Menedżer Arsenalu Londyn, Arsene Wenger był wniebowzięty po zdemolowaniu w meczu rewanżowym 1/8 finału Ligi Mistrzów FC Porto. "Kanonierzy" zwyciężyli 5-0 i odrobili z nawiązką straty z pierwszego meczu awansując do ćwierćfinału rozgrywek. Francuz po spotkaniu wyzwał na pojedynek Chelsea i Manchester United.

Bohaterem we wtorkowy wieczór został autor trzech goli dla Arsenalu, Duńczyk Nicklas Bendtner. Po bramce dołożyli także Francuz Samir Nasri oraz reprezentant Wybrzeża Kości Słoniowej Emmanuel Eboue. - Nigdy nie jest idealnie, ale jestem bardzo zadowolony z postawy moich graczy - stwierdził po spotkaniu Wenger. - Zagraliśmy bardzo dobrą pierwszą połowę meczu z Porto, następnie w drugiej części gry cierpieliśmy przez okres 10-15 minut, ale później sprawy w swoje ręce wziął Nasri - dodał francuski szkoleniowiec.

Arsenal wciąż zachował szansę na mistrzostwo Anglii, choć w starciach z dwójką najgroźniejszych rywali, Chelsea i Manchesterem United przegrywał. Wenger ma nadzieję, że jego drużyna srogi rewanż weźmie w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. - Mam przeczucie, które mówi mi, że zagramy z angielskim zespołem w następnym etapie. Jeśli trafimy na "The Blues" bądź "Czerwone Diabły", o ile zdołają wywalczyć awans, udowodnimy swoją wyższość - zakończył pewny siebie trener "Kanonierów".