Pojedynek z ChKS Łódź nie musi być dla Stali spacerkiem, chociaż po wygranej z Miedzią mogłoby się wydawać, że już tylko takie spotkania czekają podopiecznych Ryszarda Skutnika. Sobotni rywal mielczan jest nieprzewidywalny, co udowodnił wysoko pokonując Końskie.

- Oczywiście chcielibyśmy sprawić sensację i pokonać przeciwnika, ale bądźmy realistami i nie bójmy się powiedzieć, że Stal ma zdecydowanie więcej atutów po swojej stronie - mówi Tomasz Walicki, trener ChKS. - Po cichu liczę na sprawienie niespodzianki, bo przecież już utarliśmy nosa trzeciej obecnie drużynie ligi - dodaje. ChKS Łódź legitymuje się najmłodszą kadrą w lidze. Zdecydowaną większość zespołu stanowią 22-latkowie. Są pełni ochoty do walki i, co najważniejsze, utrzymują dużą równowagę pomiędzy grą w obronie i ataku.
Tymczasem Stal, która coraz pewniejszym krokiem zmierza do ekstraklasy, nawet nie dopuszcza do siebie myśli o porażce. - Nie po to pokonaliśmy po wielkiej bitwie Legnicę, żeby teraz tracić w głupi sposób punkty. Jesteśmy zdecydowanym faworytem i nie zawiedziemy - zapewnia Łukasz Janyst, skrzydłowy mielczan, bohater meczu z Miedzią. Dodatkową motywację dla podkarpackiej drużyny stanowią kibice. Średnio na meczach przy ul. Solskiego pojawia się 1000 fanów, co jest najlepszym wynikiem w lidze. Frekwencji takiej nie powstydziłoby się z pewnością także kilka ekstraklasowych klubów. Piąte zwycięstwo z rzędu wydaje się być zatem dla Stali na wyciągnięcie ręki. Jedynym kluczem do tego jest koncentracja i brak lekceważenia przeciwnika, z czym zawodnicy trenera Skutnika raczej problemów nie mają.