Po przygodzie na Wyspach Brytyjskich czeski pomocnik Marek Matějovský powrócił do ojczyzny, przyjmując propozycję Sparty Praga i już zdążył pokazać próbkę swoich umiejętności w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów.

Jeśli Lech Poznań zagra ostatecznie ze Spartą w kolejnym etapie zmagań o fazę grupową elitarnych rozgrywek europejskich, na tego zawodnika będzie musiał zwrócić szczególną uwagę.

Sparta planuje powrót do Ligi Mistrzów po czterech chudych latach. W tym kierunku piłkarze z Pragi wykonali już pierwszy krok, pokonując w meczu nr 1 drugiej rundy kwalifikacyjnej SK Metalurgs 3-0. 28-letni Matějovský asystował w tamtym spotkaniu przy dwóch golach i walnie przyczynił się do zwycięstwa swojej drużyny. Dwa ostatnie sezony gracz spędził w angielskim Reading, gdzie rozegrał ponad 50 meczów. Zaraz na początku swojej przygody z brytyjską piłką zaimponował kibicom pięknym golem strzelonym w meczu z Liverpoolem. Jego romans z Reading nie należał jednak do udanych. Zespół został zdegradowany z Premier League, a czeski pomocnik często narzekał na kontuzje. Po dwóch latach pełnych rozczarowań Matějovský w wielkim stylu powrócił do ojczyzny, obiecując kibicom Sparty Praga awans do Ligi Mistrzów. - Nie żałuję transferu na Wyspy. Tam wiele się nauczyłem i teraz postaram się wykorzystać to dla dobra czeskiego futbolu - mówił po przenosinach do Sparty.

Sparta Praga po efektownym zwycięstwie w pierwszym meczu z SK Metalurgs zapewniła sobie praktycznie awans do trzeciej rundy kwalifikacji Ligi Mistrzów. Tam spotkać się może z mistrzem Polski, Lechem Poznań. - Nie boimy się ich, przybyłem do Sparty, aby zdobyć mistrzostwo Czech i zagrać w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Nie rozważam innego scenariusza - stwierdził pewny swego Matějovský.