Nie milkną echa środowego rewanżowego meczu o awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów pomiędzy Arsenalem Londyn, a Celtikiem Glasgow. Najwięcej kontrowersji wywołała sytuacja z 28. minuty, kiedy arbiter główny spotkania, Hiszpan Mejuto Gonzalez podyktował rzut karny dla "Kanonierów" po wątpliwym faulu Artura Boruca na Eduardo.
Polski bramkarz rzucił się pod nogi szarżującego Brazylijczyka, ale jak pokazały powtórki telewizyjne nie faulował rywala. Mimo to sędzia Gonzalez dał się nabrać na teatralny upadek reprezentanta Chorwacji i wskazał na "wapno", z którego sam poszkodowany otworzył wynik spotkania.
Do dyskusji na ten temat włączył się szef wykonawczy szkockiej federacji piłkarskiej, Gordon Smith. Jego zdaniem UEFA powinna bezwzględnie ukarać Eduardo, który wymusił rzut karny w newralgicznym momencie meczu. Smith przypomniał sytuację z majowego spotkania Scottish Premier League - za symulowanie otrzymania ciosu od Charlie Mulgrewa zawieszony został napastnik Glasgow Rangers, Kyle Lafferty. - Mieliśmy odwagę ukarać zawodnika po zakończeniu spotkania jeśli doszło do symulacji. Chciałbym, że UEFA postąpiła podobnie - mówi Smith.
- Odkąd się tym zajmuję (ściganiem "nurków" red.) nie otrzymałem należytego wsparcia swoich działań, a tego typu wydarzenia to największe zagrożenie dla futbolu. Minionej nocy przekonaliśmy się dobitnie jak poważna jest to sprawa - tłumaczy Szkot. - Wszyscy w piłce powinni mieć poczucie odpowiedzialności i dawania przykładu młodym zawodnikom. Możemy mówić wszystko co nam się podoba na temat kampanii propagujących grę fair, ale podejmowanie działań może mieć lepszy wpływ i wyśle piłkarzom jasny znak - dodaje.
- Eduardo jest wspaniałym graczem, który wrócił do gry po ciężkiej kontuzji, ale teraz pokazał brak szacunku dla futbolu - zakończył Smith.