Orzeł Dębno - SMS Kraków 2-1 (1-0)

1-0 Mirosław Morys 14
1-1 Robert Widz 47
2-1 Damian Hebda 70 (karny)
ORZEŁ: Bochman - Damian Hebda, Zydroń, Krystian Hebda, Ogar, Rylewicz (90 Pytel), Mateusz Hamowski, Morys (65 Kural), Pałucki (85 Łukasz Hamowski), Dominik Hebda (70 Przeklasa), Palej (88 Ciuruś).
SMS: Janas - Antolak (75 Sala), Kret, Kołodziejczyk, Gąsiorek (50 Chłoń) - Wsół, Mrożek, Stróżyk, Wandas - Widz, Rudziński.

Do dużej niespodzianki doszło w Dębnie, gdzie miejscowy beniaminek pokonał SMS Kraków 2-1. To już drugie kolejne zwycięstwo Orła u siebie, poprzednio wygrał z tarnowską Unią.

Gospodarze objęli prowadzenie w 14. minucie. Naciskany przez napastnika miejscowych obrońca SMS-u Antolak stracił piłkę, ta po rykoszecie dostała się pod nogi nabiegającego Morysa, który - po palcach bramkarza - uderzył do siatki.

Krakowianie, mimo dużej przewagi, wyrównali dopiero po przerwie. Stało się to po składnej akcji. Widz z Rudzińskim "poklepali" piłkę, ten drugi zagrał piętą, a ten pierwszy strzelił celnie obok bramkarza.

W 70. minucie doszło do kontrowersyjnej sytuacji. Obrońca krakowian Kret złapał szarżującego zawodnika Orła, a sędzia podyktował karnego, którego po chwili na gola zamienił Damian Hebda.

- Faul miał miejsce dwa metry przed polem karnym, lecz arbiter stwierdził, że w szesnastce. Sędziowanie panów z Brzeska było dziś gospodarskie, ale winę za porażkę ponosimy my sami - przyznał Marek Salamon, trener SMS-u. - Gdybyśmy tylko w pierwszej połowie wykorzystali swoje sytuacje, to prowadzilibyśmy 4-1 i żaden sędzia by nam nie przeszkodził. Trzy razy sam na sam był Widz, świetną okazję z pięciu metrów po wrzutce z rogu miał też Wsół. Byliśmy 70 procent w posiadaniu piłki, graliśmy ładnie, mieliśmy mnóstwo szans bramkowych, ale zabrakło skuteczności... - zakończył szkoleniowiec krakowian.

rst
(skład Orła: orzeljunior.futbolowo.pl)