Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Inne > Sporty motorowe
„Klątwa Faraona”?2010-10-07 23:30:00

Śmiało można mówić już o pechu jaki towarzyszy Rafałowi Sonikowi podczas Rajdu Faraonów w Egipcie. Dzisiaj kolejne niepowodzenia techniczne, ale mimo to polski quadowiec zakończył najdłuższy do tej pory etap na drugim miejscu za Patronellim, a przed Pawłowem.


Po 435 kilometrach odcinka specjalnego rajd dotarł z biwaku w Abu Mingar w pobliże pięknego jeziora Sitra. Na mecie dzisiejszego, czwartego już etapu Rajdu Faraonów Rafał Sonik dojechał na drugim miejscu za Marcosem Patronellim. Był to etap niestety po raz kolejny obfitujący w problemy sprzętowe.

- Jesteśmy po czwartym najdłuższym z dotychczasowych etapie - mówi Rafał Sonik. - Ponad 430 kilometrów. Były takie fragmenty gdy się jechało pięknym, równiutkim piaskiem wzdłuż dwóch pasm wydm, a później po bardzo kamienistym płaskowyżu i po różnych rodzajach głazów i skał, czego już tutaj zdążyłem doświadczyć. Po około 100 kilometrach pierwszego odcinka specjalnego zauważyłem bardzo dziwne zjawisko. Mianowicie quad się nie chciał rozpędzać do prędkości powyżej 115 na godzinę. Redukowałem biegi, zastanawiałem się co to może być. Quad zaczął się trochę grzać do 108 - 110 stopni. Byłem tym faktem bardzo zaniepokojony, ale myślałem sobie, że jest może tak wielki opór toczenia. Na tankowaniu po 206 kilometrach stanąłem tuż przy dystrybutorze i ze zdumieniem stwierdziłem, że mam dwa kapcie z tyłu. Obydwa koła były bez powietrza i to oczywiście wyjaśniło przyczynę tego, że jechałem wolniej niż powinienem i tego, że quad się przegrzewał. Nawet rura wydechowa się zrobiła fioletowa. Niesamowite, nigdy nie spodziewałem się, że mogę mieć przebite dwa koła na raz. One musiały się przebić jednocześnie, gdyż jedno przebite natychmiast bym poczuł.

Po tankowaniu i naprawie kół ruszyłem dalej. Na to łatanie straciłem około 4-5 minut, przekraczając czas 15-minutowego tankowania, ale doszedłem do wniosku, że to jest mniejsza strata. Nie zdążyłem napełnić wodą camelbaga i musiałem do mety bardzo oszczędnie wydzielać sobie wodę. Po 20-30 kilometrach od tankowania, na takiej gwałtownej górce, przy której dobiło mi zawieszenie z przodu i z tyłu poczułem z tyłu chrupnięcie amortyzatora. Quad opadł z tyłu i już wiedziałem, że tylni amortyzator jest złamany. Do końca etapu te dwieście kilometrów jechałem ze złamanym amortyzatorem.


Pech nie opuszcza Rafała Sonika, ale mimo to w klasyfikacji ogólnej awansował na drugie miejsce w kategorii quadów. Prowadzi nadal Marcos Patronelli, który ma na swoim koncie już cztery zwycięstwa etapowe.

QUADY – ETAP CZWARTY
1. Marcos PATRONELLI (Argentyna) 05:04:11
2. Rafał SONIK (Polska) 05:09:45
3. Dmitrij PAWŁOW (Rosja) 05:53:14

Klasyfikacja generalna

1. Marcos PATRONELLI (Argentyna) 18:11:27
2. Rafał SONIK (Polska) 20:37:38
3. Dmitrij PAWŁOW (Rosja) 20:39:06

Natasza Skocz (ATV Polska)


sonikegipt4.jpg



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty