Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > VI liga (Kraków)
Bronowianka czeka na awans, bo Czarni przeszkodzili2010-06-09 19:59:00 MAS

Piłkarze Bronowianki już dziś mogli zapewnić sobie awans do V ligi. Niespodziewanie pozbawił ich tej przyjemności zespół  Czarnych Staniątki, wygrywając na boisku lidera w zaległym meczu 27. kolejki aż 4-0! Walczący o utrzymanie podopieczni Piotra Gruszki mogli jeszcze wyżej wygrać w Bronowicach.


Bronowianka Kraków - Czarni Staniątki 0-4 (0-3)

0-1 Gawlik 5

0-2 Sikora 13

0-3 Gruszka 16

0-4 Gawlik 68

Sędziowali Artur Daniel oraz Krzysztof Kapera i Radosław Wilk. Żółte  kartki: Jóżwik - Stokłosa, Perdał. Widzów 80.
BRONOWIANKA: Wiecheta - Walczak, Białko (55 Frankowski), A. Kubik, Ł. Kubik (46 Równiatka) - Jóźwik, Małodobry, Wójcikowski (46 Osowski), Allen (46 Leśniewicz) - Kolański, zegarek.
CZARNI: Machlowski - Maciaszek, Błachacz, Stokłosa, Perdał - W. Klima, Rożek (82 Misiewicz), Starowicz, Gruszka (78 Mięso) - Gawlik (75 R. Klima), Sikora (65 Drobniak).

0-3? Nie dowierzali kibice Bronowianki, którzy nieco ponad kwadrans spóźnili się na mecz. Liczyli, że już dziś będzie awans, bo przy zwycięstwie zespołu z Bronowic i zaliczeniu mu do dorobku trzech punktów za walkower z Hutnikiem (z 16 czerwca)  lider byłby już pewny przynajmniej drugiego miejsca w tabeli.

Czarni szybko  rozwiali jednak nadzieje na odkorkowanie szampanów.

 

W 5 min niezatrzymywany przez nikogo Gawlik głową z 5 metrów sfinalizował dośrodkowanie Gruszki z lewej strony, któremu też nikt nie przeszkadzał w powtarzaniu wrzutek w pole karne.

 

W 13 min Sikora skwapliwie skorzystał z prezentu, jakim było podanie do niego jednego z gospodarzy  na środku boiska. Stamtąd ciągnął na bramkę, a piłkarze Bronowianki zamiast go powstrzymywać, rozstępowali się jakby bojąc interweniować. Sikora dobrnął  więc pod samą bramkę i w Wiechecie też nie  napotkał godnej przeszkody.

 

W 16 min było już 0-3, gdy kolejny błąd obrońców grający trener Czarnych Gruszka obrócił  w bramkową zdobycz, strzałem z lewej strony z kąta obok bramkarza. Jeszcze niektórym kibicom mogło się wydawać z trybun, że piłka jednak nie wpadła do siatki, bo szybko przy słupku przetoczyła się przez dziurę w niej i wyszła na zewnątrz. Sędzia dokładnie widział jednak, że gol padł.

Po przerwie nic się nie zmieniło. To Czarni wyglądali na lidera, a Bronowianka na zespół broniący się przed spadkiem. Goście podwyższyli na 4-0 (Gawlik), a mogli zdobyć jeszcze przynajmniej dwa gole, bo mieli ku temu wyśmienite okazje. - Ja to nawet nie chciałem, żebyśmy strzelali więcej. Jak się tak wystrzelaliśmy w meczu ze Słomniczanką na 6-1, to potem przegraliśmy z Sokołem 0-2. Mamy za sobą wiele takich meczów, w których piłkarsko prezentujemy się nieźle, ale nie wykorzystujemy sytuacji. Przez to jesteśmy teraz w takiej sytuacji, że bronimy się przed spadkiem, ale będziemy walczyć o uniknięcie go do samego końca - zapowiada trener Czarnych Piotr Gruszka.           

-  Może za bardzo rozkojarzyliśmy się tym, że już dziś możemy mieć awans. Popełnialiśmy  błędy,  które przeciwnik natychmiast karcił. Kompletnie nam ten mecz nie wyszedł, teraz musimy wyciągnąć lekcję z niego. Mam nadzieję, że ten zimny prysznic będzie dla nas motywujący  i w Miechowie zagramy o wiele lepiej - mówi kapitan Bronowianki Łukasz Małodobry.


MAS


WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty