Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Koszykówka > Ekstraklasa mężczyzn
Zły początek, zły koniec2010-03-13 20:25:00 (TSZ)

Spokojni o ligowy byt koszykarze Stali Stalowa Wola przegrali z broniącą się przed spadkiem z ekstraklasy Kotwicą Kołobrzeg. Przed ostatnią kwartą to gospodarze znajdowali się w korzystniejszym położeniu, ale w decydującym momencie całkiem się pogubili.


Stal Stalowa Wola - Kotwica Kołobrzeg 71-79 (14-17, 24-20, 22-20, 11-22).

STAL: Partyka 0, Miszczuk 4, Malczyk 2, Godbold 20 (3x3), Gabiński 8 (1x3) oraz Wołoszyn 15 (3x3), Pydych 5 (1x3), Klima 3, Andrzejewski 14.
KOTWICA: Smith 16, B. Diduszko 10, Stelmach 0, Wichniarz 16 (1x3), Harris 14 oraz Harrington 23 (3x3), Bręk 0, Freeman 0.

 

Najprościej sprawę można ująć tak: drużyna z Kołobrzegu zdobyła bezcenne punkty, bo to jej bardziej zależało na zwycięstwie. Kotwica zaczęła od skutecznych akcji Łukasza Wichniarza, Omni Smitha i Darrella Harrisa. Od drugiej kwarty do kolegów dołączył świetnie dysponowany dziś Adam Harrington - tych czterech zawodników rozmontowało stalowowolską defensywę.
Harris i Smith nie dość, że zdobyli mnóstwo punktów, to jeszcze rządzili i dzielili pod tablicami. Ten pierwszy zebrał aż 16 piłek, drugi - 10. Najlepszy pod tym względem w Stali Tomasz Andrzejewski - 9.
Jeszcze w 35 minucie Stal prowadziła po rzutach wolnych Davida Godbolda 69-64, ale potem straciła 10 punktów z rzędu. Gospodarze trafili ledwie 8 z 28 rzutów zza linii 6,25 m, znacznie gorzej zbierali (32-48) i zaprezentowali mizerną, 37-procentową skuteczność w rzutach za 2 punkty. - Na własne życzenie przegraliśmy drugi kolejny mecz. Gdy odrobiliśmy straty, osiedliśmy na laurach. A należało pójść za ciosem i pozbawić rywala złudzeń. Porażka nie komplikuje nam życia, ale jednak boli - nie ukrywał rozczarowania rozgrywający Stali Paweł Pydych.


(TSZ)


2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty