Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Inne > Sporty motorowe
Rajd Tunezji: Sonik miał kłopoty2010-05-06 22:57:00

Fortuna kołem quadowym się toczy. Mimo problemów technicznych i niegroźnej kraksy krakowianin Rafał Sonik był trzeci na dzisiejszym etapie Rajdu Tunezji, tuż za swoimi rywalami.


Dzięki dużej przewadze z poprzednich etapów utrzymał pozycję lidera w klasie quadów po piątym już etapie Rajdu rozgrywanego w cyklu Mistrzostw Świata Cross-Country.

Po starcie wszystko układało się pomyślnie dla Rafała Sonika jadącego na quadzie Yamaha. Problemy zaczęły się po 20. kilometrze zmagań.

Mówi Rafał Sonik:
- Dzisiaj zrobił się nam emocjonujący dzień i emocjonujący rajd. Dotychczas wszystko było w porządku. Dzisiaj na około 20 kilometrze pękł i urwał się element mocujący nawigację. Musiałem się zatrzymać i na ile mogłem spiąłem to trytytkami, czyli takimi plastikowymi paskami służącymi do mocowania. To się wciąż ruszało, bo było na trzech pozostałych elementach, ale tak nieszczęśliwie, że ten czwarty nie podtrzymywał tak jak powinien. Efekt był taki, że wszystko z przodu się ruszało, chociaż nieznacznie. Wszystko okazało się po kolejnych kilkudziesięciu kilometrach na wydmie, że w momencie kiedy miałem dodać gazu przelatując przez grzbiet wydmy quad zgasł. W momencie kiedy zgasł przeleciałem przez kierownicę, quad się przewrócił, wszystko z przodu zostało pogięte. W efekcie usiłowałem to wyprostować, ale przede wszystkim musiałem rozbić resztki owiewki, żeby dostać się pod spód do kabli elektrycznych, ponieważ nie miałem styku na głównym wyłączniku. To spowodowało, że quad nie odpalał. Sprawdziłem wszystkie bezpieczniki i wszystkie inne elementy, które mogą powodować, że zasilanie działa lub nie. Okazało się, że kable są wysunięte. Pospinałem co się da trytytkami i jechałem dalej. Niestety roadbook był zupełnie zdeformowany, skrzynka od roadbooka zniszczona. Nie mogłem go przewijać. Wyciągnąłem w końcu papier, nie wiedziałem gdzie jestem. Musiałem jechać całą resztę odcinka po śladach. Co najgorsze dojechałem do CP, gdzie było ograniczenie prędkości, ja nie wiedziałem o tym przez zepsuty roabook. Kosztowało mnie to nałożenie kary za przekroczenie prędkości. Dzisiaj w nocy czeka nas długa naprawa quada, no i jutro kolejny, ostatni już odcinek specjalny.Mam nadzieje nie będzie taki pechowy jak dzisiaj, bo tej awarii ja nie byłem w stanie zapobiec.

Kary w trakcie dzisiejszego etapu dotknęły aż 11 zawodników motocyklowych i quadowych. Pozostali Polacy mieli dzisiaj więcej szczęścia. Jacek Czachor zwyciężył w swojej klasie PR +450, Kuba Przygoński był 2 w SP +450, Marek Dąbrowski 3 (SP +450).

Jutro, 7 maja, przed zawodnikami szósty, ostatni etap z Ksar Ghilane do Douz, liczący w sumie 177 km, z czego 45 km dojazdówki i 132 km OS. Do samego końca Rajdu Tunezji towarzyszyć będą zawodnikom piaszczyste ścieżki, małe wydmy, mierzeje i piasek - duże ergi pełne złotych wydm. Start rozpocznie się w malowniczym gaju palmowym w Ksar. Później już cały czas piasek będzie dalej spowalniał prędkość – prawdziwe pustynne zakończenie. Krótki etap, ale trzeba nadal uważać na wszystko, szczególnie na ostatnich kilometrach etapu. Gwarantowane napięcie aż do końca.

Aktualna klasyfikacja generalna quadów po 5. etapie:
1. Sonik YAMAHA 19h19'15 04h15'06 – kara 00h32'00
2. Pavlov HONDA 20h16'55 05h12'46 – kara 00h24'00
3. Albira HONDA 20h25'31 05h21'22

Natasza Skocz, ATV Polska


soniktun2a.jpg



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty