Facebook
kontakt
logo
Strona główna > PULS DNIA
Olivia Różański: Od dziecka chciałam grać dla Polski2023-07-19 19:40:00

Z 26-letnią przyjmującą reprezentacji Polski Olivią Różański rozmawialiśmy zaraz po powrocie naszych siatkarek do kraju po zdobyciu brązowego medalu the Volleyball Nations League. Urodzona we Francji czołowa zawodniczka biało-czerwonych jest córką znanej przed laty siatkarki Jarosławy Różańskiej.


- Spotykamy się w Krakowie, gdzie Pani mama odnosiła sukcesy w barwach Wisły. Była mistrzynią Polski, choć nie tylko w tym klubie, ale także w BKS Stal Bielsko-Biała. Potem jeszcze  mistrzynią Francji z Racingiem Paryż. Występowała też z powodzeniem w reprezentacji Polski. Podtrzymuje Pani piękne rodzinne tradycje sportowe. Jak się Pani czuje w tej roli?

- Jest to niesamowite uczucie, bo właśnie zdobyłyśmy medal, poprawiamy nasze osiągnięcia, zaczęlyśmy być widoczne w tych największych imprezach siatkarskich, wygrywamy mecze z najlepszymi drużynami na świecie. Jestem więc przeszczęśliwa, że mogę być częścią tego zespołu.


- W pewnym momencie dokonała Pani niezwykle ważnego wyboru. Postanowiła Pani grać dla Polski, a nie w reprezentacji Francji. Co o tym przesądziło?

- Od dziecka, gdy tylko przyjeżdżałam do Polski z rodzicami, zawsze czułam się tu jak w domu. Powtarzałam więc mamie, że chciałabym grać w reprezentacji Polski, Od samego początku to był mój pierwszy wybór. I nie żałuję tej decyzji. 


- Czy finałowy turniej VNL w Arlington jest czymś przełomowym w Pani karierze siatkarskiej?- 

- Myślę, że jest to dopiero początek. Przed nami inne ważne imprezy.  Widać jednak, że nasza gra układa się coraz lepiej. Nie mogę się doczekać kolejnych meczów i turniejów.


- Porównuje już Pani swoje sukcesy z tym, co osiągnęła w siatkówce mama?

- Nie porównuję się do mamy. To są kompletnie różne epoki, ale mam oczywiście wielki szacunek dla jej dokonań. Jest dla mnie wzorem. Cieszę się, że jestem  jej córką. Nie ukrywam ogromnej satysfakcji z własnych sukcesów.


- Za rok igrzyska olimpijskie w Paryżu. Dla Pani, urodzonej we francuskim Albi, ma to zapewne jeszcze większe zmaczenie niż dla Pani koleżanek z reprezentacji. 

- To prawda, ale każda z nas chciałaby uczestniczyć w tych igrzyskach. I zrobimy wszystko, żeby nam się to udało.


- Wystarczy zająć jedno z pierwszych dwóch miejsc w turnieju kwalifikacyjnym, który odbędzie się w Łodzi, czyli przed własną publicznością.

- Rywalki są nam dobrze znane i mocne. Na pewno będą to inne mecze niż te rozegrane ostatnio w Stanach Zjednoczonych. Nie potrafię na razie określić, jakie zadania nałoży na mnie trener Stefano Lavarini. Na boisko zawsze wchodzę po to, by pomóc drużynie w uzyskaniu jak najlepszego wyniku.


- Gdzie szukać źródeł waszej widowiskowej i skutecznej gry?

- W świetnej atmosferze, we wsparciu również tych koleżanek, których w danej chwili nie ma w kadrze. Stworzyłyśmy dużą, wspaniałą grupę. Motywuje nas rywalizacja o miejsce w składzie. Zapewniam, że jest oparta na bardzo zdrowych zasadach.


Rozmawiał: Jerzy Sasorski


rozanski1.jpg


2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty