Kiosk
- STANISŁAW STRUG. Dopiero w liceum zyskałem szansę gry na boisku z bramkami
- MARIAN FIDO. Człowiek, któremu chce się chcieć
- JAN KOWALCZYK. Sport bez rywalizacji przestaje być sportem
- FUTBOL MAŁOPOLSKI. Grzegorz Bartosz: Garbarnia jest jedna. Zrobię wszystko, aby mówiła jednym głosem
- Paulo Sousa: Ufam umiejętnościom polskich piłkarzy
- Ranking "Forbesa": Wpływowy Lewandowski
- Za miesiąc Wisła Kraków SA będzie mieć Akademię
- Boniek: Wojewódzkie Związki Piłki Nożnej same podejmą decyzje w sprawie dokończenia sezonu w III lidze i klasach niższych
- Małopolska chciałaby grać...
- Nie ma decyzji w sprawie III ligi i klas niższych
MISTRZOSTWA POLSKI KIBICÓW SPORTOWYCH
- Mistrzostwa Mistrzów Kibiców Sportowych: pytania i odpowiedzi
- Adam Sokołowski mistrzem kibiców XXI wieku
- Mistrzostwa Mistrzów Kibiców Sportowych w Kluczborku
- OMNIBUS SPORTOWY. Któżby inny: Adam Sokołowski!
- Konkurs Piłkarski Ekspert – EURO 2024 na mecie
- KONKURS. Piłkarski Ekspert – Euro 2024
- VII Ogólnopolski Omnibus Sportowy
- Mistrzostwa Polski Kibiców Sportowych: 45 pytań i odpowiedzi
- Mimo problemów kadrowych, nie wyobrażam sobie, aby Lech zaprzepaścił na ostatniej prostej szansę na grę w fazie grupowej Ligi Europy – mówi Czesław Jakołcewicz, który z „Kolejorzem” jako zawodnik trzykrotnie sięgał po mistrzostwo Polski.
- Odetchnął pan po wygranej Lecha z Olimpią Grudziądz w 1/16 finału Pucharu Polski? Tym razem udało się odgonić grudziądzkie demony sprzed trzech lat…
- Przegrana z Olimpią byłaby dużą niespodzianką, dlatego wtorkowe zwycięstwo 2:0 przyjąłem jako coś zgodnego z oczekiwaniami. Lech zrobił, co do niego należało, i liczę, że z równie dobrym skutkiem będzie występował w kolejnych rundach.
- A ogólnie podoba się panu początek sezonu w wykonaniu „Kolejorza”?
- Trudno jednoznacznie ocenić, ale na pewno mogło to wszystko wyglądać lepiej. Bez wątpienia nie jesteśmy świadkami wymarzonego startu poznańskiej drużyny. Z Ligą Mistrzów klub już się pożegnał, a w ekstraklasie strata do Legii wynosi już sześć punktów. Jest nad czym pracować i co poprawiać.
- Co jest obecnie głównym problemem mistrzów Polski?
- Plaga urazów, które dziesiątkują skład. Jest to bardzo niepokojące, bo przy wszystkich zdrowych zawodnikach gra Lecha wyglądałaby całkiem inaczej. A tymczasem non stop coś się dzieje z nimi… A to urazy mechaniczne, wynikające z ostrej gry rywali, a to mięśniowe… Boję się, żeby nie było powtórki z poprzednich sezonów, kiedy Lech też nie mógł sobie poradzić z licznymi kontuzjami i bardzo dużo zawodników było niedysponowanych. To wszystko jest dość niepokojące i mam nadzieję, że trener Maciej Skorża będzie umiał sobie z tym poradzić.
- Czym wytłumaczyć plagę kontuzji w obu naszych eksportowych drużynach, gdzie obecnie pauzuje po 6-7 graczy? Nadmierne przeciążenia, błędy w przygotowaniu fizycznym czy może jest jeszcze jakaś inna przyczyna?
- Można to zjawisko rozmaicie interpretować. Wiadomo, że na urazy mechaniczne nie ma się wpływu i nigdy ich się nie przewidzi. Tak było choćby ze zderzeniem Dawida Kownackiego czy ostatnią kontuzją Darko Jevticia, który padł ofiarą brutalnego zagrania jednego z rywali. Futbol jest grą kontaktową i tego typu rzeczy są niejako wliczone w ten sport. Najgorsze są kontuzje mięśniowe, które są zwykle wynikiem jakichś przeciążeń lub nieszczęśliwych trafów. Tyle że tych trafów jest w Lechu ostatnio zdecydowanie za dużo. Taki choćby Paulus Ajauuri pauzuje już jakiś czas i ciągle nie wiadomo dokładnie, kiedy wróci do gry. Fin był podstawowym graczem w końcówce ubiegłego sezonu i jego brak jest teraz wyraźnie odczuwalny. Wobec tej absencji trenerzy cały czas muszą eksperymentować na środku obrony, co też nie sprzyja dobrej grze.
- Kto najbardziej zawodzi spośród zdrowych graczy?
- Nie chciałbym oceniać pojedynczo wszystkich zawodników. Na pewno nie można mieć zastrzeżeń do liderów drużyny: Łukasza Trałki, Szymona Pawłowskiego, Marcina Kamińskiego czy Barry’ego Douglasa. Oni grają na swoim poziomie i nie chodzą poniżej pewnego pułapu. Najgorzej, wręcz katastrofalnie, wygląda gra napastników w ofensywie. Lech nie tworzy sytuacji, a bez tego trudno myśleć o odnoszeniu zwycięstw. Jeżeli z przodu nie wymyśli czegoś Kasper Hamalainen, to wówczas drużyna ma duży problem. Więcej spodziewałem się zarówno po grze Denisa Thomalli, jak i Marcina Robaka. Tymczasem oni cały czas są zagubieni, gdzieś schowani i nie przypominają w niczym siebie z poprzednich zespołów. Robak tak w Koronie, jak i w Widzewie, Piaście oraz Pogoni, był przecież znany z tego, że umie się przepychać na boisku, zastawić i wygrać górne piłki. Myślałem, że w Poznaniu szybko pokaże te wszystkie swoje walory, bo jest doświadczonym graczem. Ale na razie zamiast rasowego napastnika, który mógłby pomóc drużynie w kluczowych momentach, widzę kogoś zagubionego w akcji, tracącego piłki i niepotrzebnie wycofującego się. Tak było i w Grudziądzu, gdzie i Thomalla, i Robak co rusz opuszczali strefę ataku i nie było komu kończyć akcji.
- Z czego wynikają te problemy poznaniaków w ataku?
- Wydaje się, że Robak i Thomalla nie byli sprowadzani do Lecha jako ci główni napastnicy. Zwłaszcza w przypadku Marcina trudno jest mówić o tym, że potrzebuje on więcej czasu, aby wkomponować się w zespół. On ma już przecież prawie 33 lata i grał w różnych drużynach, które prezentowały różne style i filozofie futbolu. Tam się żwawo poruszał, szukał akcji, przyjmował ciężar gry na siebie i potrafił utrzymać przy piłce. A w Lechu te piłki jakoś mu uciekają, a on sam sprawia wrażenie przestraszonego. To nie jest ten sam król pola karnego, co jeszcze niedawno. Marcin przestał strzelać gole także głową, a tych dośrodkowań w Lechu naprawdę nie brakuje. I to dobrych dośrodkowań. Sam już nie wiem, może ta jego obecna dyspozycja wynika z tego, że nie jest optymalnie przygotowany fizycznie do sezonu? Okres przygotowawczy był krótki i może coś poszło nie tak. A jeśli zawodnik nie jest motorycznie przygotowany w stu procentach, to później zawsze mu czegoś brakuje na boisku. To samo może tyczyć się Thomalli, który większość rzeczy na murawie robi po prostu za wolno. A kiedy coś robi się o tempo czy dwa zbyt późno, trudno oczekiwać cudów…
- W świetle tylu osłabień kadrowych spodziewa się pan jeszcze transferów na ostatnią chwilę do Lecha?
- Ujmę to tak: przy tych brakach nowych zawodników nigdy za wiele. Przy urazach stawów skokowych czy zerwanych włóknach mięśniowych przerwa w grze trwa co najmniej po kilka tygodni, a później trzeba im dać jeszcze czas na dojście do normalnej dyspozycji. Inna sprawa, o której już mówiliśmy – nie wszyscy zdrowi w Lechu są w optymalnej formie. A tej chwili już na dobre rozkręciła się walka nie tylko w europejskich pucharach, ale i ekstraklasie oraz w Pucharze Polski. Tempo zmagań jest duże i tak na dobrą sprawę nie ma kiedy się leczyć, bo każdy mecz jest ważny. Całe szczęście dla Lecha, że Legia nie wygrała ostatniego meczu ligowego, bo wówczas sytuacja w tabeli byłaby już doprawdy niewesoła. Inna sprawa, że od mistrza Polski nawet w słabszej formie trzeba wymagać, aby umiał wygrać taki mecz jak ostatnio w Poznaniu z Koroną, gdzie skończyło się na bezbramkowym remisie.
- Jak przyjął wyniki losowania IV rundy eliminacji Ligi Europy? Z kursów firmy bukmacherskiej Fortuna wynika, że poznaniacy są wyraźnym faworytem dwumeczu z Videotonem…
- Jestem dokładnie tego samego zdania. Uważam, że lechici nie powinni wypuścić z rąk nadarzającej się szansy na grę w fazie grupowej. Spotkania z Węgrami będą dla „Kolejorza” jednymi z najważniejszych w całym sezonie. Awans oznacza bowiem określone premie i dodatkowe wpływy z transmisji oraz biletów. A kibicom zapewni po prostu fajną piłkarsko jesień, zwłaszcza jeśli później trafi się na atrakcyjnych przeciwników.
- Taka gra, jak z FC Basel, wystarczy na pokonanie Węgrów?
- Jeśli Lech zaprezentuje się podobnie jak w Szwajcarii, to o losy dwumeczu jestem spokojny. Bardzo żałowałem przy tym, że poznaniacy nie zagrali tak samo w pierwszym meczu z Bazyleą – przed własną publicznością. Bo naprawdę znakomicie się wtedy pokazali. A strata bramki wynikała wyłącznie z braku koncentracji w końcowych minutach. Odnośnie natomiast samego budowania i wyprowadzania akcji czy utrzymywania się przy piłce trudno było mieć jakiekolwiek zastrzeżenia. Wyglądało to super i momentami Szwajcarzy byli bezradni. Lech z pewnością nie był w rewanżu zespołem gorszym i przypomniał mi, dlaczego przed pierwszym spotkaniem przy Bułgarskiej uważałem, że mistrzów Polski stać na korzystny wynik w starciu z wyżej notowanym rywalem. Ale przy takich błędach indywidualnych i braku komunikacji przy każdej ze straconych bramek tamten mecz nie mógł się niestety inaczej skończyć. Zupełnie inaczej wyglądało to natomiast wcześniej w meczu o Superpuchar Polski z Legią, który był popisem gry zespołowej i wzajemnej asekuracji w wykonaniu Lecha. W porównaniu do tamtej konfrontacji zabrakło choćby wszystkim podwajania w ataku czy agresywności w odbiorze piłki. A FC Basel też grało momentami niefrasobliwie w obronie i przy dobrym pressingu można było odbierać rywalom piłki i strzelać gole.
www.arskomgroup.pl
- LIGA EUROPY. Sevilla w karnych (FOTO)
- Liga Europy: Triumf Eintrachtu
- LE: Drugie zwycięstwo Legii
- LE: Niespodzianka w Moskwie, remis w Leicester
- LE: Mocna grupa Legii
- Legia w Lidze Europy
- Losowanie LM i LE. Bayern z PSG już w ćwierćfinale
- LE: Niespodzianka w Zagrzebiu
- LE: Z udziałem Kędziory i sędziów
- Liga Europy UEFA: Kto zagra w Gdańsku?
- Liga Europy: Anglia górą
- LE: Popis MU
- Losowanie Ligi Mistrzów i Ligi Europy
- Liga Europy (6): Lech ostatni w grupie
- Liga Europy (5): Wysoka porażka Lecha w Lizbonie
- Liga Europy (4): Jak Lech stracił w pół godziny 570 tysięcy euro...
- Liga Europy (3): Lech wygrał z Belgami
- Liga Europy: Druga porażka Lecha
- LE: Porażka Lecha z Benfiką
- Konkwistadorzy, ożywieńcy i belgijska kroplówka – wielka przygoda przed Kolejorzem
- Liga Europy: Rywale Lecha, nagroda dla Lukaku
- Liga Europy: Awans Lecha, Legia bez szans z Azerami
- Wygnańcy z miasta duchów i Belgowie „do łyknięcia” – ostatnie przeszkody na drodze do Ligi Europy
- LE: Legia i Lech w IV rundzie
- Superpuchar dla Bayernu
- LE: Lech gromi Cypryjczyków
- Liga Europy: Losowanie IV rundy
- Nagrody UEFA: Lewandowski, Mbappé czy Neymar?
- LE: Awans Piasta
- LE: Awans Lecha
- LE: Kto rywalem Legii oraz ewentualnie Piasta i Lecha?
- LE: Piast z Austriakami, Lech ze Szwedami
- Liga Europy: Piast i Lech grają dalej, Cracovia na aucie
- Liga Europy: Cracovia odpadła w Szwecji
- Liga Europy: Sevilla po raz szósty!!!
- Liga Europy: Sevilla i Inter w finale
- Liga Europy: Półfinaliści w komplecie
- Trudny rywal Cracovii w eliminacjach Ligi Europy
- Liga Europy: Ćwierćfinaliści w komplecie
- Liga Europy w Niemczech
- LE: Pod dyktando gości
- LE: Kto zagra w Gdańsku?
- LE: Już bez Ajaksu i Arsenalu
- LE: Trzy niemieckie zwycięstwa
- Liga Europy: Kto zagra w Gdańsku?
- Kto z kim w Lidze Europy? Trofeum dla Hazarda
- Porażka Legii, puchary już bez nas
- Virgil van Dijk piłkarzem roku
- Liga Europy: Remis Legii
- Superpuchar dla Liverpoolu
więcej wiadomości >>>