Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Inne > Sporty motorowe
DAKAR: Hołowczyc się zakopał2011-01-07 00:25:00

Krzysztof Hołowczyc zajął szóste miejsce na V etapie Rajdu Dakar. W klasyfikacji generalnej jest nadal piąty.


Wśród motocyklistów ORLEN Team szybszy był Jacek Czachor, który na mecie pojawił się jako 19. Marek Dąbrowski był 23. W "generalce" zajmują 19. i 21. miejsce.

Piąty etap charakteryzował się dużym zróżnicowaniem terenu, trasa OS-u liczyła 423 kilometry. Poprzedzała go krótka, 36-kilometrowa dojazdówka. Start został zlokalizowany wysoko w górach na wysokości ponad 3000 m n.p.m. Motocykliści wyruszali na trasę, kiedy temperatura oscylowała jeszcze wokół zera. Końcówka etapu to zjazd z 2-3-kilometrowej wydmy o kącie nachylenia 32 stopni wprost na metę zlokalizowaną przed biwakiem w Iquique (Chile).

Samochodowa załoga ORLEN Team przez pierwszą część etapu skoncentrowała się na nadrabianiu straty do poprzedzającego ją w klasyfikacji generalnej teamu Volkswagena. Czysta jazda zaowocowała. Polski kierowca na dwa way pointy przed metą wyprzedzał Marka Millera o pięć minut. Później jednak zaczęły się prawdziwe kopne wydmy. BMW Hołka zakopało się na jednej z nich i finalnie załoga metę odcinka przyjechała po Amerykaninie.

– Przez pierwszą cześć OS-u jechaliśmy bardzo czysto, Jean-Marc dobrze nawigował. Utrzymywaliśmy dobre, szybkie tempo. Na ostatnich trzydziestu kilometrach zakopaliśmy się na szczycie jednej z wydm. Jakoś udało nam się sprawnie z niej wykopać, natomiast mieliśmy problemy z zamknięciem drzwi. Auto podskakiwało na wybojach i baliśmy się, że te drzwi bezpowrotnie stracimy. Próbowaliśmy je przymocować różnymi sposobami. Później jeszcze raz wybraliśmy błędnie szlak. W kopnym piachu taka pomyłka kosztuje, tak też było tym razem. Ponownie się zakopaliśmy, gdyż tam nie było już żadnych śladów. Trochę pomogli nam kibice, ale to kosztowało nas około dziesięciu minut i straciliśmy całą przewagę wypracowaną wcześniej
– komentował Hołowczyc.

Etap wygrał po raz pierwszy kierowca X-raid Stephane Peterhansel, przed dwoma zawodnikami teamu Volkswagena: Nasserem Al Attiyahem oraz Carlosem Sainzem. Liderem jest Sainz, o 2:26 min przed Peterhanselem, o 2:33 min przed Al Attiyahem, o 21:20 min przed De Villiersem i o 47:53 min przed Hołowczycem.

Wśród motocyklistów najszybszy był Portugalczyk Goncalves, przed lokalnym faworytem Chilijczykiem Lopezem. Liderem jest Hiszpan Coma, który wyprzedza Francuza Despresa o 10 minut i 14 sekund.

Motocykliści ORLEN Team byli zadowoleni z tempa podczas etapu, w szczególności Jacek Czachor, który na wydmach czuje się bardzo pewnie.

– Utrzymałem dobre tempo podczas tego długiego, ciężkiego i zróżnicowanego odcinka specjalnego. Było wiele niebezpiecznych miejsc. Musiałem być bardzo mocno skoncentrowany, by nie popełnić żadnego błędu i nie wpaść w dziurę. Końcówka szła po piaskach – tutejsze są miejscami nawet trudniejsze niż te na Saharze. Wydmy są położone bardzo wysoko, a to stwarza dodatkowe trudności. Ostatnie dwa kilometry zjeżdżaliśmy z olbrzymiej i stromej wydmy. Ona zachęcała do szybkiej jazdy, jednak myślałem już tylko o mecie i jechałem ostrożnie. Jutro ostatni etap przed przerwą, dziś mechanicy wymienią mi silnik. Wszystko zgodnie z planem – powiedział Jacek Czachor.

– Dobra jazda na odcinku, w zasadzie przez całą jego długość bez żadnych problemów. Najcięższe było ostatnie dziesięć kilometrów. Trochę zabłądziłem, gdyż pojechałem po śladach, które nie były prawidłowe. Później chciałem jak najszybciej odnaleźć właściwą drogę, motocykl cały czas się zakopywał i zaliczyłem parę niegroźnych upadków. W końcu wjechałem na ostatnią wydmę. Dziwne uczucie towarzyszyło temu zjazdowi, było tak stromo, że nie dało się jechać mniej niż 100 km na godzinę – dodał Marek Dąbrowski.

Liderem w rywalizacji quadów jest Alejandro Patronelli (Argentyna), 12. miejsce zajmuje ŁUkasz Łaskawiec. W rywalizacji ciężarówek prowadzi Rosjanin Firdaus Kabirow.

www.orlenteam.pl, st





więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty