Michał Kościuszko nie miał szczęścia podczas samochodowego Rajdu Meksyku. Był najszybszy z całej stawki rywalizującej w mistrzostwach SWRC, ale przegrał z... własnym samochodem.

Krakowianin, jadący fordem fiesta S2000, był liderem po 5 odcinkach specjalnych (wygrał 4), ale przed szóstym wycofał się - wyeliminował go zerwany pasek alternatora w jego aucie. Kościuszko mimo to stanął na starcie drugiego dnia rajdu, dzięki systemowi SuperRally. Doliczono mu karne minuty za nieobecność na kilku odcinkach, przez co oczywiście stracił szansę na odegranie czołowej roli w końcowej klasyfikacji.

Pierwsze cztery sobotnie OS-y Kościuszko w swojej kategorii wygrał, plasując się blisko najlepszych, jadących w najważniejszej kategorii - MŚ WRC. Na 10. i 12. OS-ie był ósmy, na 11. siódmy (przegrał tylko z Loebem, Solbergami, Latvalą, Hirvonenem i Ogierem!), a na 13. dziesiąty w klasyfikacji generalnej. 14 OS był pechowy. Polak, niestety, musiał się wycofać z powody awarii układu napędowego w jego fordzie, ale w trzecim dniu rajdu znowu wystartuje, znowu dzięki systemowi SuperRally.

W klasyfikacji MŚ WRC liderem po 18 odcinkach specjalnych (na 21) jest 6-krotny mistrz świata - Francuz Sebastien Loeb. Wyprzedza on o 55.5 sek Norwega Pettera Solberga i o 58.2 sek Francuza Sebastiena Ogiera. W klasyfikacji SWRC prowadzi Czech Martin Prokop (8. w klasyfikacji generalnej), Kościuszko jest piąty (23. w "generalce").

Rajd Meksyku jest drugą eliminacją rajdowych samochodowych MŚ.
rst