Po bardzo wyrównanym meczu zawodnicy Orła schodzili z boiska ze spuszczonymi głowami. Bez dwóch zdań Viret był faworytem spotkania, ale podopieczni Wiesława Laska mogli pokusić się o niespodziankę. Passę złych występów przerwał nareszcie Czuwaj, który wymęczył komplet punktów w Kielcach.

Orzeł Przeworsk - Viret Zawiercie 26-29 (12-12)

ORZEŁ: Banaś, Stęc, Szczepaniec - Kołaczko, Szpytma 1, Bielecki 6, Dejnaka 6, Rymarowicz 3, Szczerba 6, Stępak 3, Głuszak 2, Olchowy, R. Lasek.

Cała pierwsza połowa toczyła się na zasadzie bramka za bramkę. Dopiero w drugiej odsłonie na kilka trafień odskoczyli goście i utrzymali prowadzenie do samego końca. Orzeł cały czas ma na koncie tylko jedno zwycięstwo na swoim boisku, i jak na razie nie zapowiada się na zmianę tej statystyki.

Vive II Kielce - Czuwaj Przemyśl 30-32 (14-18)

Kary: 6 min. - 6 min.

VIVE: Pękalski - Przybylski 8, Hady 3, Cieniek 6, Barczewski, Zymiera 2, Buchcik, Papaj 1, Rutecki, Więckowski 1, Bąk.

CZUWAJ: Sar, Leitner - Pielech, Władyczak, Baraniecki 4, Kalinowski 4, Kroczek 4, Kostka 6, Hataś, Kowalski, Stołowski 10, Cypryś 3, Picur 1, Kotowicz.

Po dwóch nieudanych występach "Harcerze" nareszcie się przełamali. O zwycięstwo było trudno, gdyż rezerwy Vive postawiły wysokie wymagania. - Młodzi gniewni juniorzy z Kielc długo stawiali opór, ale się udało wygrać. Mam nadzieję, że ten mecz pomoże nam odzyskać wiarę we własne umiejętności - mówił Piotr Kroczek, trener Czuwaju.