Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Juniorzy starsi > Liga Małopolska JS
Nowy bohater Unii, błędy SMS-u

Unia Tarnów - SMS Kraków 3-2 (2-1)


1-0 Adamski 15
2-0 Adamski 27
2-1 Duda 40 (karny)
2-2 Duda 50 (karny)
3-2 Adamski 87
Sędziował Tomasz Pilarski (Tarnów). Żółte kartki: Małysiak, Orlik, Adamski – Kret.
UNIA: Słomski – Kijak (60 Gurgul), Urbanek (28 Wójtowicz), Nowak, Bachula – Orlik, Szczerba (46 Szumlański), Adamski (84 Cetera), Małysiak – Korzeniowski (65 Tyrka), Halagarda.
SMS: Janas – Antolak, Kret, Lis, Chłoń – Woźniak (50 Michalak), Sadecki, Turczyn (85 Handzel), Mrożek – Duda, Rudziński.

Tarnowianie wystąpili bez bohatera z oświęcimskiej wyprawy Dawida Sojdy, który kilka dni wcześniej wypracował wszystkie trzy bramki w zwycięskim dla nich meczu 3-0. – Dostał powołanie do pierwszego zespołu – powiedział z dumą Daniel Bartkowski, trener Unii.

Gospodarze szybko trafili dwa razy. Po akcji Halagardy skutecznie główkował Adamski. Potem Adamski popisał się udanym przechwytem w środku pola, by po chwili wygrać pojedynek z Janasem.

- Pierwsze dwa gole strzeliliśmy sobie sami – przyznał Marek Salamon, trener SMS. – Mam do zawodników pretensje za proste błędy i braki w kryciu. Owszem, strzeliliśmy dwa gole, ale po karnych. Nie udało nam się trafić po akcjach, choć nasza przewaga, zwłaszcza w pierwszych 30 minutach drugiej części, była przygniatająca. To dlatego gospodarze cieszyli się z pełnej puli.

W Tarnowie każdy mecz rodzi nowego bohatera. Tym razem bez wątpienia był nim Adamski, który zdobył wszystkie bramki, a ostatni cios był zadany na tyle precyzyjnie, że gościom zabrakło czasu na wyrównanie. Tym razem skutecznie główkował po centrze z kornera Szumlańskiego.

- Trzeci gol też był dla nas nieszczęśliwy, bo sędzia przyznał miejscowym wydumanego wolnego, po którym mieli korner i to z niego straciliśmy trzecią bramkę. Nie mówię tego dlatego, by czepiać się prowadzącego zawody, który mylił się w obie strony, tylko po to, żeby pokazać, że każdej z bramek, przy większej dyscyplinie, mogliśmy uniknąć – zakończył Marek Salamon.

- Poza początkiem drugiej połowy nie odstawaliśmy od rywali, więc być może właśnie o tę jedną bramkę byliśmy lepsi. Nasze wiosenne wyniki nie są przypadkowe – podsumował Daniel Bartkowski.

Kamil Studnicki

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty