Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Koszykówka > Ekstraklasa mężczyzn
Stal bliska sprawienia niespodzianki w Koszalinie2010-04-19 20:22:00 Miłosz Bieniaszewski

Koszykarze Stali Stalowa Wola przegrali w Koszalinie pierwszy mecz fazy pre-play-off. Podopieczni Bogdana Pamuły byli bardzo bliscy sprawienia niespodzianki, bo przy stanie 82-80 dla gospodarzy piłkę meczową miał w rękach Paweł Pydych, ale jego rzut za trzy był niecelny. Drugi pojedynek dobędzie się również w Koszalinie jutro o godzinie 18.


AZS Koszalin - Stal Stalowa Wola 84-80 (31-7, 12-28, 14-29, 27-16)

AZS: Reese 23 (1x3), Swanson 16 (1x3), Metelski 7, Kuebler 17 (3x3), Milicić 4 oraz Kovac 4, Arabas 3 (1x3), Balcerzak 7 (1x3), Surmacz 3.
STAL: Miszczuk 14 (2x3), Partyka 8 (2x3), Malczyk 2, Godbold 10 (2x3), Andrzejewski 9 oraz Jarecki 9 (1x3), Wołoszyn 21 (5x3), Pydych 0, Klima 7.

Po pierwszej kwarcie wydawało się, że jest już po emocjach. Gospodarze grali koncertowo, a Stal wręcz przeciwnie. Drużynie Bogdana Pamuły nic nie wychodziło, a to przełożyło się na wynik. W kolejnej odsłonie wszystko się jednak odmieniło jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Goście przejęli inicjatywę i szybko zaczęli zmniejszać straty, głównie za sprawą Michała Wołoszyna, który nie mylił się w rzutach zza linii 6.25. Ostatecznie na półmetku meczu miejscowi mieli przewagę 8 punktów, ale w 25 minucie prowadzili już przyjezdni. Do końca trzeciej kwarty Stal jeszcze bardziej odskoczyła i była na najlepszej drodze do sprawienia dużego psikusa akademikom, którzy zapewne liczyli, że sprawy awansu do ćwierćfinału załatwią we własnej hali. Chyba perspektywa dalekiej podróży do Stalowej Woli zadziałała na nich bardzo mobilizująco, bo drużyna Mariusza Karola ostatnie 10 minut zaczęła od rzucenia kolejnych 11 punktów i wyszła na prowadzenie 68-64, a po kilku następnych minutach było już 77-70. Gości stać było na jeszcze jeden zryw. Trafiać zaczął David Godbold i na 30 sekund przed końcem był remis 80-80. Ostatnie słowo należało jednak do Dante Swansona, który trafił cztery rzuty osobiste, czym zapewne uratował siebie i kolegów od solidnej reprymendy.


Miłosz Bieniaszewski


2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty