeziorna 3, Smith 3, Pietrzak 2, Green, Dobrowolska.
KSSSE AZS PWSZ: Richards 16, Weaver 13, Piekarska 10, Żurowska 9, Kaczmarczyk 7, Nnamaka 6, Dźwigalska 3, Skobel, Trębicka, Głębocka.

Robert Błaszczyk





więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty