Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Inne > Sporty motorowe
O rany, co za dzień...2010-03-31 20:25:00

Motocyklista Jakub Przygoński zajął czwarte miejsce na IV etapie rozgrywanego w Zjednoczonych Emiratach Arabskich rajdu Abu Dhabi Desert Challenge, pierwszej eliminacji mistrzostw świata w rajdach terenowych FIM. Inni zawodnicy ORLEN Team też zameldowali się w czołówce. Jacek Czachor był 9. a Marek Dąbrowski 14. Wśród quadów krakowianin Rafał Sonik był szósty.


W klasyfikacji generalnej motocyklistów Czachor jest trzeci, a Przygoński szósty. Sonik wśród quadowców zajmuje 4. lokatę.

Zwycięzca trzeciego etapu rajdu - Jakub Przygoński – otwierał dzisiaj trasę. Przez pierwsze
290 kilometrów wytyczał kierunek. To niełatwe zadanie, jednak młody zawodnik ORLEN Team coraz lepiej sprawdza się jako nawigator.

Jakub Przygoński:
- Był to ciężki i zarazem bardzo fajny odcinek. Uczę się wyznaczania trasy i coraz lepiej sprawdzam się w tej roli. Nie zauważyłem jednak jednej wydmy i wyskoczyłem z 4-metrowej skarpy. Wyrzuciło mnie z motocykla, ale nic mi się nie stało. Pozbierałem się szybko i pojechałem dalej. Dogonił mnie Marc Coma i jechaliśmy razem praktycznie do końca odcinka, dopóki Hiszpan nie zakopał się na jednej z wydm. Uciekłem mu na kilkanaście metrów i starałem się utrzymać ten dystans. Niestety, pod koniec etapu w moim motocyklu pękł wydech i stracił on sporo mocy. Wówczas wyprzedził mnie Coma. Cieszę się, że mogłem sprawdzić się w bezpośredniej rywalizacji z jednym z najlepszych motocyklistów świata. Widzę również postęp w swoim tempie jazdy.

Kapitan ORLEN Team – Jacek Czachor sukcesywnie umacnia swoją trzecią pozycję w klasyfikacji mistrzostw świata. Jutro planuje przejechać etap czysto taktycznie.

Jacek Czachor:
- Staram się utrzymać trzecią pozycję w mistrzostwach świata i daję z siebie wszystko. Jestem ponadto piąty w klasyfikacji łącznej całego rajdu. To bardzo doby wynik. Jutro będę musiał pilnować swojej pozycji. Mam 10 minut przewagi nad zawodnikiem, który może mi zagrozić. Planuję trzymać bezpieczną przewagę i obronić te minuty, które wypracowałem przez te wszystkie etapy.

Marek Dąbrowski pomimo nieukończenia wczorajszego etapu z powodu awarii skrzyni biegów jest w dalszym ciągu klasyfikowany w rajdzie. Dzisiaj pełen optymizmu powrócił na trasę i zaczął odrabiać stracone minuty.

Marek Dąbrowski:
- To są trudne zawody. Odcinki są tak ciężkie, że nie mogę przejechać ich na pełnym gazie. Etap poszedł mi jednak całkiem nieźle. Przez pierwsze 200 kilometrów miałem naprawdę duży zasób sił i atakowałem. Jechałem z końca i dużo wyprzedzałem. To jest bardzo przyjemne, gdyż urozmaica trasę. Później się zakopałem i straciłem dużo energii. Zająłem jednak satysfakcjonującą pozycję.


Klasyfikacja (open) mistrzostw świata motocyklistów po IV etapie:
1. Marc Coma 16:56.33
2. James West +17.38
3. Jacek Czachor +1:02.49
4. Tim Trenker +1:12.34
5. Miran Stanovnik +1:20.23
6. Jakub Przygoński +2:00.53
...
11.Marek Dąbrowski +14:38.34

Quady

Dzisiaj zmagania zawodników odbywały się w malowniczej części pustyni zwanej Empty Quater. Kiedyś wśród tych bezkresnych piachów było ponoć piękne miasto. Według legendy było ono imitacją raju, zaś zasypanie go piaskami było karą Boga dla odwróconych od religii mieszkańców. Dzisiaj możemy z czystym sumieniem powiedzieć, że teren ten był raczej piekłem na pustyni. Najbardziej gorący etap tego rajdu. Nie tylko pod względem temperatury, która sięgnęła dzisiaj o godzinie 13.00 prawie 47 stopni, ale również atmosfery ciągłej rywalizacji.

Po bardzo ciężkiej końcówce czwartego, przedostatniego już etapu Desert Challenge Rafał Sonik dojechał na metę na 6. miejscu. Ze stawki czołowej prowadzących zawodników wypadł dzisiaj całkowicie lider kategorii quadów Holender Sebastian Husseini. Powodem była awaria quada poprzedzona... ratunkiem ze strony Rafa Sonika.

Mówi Rafał Sonik:
- Sympatyczny odcinek. Oczywiście długi, ciężki w strasznym upale i tak dalej. Zapowiadał się tak, że przejedziemy, klasyfikacja się ustabilizuje, będzie świetnie. A tymczasem na setnym kilometrze Husseini, czyli lider wyścigu stał po prawej stronie, więc się zatrzymaliśmy w trzy quady. Te dwa pozostałe to były Suzuki 450, wobec tego za słabe, żeby go ciągnąć. Jedynym mocnym quadem był mój quad. Uznałem, że to był mój obowiązek, żeby lidera dociągnąć. Było niecałe 20-30 kilometrów do CP i punktu serwisowego, więc zapięliśmy tamtego quada i kilkanaście kilometrów go ciągnąłem. Ale to była gehenna. Musieliśmy zsiadać z quadów i biec obok nich, bo tylko wtedy w tym piasku posuwaliśmy się trochę do przodu. Po kilka razy atakowaliśmy jedną wydmę. Nie dało się jej zaatakować i próbowaliśmy ją objechać, ale nie udało się również. Dlatego wycofaliśmy się i rozpędziliśmy tak, że tylko fruwaliśmy w powietrzu i na samym końcu, trzy metry nam zabrakło, może cztery... W końcu wjechaliśmy na taką piaskową drogę obok wydmy. Tam przyjechał samochód organizatora i Husseini zaczepił się za ten samochód. Nie wiem co było potem...

Dojechałem spóźniony o kilkanaście minut do CP na serwis i zostało mi tylko samemu nawigować do mety. Nikt mi nie mógł pomóc po drodze, bo nie było nikogo. Straciłem zawodników z najszybszej grupy przez to, że miałem stratę. Nie złapałem się do tej najszybszej czołówki. Jechałem w przerwie pomiędzy tymi najszybszymi, a tą wolniejszą grupą. Cały czas sam nawigowałem, prawie dwieście kilometrów. Wszystkie dziury, wszystkie błędy musiałem wszystko przyjąć. Jeszcze na dodatek w trakcie tego ciągnięcia Husseini się przewrócił, spadł z quada z takiej skarpy na którą próbowaliśmy wjechać w dwa quady. Jego szarpnęło i upadł. Później ja jechałem chwilę bez siedzenia, spadło mi. O Jezu, co za dzień... O rany... Co za dzień... Co za dzień...

Quady, po 4 etapach:

1. Obaid Echtibi (ZEA) 19:10.45
2. Vicky White (W. Brytania) +42.24
3. Colin Mercer (W. Brytania) +47.07
4. Rafał Sonik (Polska) +50.36
5. Atif Al-Zarouni (ZEA) +1:24.38

Jutro przed zawodnikami ostatni etap i powrót do Abu Dhabi.

www.orlenteam.pl/Natasza Skocz - www.atvpolska.pl/rst


sonikabu3a.jpg
sonikabu1a.jpg
sonikabu2a.jpg
sonikabu4a.jpg



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty