Nasz przedstawiciel w Formule 1, Robert Kubica ma nadzieję, że po nieudanym wyścigu na torze w Silverstone niemieckie Hockenheim okaże się łaskawsze dla bolidu R30.

- Jak zwykle postaram się dać z siebie wszystko - zaznaczył Kubica. - Jednak większość bolidów, z którymi się ścigamy ma już system F-duct, którym my jeszcze nie dysponujemy i dyfuzor wspomagany wydechem, więc sądzę, że może to być dla nas dość trudny weekend. Jednak musimy sprawić, żeby nasze tempo było bardziej konkurencyjne niż w ostatnim wyścigu.

- Hockenheim to bardziej normalny tor z normalną mieszanką zakrętów. Są tam dwa bardzo szybkie łuki, zakręt numer 1 i 12, a pozostałe są wolne lub średnie. Nawierzchnia toru jest gładka, więc trzeba wycisnąć absolutnie wszystko z mechanicznej przyczepności bolidu. Na długiej prostej należy się upewnić, że samochód jest maksymalnie szybki - tak scharakteryzował tor partner krakowianin.

- Lubię tor Hockenheim i nie mogę doczekać się powrotu tam po raz pierwszy od sezonu 2008. Jednak jest bardzo zwodniczy - czasami jedziesz tam bardzo szybko i nie wiesz dlaczego, a czasami jedziesz zbyt wolno i też zastanawiasz się czemu? - stwierdził Polak.