Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > VI liga (Kraków)
Wydarli z gardła

Słomniczanka Słomniki - Bieżanowianka Kraków 2-1 (0-1)

0-1 Kącki 14
1-1 Trzeciakiewicz 809
2-1 Rojek 90

Sędziował Paweł Kukla. Mecz odbył się w Niedźwiedziu.
SŁOMNICZANKA: Tatar (10 Bubak) - Jaworski (46 Konieczny), Żak, Strona, Sowula - Nowak, Drożniak (62 Belski), Zagrodzki, Zaranek (62 Kura) - Trzeciakiewicz, Rojek.
BIEŻANOWIANKA: Banasik - Bieda, Kukla, Woźniak, Spolitakiewicz - Moroński, Mac, Grochola, Boratyński - Kącki (46 Źróbek), Łukawski (70 Nawratil).

Bieżanowianka rozegrała naprawdę dobry mecz i była bardzo blisko odniesienia wyjazdowego zwycięstwa nad wiceliderem. Krakowianie do 80. minuty prowadzili 1-0, by stracić dwa gole w końcówce, w tym drugiego w ostatniej minucie.

- Dosłownie wydarliśmy im z gardła to zwycięstwo - mówi Ryszard Kazieczko, trener Słomniczanki. - Pod koniec oni się bronili, a myśmy permanentnie wrzucali piłki na pole karne. W końcu rywale chyba zmęczyli się tą skuteczną cały czas obroną i dwie nasze wrzutki zostały zamienione na gole. Bieżanowianka nieźle grała, dwa razy skontrowała i tylko dzięki naszemu młodemu bramkarzowi Bubakowi, który zastąpił kontuzjowanego Tatara, nie przegrywaliśmy 0-2. Gdybyśmy stracili drugą bramkę, to być może podcięłoby to nam skrzydła i byłoby po meczu...

Krakowianie objęli prowadzenie w 14. minucie po akcji Boratyńskiego wykończonej przez Kąckiego, który okazał się sprytniejszy od obrońcy i bramkarza. Słomniczanka wyrównała dopiero w 80. minucie - po wrzutce Belskiego Trzeciakiewicz głową skierował piłkę do bramki. W ostatniej minucie nastąpiła powtórka tej akcji - tym razem podanie Belskiego zakończył celną główką Rojek.

- Dziś byliśmy lepsi - uważa Tomasz Polak, trener Bieżanowianki. - W pierwszej połowie mogliśmy dołożyć drugiego gola. Wyszła nam akcja-rewelacja, trzech na jednego. Po wrzutce Maca Kącki jednak nie trafił głową do bramki. Po przerwie też mieliśmy parę ciekawych kontr, trzech na dwóch, czterech na trzech. Graliśmy na luzie, przeprowadzaliśmy naprawdę fajne akcje. Jestem zadowolony i dumny z chłopaków, bo na tle wicelidera zaprezentowali się jak klasowa drużyna. Grali z głową, walczyli. Szkoda tylko, że w końcówce dwa razy się zagapiliśmy i straciliśmy zwycięstwo, na które zasłużyliśmy.
rk

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty