Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Wiadomości piłka nożna
Euro 2024: Polacy zaczęli od porażki z Holandią. Ale momenty były2024-06-16 21:40:00

Reprezentacja Polski, po niezłej, odważnej grze, przegrała 1-2 z Holandią w pierwszej kolejce fazy grupowej piłkarskich mistrzostw Europy. Gola dla biało-czerwonych strzelił krakowianin Adam Buksa, a dla Holendrów trafiali Cody Gakpo i Wout Weghorst. W piątek o 18:00 Polska gra z Austrią, która udział w mistrzostwach zainauguruje w poniedziałek starciem z Francuzami.


16 czerwca 2024, Hamburg: Polska – Holandia 1-2 (1-1)
1-0 Adam Buksa 16
1-1 Cody Gakpo 29
1-2 Wout Weghorst 83
Polska: Wojciech Szczęsny – Jan Bednarek, Bartosz Salamon (87 Bartosz Bereszyński), Jakub Kiwior – Taras Romanczuk (55 Patryk Slisz) – Przemysław Frankowski, Sebastian Szymański (46 Jakub Moder), Piotr Zieliński (77 Jakub Piotrowski), Nicola Zalewski – Kacper Urbański (55 Karol Świderski),  Adam Buksa.
Holandia: Bart Verbruggen – Denzel Dumfries, Stefan de Vrij, Virgil van Dijk, Nathan Ake (87 Micky van de Ven) –  Jerdy Schouten, Joey Veerman (62  Donyell Malen) – Xavi Simons (62 Georginio Wijnaldum),  Tijjani Reijnders, Cody Gakpo (81 Jeremie Frimpong) – Memphis Depay (81 Wout Weghorst).
Żółta kartka: Veerman.
Sędziował: Artur Manuel Ribeiro Soares Dias (Portugalia).

Trener Michał Probierz postawił na mocno autorski skład. Znalazło się w nim miejsce mim dla Tarasa Romanczuku, Sebastiana Szymańskiego, Kacpra Urbańskiego, Bartosza Salamona i Adam Buksa. Walczący z czasem i urazem Robert Lewandowski wspierał kolegów z ławki rezerwowych .

Mecz rozpoczął się od groźnego strzału Cody’ego Gakpo, który w 2. minucie zamknął akcję po dośrodkowaniu z prawej strony, opanował piłkę i uderzył obok Przemysława Frankowskiego. Na szczęście zasłonięty Wojciech Szczęsny zachował czujność i sparował futbolówkę zmierzającą w stronę bliższego słupka jego bramki. W kolejnych minutach Holendrzy długo utrzymywali się przy piłce, próbując wciągnąć Polaków na swoją połowę. Biało-czerwoni nie kwapili się jednak do atakowania bramkarza, ani stoperów „Oranje”. Zamiast tego nasi zawodnicy ustawiali się w średnim pressingu w ustawieniu 1-5-3-2, starając się szczelnie blokować rywalom możliwości zagrania ziemią przez środek boiska. W 9. minucie podopieczni Ronalda Koemana znaleźli się w okolicach naszego pola karnego po rzucie rożnym i wymieniając zaledwie trzy podania wykreowali doskonałą okazję Tijjaniemu Reijndersowi. Pomocnik AC Milan minimalnie przestrzelił.

Po chwili pierwszą składną akcję przeprowadzili Polacy. Z prawej strony dwa podania wymienili między sobą Sebastian Szymański i Przemysław Frankowski, a ten drugi uruchomił prostopadłym zagraniem Adama Buksę. Do naszego napastnika szybko dopadł Virgil van Dijk i zablokował jego strzał.

Po niecałym kwadransie gry z kolejnym atakiem ruszyli Holendrzy. Ich akcja ponownie rozpoczęła się od próby wciągnięcia Polaków na własną połowę, a potem kluczową rolę odegrali Memphis Depay i Xavi Simons, którzy w reprezentacji mają dużą swobodę, nie trzymają się swoich pozycji i potrafią znaleźć się w niemal każdym sektorze boiska. Uderzenie zza pola karnego pomocnika Red Bull Lipsk przeleciało obok bramki Szczęsnego.

Dwie minuty później Polacy wywalczyli rzut rożny. Do piłki ustawionej w narożniku boiska podszedł Piotr Zieliński i precyzyjnie posłał ją na głowę Adam Buksy, który przytomnie ją trącił, dając naszemu zespołowi upragnione prowadzenie!


W 20. minucie wyczyn Buksy mógł powtórzyć van Dijk, który po kornerze złożył się do woleja, oddając mocne uderzenie, z którym po raz kolejny poradził sobie Szczęsny. Po dwóch minutach to biało-czerwoni chcieli zbudować atak od własnej bramki. Jednak po dłuższym podaniu naszego golkipera pojedynek powietrzny z Buksą wygrał van Dijk, a piłka spadła pod nogi Simonsa, który momentalnie zgrał ją do Depaya. Wyrównanie wisiało w powietrzu, ale szczęście i tym razem było po polskiej stronie. 30-latek mocno przestrzelił.

Kilka minut później doskonałą interwencją w defensywie popisał się Zieliński, który wrócił za rozpędzonym Reijndersem i w ostatniej chwili wślizgiem przeciął jego podanie wzdłuż bramki. Holendrzy nie zamierzali ustawać w swoich próbach, zamykając nas na naszej połowie. Bardzo groźne były szarże z lewej strony Gakpo, który albo wypuszczał sobie piłkę do linii końcowej i dośrodkowywał ją w pole karne, albo łamał akcję do środka i kończył ją uderzeniem. W 29. minucie piłkarz Liverpoolu dopiął swego. Po kolejnym długim podaniu, tym razem od Zalewskiego, Ake wygrał głowę z Urbańskim, zagrał do 25-latka, a po jego strzale piłka odbiła się jeszcze od Salamona i po rykoszecie wpadła do siatki obok bezradnego Szczęsnego.

Po golu wyrównującym Polacy nieco się otrząsnęli i w 32. minucie mogli objąć ponowne prowadzenie. Po akcji Zalewskiego kozłująca futbolówka znalazła się przy Kiwiorze, a ten bez zastanowienia uderzył z woleja. Strzał był silny, ale Bart Verbruggen bez kłopotu interweniował. Na cztery minuty przed przerwą po koronkowej akcji Holendrów i podaniu Ake przed doskonałą okazją stanął Gakpo. Jego strzał zewnętrzną częścią stopy powędrował jednak nad poprzeczką. W doliczonym czasie gry jeszcze bliżej bramki na 2:1 był Depay, który opanował górne podanie od Ake, nieczysto trafił w piłkę, ale ta i tak omal nie wtoczyła się siatki.


Po zmianie stron na boisko nie wyszedł już Sebastian Szymański, którego zastąpił Jakub Moder. Już w pierwszej minucie drugiej części spotkania wykazać musiał się Szczęsny, który z trudem sięgnął piłkę uderzoną głową przez Dumfriesa.

Po ośmiu minutach, w czasie których biało-czerwoni znajdowali się głównie w defensywie, wreszcie przeprowadzili akcję. Nie zakończyli jej jednak strzałem, a na domiar złego z groźną kontrą ruszyli Gakpo i Simons. Bardzo dobrze zachowali się w tej sytuacji Salamon i Kiwior, którzy umiejętnie wypchnęli atakujących rywali poza światło bramki, zmuszając do niecelnego uderzenia.

W 57. minucie indywidualny rajd lewym skrzydłem przeprowadził Zalewski, którego faulować musiał Dumfries. Polacy znów mieli stały fragment, ale tym razem dośrodkowanie Zielińskiego okazało się zbyt krótkie. Nasi zawodnicy utrzymali się w posiadaniu futbolówki i doprowadzili do sytuacji, po której groźnie uderzał Kiwior. Verbruggen z trudem obronił, a po powtórnej akcji Polaków i strzale Zielińskiego z dystansu pewnie chwycił piłkę.

Teraz to drużyna Michała Probierza była w natarciu i przez moment nie wypuszczała Holendrów z ich połowy. Swoich szans szukali „Zielu”, „Świder” i Zalewski. Mimo to na tablicy wyników wciąż utrzymywał się remis. „Oranje” do głosu doszli ponownie w 65. minucie, gdy po cierpliwym rozegraniu z dość ostrego kąta niecelnie uderzał Dumfries. Od tego momentu Polacy ponownie głównie się bronili, czyhając na możliwość wyprowadzania kontrataków. Po jednym z nich do sytuacji podbramkowej próbowali dojść Świderski z Buksą, ale szybko organizujący się holenderscy defensorzy zabrali im piłkę.

W kolejnych minutach spotkania Polacy w dalszym ciągu bronili się nisko, a Holendrzy cierpliwie szukali sposobu na sforsowanie naszych zasieków. W 73. minucie groźnie po rzucie rożnym główkował Stefan de Vrij. Nieco później zagrożenie po kornerze stworzyli też biało-czerwoni. Na kolejną sytuację podbramkową kibice zgromadzeni na Volksparkstadion czekali do 83. minut. Niestety stworzyli ją Holendrzy – ponownie do akcji wysoko podłączył się Ake, podał prostopadle w pole karne, Wout Weghorst, który pojawił się na murawie chwilę wcześniej na wślizgu sfinalizował ten atak. 2-1 dla Holendrów.

W 89. minucie po akcji Jakuba Piotrowskiego wyrównać mógł jeszcze Świderski, ale jego lekki strzał z trudnej pozycji wybronił holenderski golkiper. Polacy dążyli do zdobycia punktu, w doliczonym czasie gry byli stroną przeważającą, a z dystansu celnie uderzali Moder i Zalewski. Wyrównać  się nie udało i biało-czerwoni, mimo kilku dogodnych okazji, rozpoczęli EURO 2024 od porażki 1:2.

Michał Probierz o meczu z Holandią:

Powiedziałem moim zawodnikom, że zabrakło nam piłkarskiego cwaniactwa. W pewnym momencie powinniśmy dłużej utrzymać się przy piłce czy umieć przenieść ciężar gry. Potrzebowaliśmy też stwarzania więcej zagrożenia. Pokazaliśmy jednak, że potrafimy grać z dużo silniejszym rywalem. Mimo że przegraliśmy,  gra to bardzo dobry prognostyk przed kolejnym spotkaniem z Austrią. Wszyscy w drużynie wierzymy, że idziemy w dobrym kierunku. Nie poddajemy się, bo teraz musimy zrobić wszystko, żeby wygrać dwa pozostałe mecze. Wierzymy, że jako zespół scalimy się jeszcze bardziej i będziemy mocniejsi. Bardzo istotne było dla mnie, że mogliśmy zagrać agresywnie, wysoko. Nie wycofywaliśmy się, tylko podejmowaliśmy rywalizację. Piłka nożna ma jednak takie momenty, że czasami trzeba wycofać się w pole karne. Nie da się tego uniknąć. Uważam, że zespół był bardzo dobrze poukładany, ale jak już wcześniej wspomniałem, zabrakło nam cwaniactwa i asekuracji. Wiem, że Bartek Salamon wziął winę za gola na siebie, ale ja tak nie uważam. Wiele razy wybronił naszą drużynę w trudnych sytuacjach. Musimy popracować nad naszymi błędami. Podczas meczu byłem bardzo spokojny i żałować można, że nie udało się wywalczyć korzystnego rezultatu.

O zdrowiu Bartosza Salamona (w jednej z interwencji rywal stanął mu na rękę):
Bartek jest teraz z lekarzem i zobaczymy, jak wygląda jego stan zdrowia. Mam nadzieję, że to nic poważnego i nie ma żadnego złamania.

O Robercie Lewandowskim i Pawle Dawidowiczu:
Rehabilitacja Roberta zmierza w dobrym kierunku. Jest bardzo duża szansa, że będzie mógł zagrać w meczu z Austrią. Na pewno to bardzo ważny zawodnik w naszej kadrze i liczymy, że będzie w pełni sił. Mam również nadzieję, że zdrowy będzie też Paweł Dawidowicz i wtedy rywalizacja w drużynie bardzo się wzmocni.

O meczu z Austrią:
Na pewno będziemy oglądać mecz Austrii z Francją i będziemy odpowiednio przygotowywać zespół. Musimy zobaczyć, jak ta rywalizacja będzie przebiegała. Wiadomo, że nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa na tym turnieju. Zrobimy wszystko, żeby w kolejnym spotkaniu zagrać mądrzej. Zwycięstwo z zespołem Austrii jest teraz dla nas kluczowe.


laczynaspilka.pl/ST


abuksagrzegorzwajda.jpg



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty