Unia Tarnów - Garbarnia Kraków 1-1 (0-0)

1-0 Sojda 58

1-1 Kalicki 78, karny

Sędziowali: Michał Stańczyk oraz Bartosz Kajmowicz i Paweł Szablowski (Tarnów). Żółte kartki: Sojda, Bachula - Piechówka.

UNIA: Łukasik - Nowak, Urbanek, Kaleta, Bachula, Szczerba, Orlik, Małysiak (46 Sojda), Wiśniowski (46 Szumlański), Adamski, Korzeniowski (46 Gąsawski).

GARBARNIA: Ropek - Talkowski, Wlazło, Piechówka, Krajewski, Kwit (68 Wilk), Stolarski (68 M. Homoncik), A. Homoncik (77 Marut), Kalicki, Kulanica (68 Kaczor), Kasprzak.

W pierwszej połowie lepsze wrażenie sprawiała Garbarnia, której trenerem jest Robert Włodarz. Dwukrotnie, i to w jednej minucie (32.), mógł wpisać się na listę Kasprzak. Najpierw z najbliższej odległości główkował obok słupka, następnie zaś strzelał nogą obok tego samego słupka. W 39. minucie kapitalny strzał z woleja z przeszło 20 metrów oddał Stolarski, ale Łukasik efektowną paradą sparował piłkę na korner.

Już po przerwie, w 53. minucie, znakomitą akcję przeprowadził Kalicki, wszedł w pole karne i uderzył po „długim” rogu, Łukasik znów był na posterunku. Ale w 58. minucie Unia przeprowadziła pierwszą groźniejszą akcję, rezerwowy Sojda wyszedł sam na sam z Ropkiem i wykorzystał okazję. Sekundy później Kasprzak, znajdując się oko w oko z bramkarzem Unii, trafił akurat w niego.

Garbarnia odpowiedziała dwiema dogodnymi sytuacjami Kulanicy. Z kolei Ropek świetnie obronił strzały Sojdy i Nowaka (głową). W 78. minucie jeden z obrońców Unii zagrał piłkę ręką, zaś Kalicki z kłopotami pokonał Łukasika. Piłka po rękach bramkarza wpadła przy bocznej siatce do bramki.

- Remis sprawiedliwy. Przy lepszej skuteczności można było wygrać. Ale też gdyby nie znakomite obrony naszego bramkarza Ropka przy stanie 0-1, punkty zapewne zostałyby w Tarnowie - podsumował kierownik drużyny Garbarni, Jerzy Wojciechowski.

JC