Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka ręczna > I liga mężczyzn
Piąte z rzędu zwycięstwo Stali Mielec2009-10-17 20:15:00 Tomasz Czarnota

Komplet punktów i pewne pierwsze miejsce w tabeli dla szczypiornistów z Mielca. Po raz kolejny udowodnili oni, że w "domu" nie ma na nich mocnych.


Stal Mielec - ChKS Łódź 41-21 (22-10)

Sędziował Michał Chodorek oraz Paweł Popiel (Kielce). Kary: 12 min. - 20 min. Czerwona kartka: Kiełbasiński (gradacja kar).

 

STAL: Lipka, Jarosz - Rudolf 2, Janyst 4, Sobut 5, Tyniec, Szpera 4, Babicz 8, Kubisztal 2, Gawęcki 3, Basiak 3, Misiewicz 6, Prakaptsou 1, Krzysztofik 3.

ChKS: Walczak, Łuczyński - Stegliński 1, Sobieraj, Witczak 1, Urbański 1, Dybcio, Walczak 5, Grabowski, Gajewski, Kiełbasiński 5, Dankowski, Kulisz, Majewski 5, Gomołka 3.

 

Już powoli tradycją staje się, że kibice zgromadzeni w hali przy ulicy Solskiego oglądają popis swoich zawodników w ataku. Trzeci mecz u siebie i trzecie zwycięstwo z ponad czterdziestoma bramkami na koncie to niebywały wynik. Taka skuteczność imponuje i bez dwóch zdań każdy kolejny rywal Stali, który zawita do Mielca musi poważnie przemyśleć defensywną taktykę.

Goście z chojeńskiego klubu mieli problem z wysoką grą w obronie gospodarzy. Dużo lepiej radzili sobie za to z bronieniem dostępu do własnej bramki, ale do czasu. Po kwadransie rozpędzający się z minuty na minutę szczypiorniści Stali co rusz pakowali piłkę do siatki przyjezdnych. Druga odsłona przebiegała już bez historii. Zmiennicy, których na plac gry desygnował trener Skutnik zwieńczyli dzieło kolegów z pierwszej połowy.

Po meczu powiedzieli:

Tomasz Walicki, trener ChKS - Szkoda, że zagraliśmy tak słabo. Miałem nadzieję na lepsze widowisko w naszym wykonaniu, bo na zwycięstwo nie liczyłem. Już po pierwszej połowie było wiadome, że Mielec jest zwycięzcą. Cały zespół spisał się fatalnie, a przede wszystkim zabrakło nam wiary w sukces i chęci walki do samego końca.

 

Łukasz Janyst, skrzydłowy Stali - Nie jestem zaskoczony tak wysokim zwycięstwem. Przepracowaliśmy pilnie cały okres przygotowawczy i teraz są efekty. Nie mamy problemów z praktycznie żadnym elementem gry, chociaż wiadomo, że zawsze jest coś do poprawy. Cały mecz zagraliśmy na równym poziomie. Taktycznym zamierzeniem było ruszenie do przodu od pierwszej minuty. Fajnie, że wszystko udało się po naszej myśli, a w drugiej odsłonie szansę gry dostali nominalni rezerwowi.


Tomasz Czarnota


2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty