MLJS: Górnik Wieliczka - Krakus Nowa Huta 0-3 (0-1)

0-1 Damian Majcher 27
0-2 Damian Majcher 63
0-3 Szymon Sularz 80
GÓRNIK: Papież - Habuda (Górni), Kulma, Bułat, Bilski - Sowicki (Rajczyk), Gabry (Machna), Rudzik - Szot (Mazur), Juras (Żak), Ślęczka.
KRAKUS: Podstawa - Palonek, Sularz, Kuligowski, Majcher - Biela, Bartosz (80 Kubuśka), Kuziel, Ryszawy, Ciastoń (75 Doniec), Ciastoń (70 Jurek), Groeger (46 Michalski).

- To był taki błotny mecz. Jakością nie porwał, dużo było walki, poślizgów i wywrotek w błocie podeszczowym - skwitował Maciej Trzcionka, trener Krakusa. - Pierwsza połowa toczyła się pod naszą kontrolą, przeciwnik był jakby schowany, czekający na kontry - dodał.

Nowohucianie zdobyli w I połowie jednego gola. Strzelił go ofensywnie usposobiony obrońca Majcher. Po indywidualnej akcji lewą stroną wbiegł w pole karne i w sytuacji "sam na sam" uderzył celnie z kąta.

- Po przerwie gospodarze zagrali odważniej, mieli kilka okazji i gdyby jakąś wykorzystali, to różnie mógł się ten mecz potoczyć. Ale to my zdobyliśmy drugiego gola, a później trzeciego - powiedział o II połowie trener Krakusa.

Tego drugiego znów strzelił Majcher, który w trakcie meczu, w miarę upływu czasu, przesuwał się z obrony do przodu aż skończył grę jako... środkowy napastnik. Bramkę nr 2 zdobył z bliska po tym jak piłkę wycofał mu Kuziel.

W końcówce wynik ustalił kolejny obrońca - Sularz. Wygrał "przebitkę" w środku pola, poszedł z piłką i z 18 metrów mocno uderzył w lewy róg.

st