Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Juniorzy starsi > Liga Małopolska JS
Mogilany żałują, mogły "posprzątać" w pierwszej połowie

Iskra Brzezinka - LKS Mogilany 1-1 (0-1)

0-1 Gołębiewski 31

1-1 Skiernik 58

Sędziowali Przemysław Greń (Kozy) oraz Marek Cisiński i Michał Matyjaszek (Kęty). Żółte kartki: Gołębiewski, Nowak. Widzów 70.
ISKRA: Kowalski – Wojtaszczyk, Kulczyk, Czarnik, Zygmunt - Malicki, Migdałek, Chowaniec, Herma – Skiernik (88 Żabiński), Stolarczyk.
MOGILANY: Wyka – Kurleto, Nowak, Kiebuła, Twardy – Kotarba (86 Czeremucha). Bruzda, Gołębiewski (78 Górnisiewicz), P. Gołdas – A. Gołdas, Wilkołek.

- Doprawdy nie wiem już, ile musimy mieć sytuacji, żeby strzelić bramkę i przede wszystkim wygrać mecz – mówił po meczu Jacek Piszczek, nowy trener Mogilan (zastąpił Grzegorza Ostapczuka). – Przecież już w pierwszej połowie powinniśmy byli „posprzątać”, ale nie można marnować takich sytuacji, jakie wypracowaliśmy.

Trudno nie zgodzić się ze szkoleniowcem gości, bo już w 5. minucie Adrian Gołdas popędził na samotne spotkanie z Kamilem Kowalskim, lecz ten, wyjściem na 15. metr, zażegnał niebezpieczeństwo. Zresztą miejscowy golkiper był pierwszoplanową postacią meczu, bo jeszcze wiele razy ratował miejscowych z opresji zarówno w pierwszej, jak i drugiej połowie.

Gra na przedpolu miejscowego bramkarza niosła pewne ryzyko, więc Dominik Gołębiewski, widząc, że często wychodzi na linię „szesnastki, w 32. minucie starał się go zaskoczyć lobem, lecz piłka spadła na poprzeczkę. Gdyby wtedy trafił, miejscowi pewnie nie potrafiliby się podnieść, bo chwilę wcześniej stracili bramkę po kornerze, a piłkę do siatki w zamieszaniu skierował Gołębiewski.

W 41. minucie Adrian Gołdas minął dwóch rywali mając przed sobą tylko bramkarza, ale czujny Kowalski znowu dalekim wyjściem na przedpole zażegnał niebezpieczeństwo, rzucając się pod nogi szarżującego napastnika.

W drugiej połowie miejscowi zagrali już odważniej. Po akcji oskrzydlającej Mateusza Czarnika stan meczu wyrównał Dawid Skiernik. – W szatni powiedzieliśmy sobie, że jak mamy przegrać, to po walce. Podjęte ryzyko opłaciło się – cieszył się Łukasz Jasek, trener Iskry.

- Remis w Brzezince jest dla nas stratą dwóch punktów, a nie zdobyciem jednego
– uważa Jacek Piszczek. – Na inaugurację z Krakusem było podobnie. Mój zespół grał, a rywale po stałych fragmentach strzelili nam trzy gole i ostatecznie przegraliśmy 1-4. Myślę, że potrzebujemy miesiąca na dotarcie – zakończył szkoleniowiec gości.


Mateusz Migalski

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty