- Traktujemy poważnie każdego rywala - zapowiadał przed meczem Ryszard Skutnik, trener mielczan. Jego zawodnicy wyraźnie wzięli sobie te słowa do serca i rozbili akademików.

Politechnika Radom - Stal Mielec 26-42 (11-19)

POLITECHNIKA: Kowalski, Kuczyński - Dąbrowski 5, Świeca 4, Kulik 4, P.Misiewicz 3, Mroczek 2, Kalita 2, Janasz 2, Przykuta 2, Guzik 1, K.Misiewicz 1, Sieczka, Cupryś.

STAL: Lipka, Jarosz - Janyst 13, Sobut 9, Babicz 7, Kubisztal 4, Basiak 4, Krzysztofik 2, Gawęcki 2, Wilk 1, Rudolf, Tyniec, D.Misiewicz, Prakaptsou.

Sensacyjni pogromcy Miedzi Legnica nie mieli kompletnie nic do powiedzenia. Po cichu w Radomiu mówiono wprawdzie o sprawieniu kolejnej niespodzianki, ale tym razem progi okazały się zbyt wysokie. Już po pierwszej odsłonie podopieczni Ryszarda Skutnika skutecznie wyleczyli akademików z prób ataków pozycyjnych. Trener gospodarzy właśnie w ten sposób chciał zaskoczyć szczypiornistów Stali, ale ci szybko rozszyfrowli jego zamiary. Ponownie największym atutem lidera I ligi była gra z kontry. Dołączając do tego pewnego w bramce Krzysztofa Lipkę i nieustępliwą walkę w obronie zwycięzca mógł być tylko jeden. Łukasz Janyst, który był najskuteczniejszym zawodnikiem w szeregach mielczan (13 trafień) goni powoli swojego klubowego rywala Grzegorz Sobuta w klasyfikacji strzelców. Żaden z nich jednak nie ukrywa, że nie liczą się indywiudalne pochwały, a dobro drużyny, która z każdym meczem zbliża się do powrotu w szeregi ekstraklasy.