Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Koszykówka > Ekstraklasa mężczyzn
Gwiazdozbiór znad morza nie dał Zniczowi szans2009-10-11 21:31:00

Zamiast bajki o kopciuszku była brutalna rzeczywistość - naszpikowany gwiazdami mistrz Polski udzielił jarosławianom srogiej lekcji. Kibice błyskawicznie pozbyli się złudzeń, po pierwszych akcjach Asseco Prokom prowadził 11-1.


Znicz Jarosław - Asseco Prokom Gdynia 65-98 (16-31, 12-21, 18-20, 19-26).

Znicz: Mays 14 (2x3), Zabłocki 3 (1x3), Chappel 21 (2x3), Sarzało 2, Williamson 13 oraz Witos 8, Misiewicz 4, Wyka 0, Mikołajko 0.

Asseco Prokom: Logan 7 (1x3), Woods 20 (2x3), Burrell 4, Hrycaniuk 6, Ewing 0 oraz Brazelton 7, Sow 7, Kostrzewski 9, Jagla 15 (1x3), Łapeta 12, P. Szczotka 9, Seweryn 2.

 

Znicz nie może się równać z obrońcą tytułu, z góry skazany był na niepowodzenie, jednak trudno było pozbyć się wrażenia, iż miejscowi wyszli na mecz mocno wystraszeni. - Moim zawodnikom ktoś wyczyścił dyski - mówił po spotkaniu pół żartem, pół serio trener Dariusz Szczubiał. - Niektórzy wyglądali tak, jakby zapomnieli, jak się gra w koszykówkę. To pewnie presja, bo w sparingach było dużo lepiej - szukał odpowiedzi na frapujące go pytania. Szkoleniowiec gości Tomasz Pacesas pocieszał jarosławian. - Dzielnie walczyliście pod koszem. Nie przypominam sobie, by któryś zespół zanotował przeciwko nam 15 zbiórek w ataku - podkreślał. O grze swojego dream teamu nie wspomniał słowem. Uznał widocznie, że nie ma się nad czym rozwodzić. Porażki ze Zniczem w gdyńskim klubie nikt nie brał pod uwagę.
W przeciwieństwie do trenera Znicza, Pacesas miał do dyspozycji 12 świetnych koszykarzy. Ci, którzy wchodzili z ławki nie byli słabsi od tych, co na niej lądowali. W Zniczu ze zmiennikami jest problem, z drugim rozgrywającym jeszcze większy. Zastępującego Keddricka Maysa Dawidowi Witosowi piłka niemal wypadała z rąk...
Na mecz warto było przyjść choćby tylko dla Qyntela Woodsa, najlepszego zawodnika polskiej ligi, skrzydłowego, który spędził cztery sezony w NBA. Amerykanin przed przerwą rzucił 20 punktów z 52 zdobytych przez Prokom. Szansy na strzelecki rekord pozbawił go trener - Woods w drugiej połowie na boisku już się nie pojawił.
Znicz miał problem ze skonstruowaniem sensownej akcji i ustawieniem choćby jednej porządnej zagrywki. Widząc, z kim przyszło mu się mierzyć, bombardował gdynian rzutami za 3 punkty. Skutek był mizerny. Jarosławianie trafili 7 z 36 rzutów. Siedzącej na trybunach Marcie Półtorak jednostronne widowisko nie przeszkadzało. Prezes firmy Marma Polskie Folie była zachwycona atmosferą w wypełnionej po brzegi hali i wzruszona przywitaniem kibiców. Ci nie zapomnieli, że to dzięki miłośniczce żużla Znicz nadal może występować w ekstraklasie.




2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty