Dwa bardzo trudne mecze rozegrała w weekend Bronowianka w ekstraklasie tenisistek stołowych. Po sobotniej wygranej w Sochaczewie, w niedzielę poległa w boju z wicemistrzem kraju - GLKS Nadarzynem, chociaż zaczęła go świetnie. To było spotkanie 9. kolejki, rozegrane awansem.

GLKS Nadarzyn - Bronowianka Kraków I 3-1

Wyniki gier: Xu Jie - Wang Qian 2-3 (11-8, 8-11, 11-7, 8-11, 10-12), Yan Xiaoshan - Renata Gumula 3-0 (11-4, 11-9, 11-6), Natalia Bąk - Antonina Szymańska 3-2 (7-11, 5-11, 12-10, 11-5, 11-5), Xu Jie - Renata Gumula 3-0 (11-5, 11-6, 11-5).

Początek Bronowianka miała rzeczywiście znakomity, bo  w pierwszej grze Chinka Wang Qian pokonała reprezentantkę Polski Xu Jie, po stojącym na bardzo wysokim poziomie meczu. Problem krakowianek w tym, że naturalizowana w Polsce Xu Jie to nie jedyny chiński mocny punkt w drużynie z Nadarzyna. Ponieważ ona ma polski paszport, w zespole grać może jeszcze jedna zawodniczka o statusie obcokrajowca i jest nią Yan Xiaoshan, która w drugiej grze szybko odrobiła stratę, pokonując Renatę Gumulę. To ona zagrała jako druga w kolejności, bo Bronowianka kalkulowała, że przy dwóch wygranych swojej Chinki i trzecim punkcie, który dorzucić miała Antonina Szymańska, będzie szansa na ogranie Nadarzyna. Dlatego Szymańska miała zagrać tylko jedną grę, z teoretycznie najsłabszą z nadarzynianek, ale nie mogła się w niej dać pokonać. Tak się jednak stało. W pięciu setach lepsza okazała się Natalia Bąk, choć po dwóch pierwszych przegrywała już 0-2. W czwartym spotkaniu  Xu Jie dopełniła formalności, więc nie doszło już do drugiego występu Wang Qian.

Zwycięstwo Nadarzyna jest planowe, ale przebieg meczu pokazuje, że Bronowianka ma w tym sezonie szansę rzeczywiście poważnie namieszać w czołówce. Po rundzie zasadniczej czołowa czwórka zespołów walczy o medale w fazie w play-off i tu się może trochę pozmieniać w układzie sił.