Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Puchar Polski
PP: Wisła wygrała, ale nie zachwyciła2011-10-26 13:30:00

Piłkarze Wisły wygrali w Limanowej mecz 1/8 finału Pucharu Polski z III-ligową Limanovią 2-1 i awansowali do kolejnej rundy, ale chwalić się nie mają czym. Inna sprawa, że rezerwowym zawodnikom daleko do podstawowej jedenastki.


Limanovia - Wisła Kraków 1-2 (1-1)

0-1 Lamey 16

1-1 Skiba 43

1-2 Lamey 51

Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa). Żółte kartki: Brud, Diaz. Widzów 3000.

LIMANOVIA: Pyskaty - Banaszkiewicz, Kulewicz, Basta, Kępa - Wańczyk, Prokop, Skiba (68 Ślazyk), Waksmundzki - Pietrzak (82 Gadzina), Kiwacki (74 Chlipała).

WISŁA: Jovanić - Lamey, Czekaj, Diaz, Paljić - Wilk, Jirsak (90+1 Szewczyk), Brud, Garguła - Boguski, Kirm (81 Stanek).

 

Mecz Limanovii z Wisłą był szczególnym dla Zbigniewa Szubryta, właściciela Zakładów Mięsnych „Szubryt”. Firma ta jest głównym sponsorem klubu z Limanowej, a jednocześnie od wielu lat Oficjalnym Partnerem Wisły.

- Tego spotkania nie możemy przegrać już w szatni - mówił trener Limanovii, Marian Tajduś. - Trudno powiedzieć w jakim składzie wybiegnie Wisła, ale to bez znaczenia, bo każdy ich piłkarz będzie indywidualnie lepszy od moich graczy. Musimy zagrać zespołowo, walecznie i ambitnie.

W wyjściowym składzie Wisły, który odbiega od tego ze spotkań ligowych, znalazło się aż  pięciu krajowych piłkarzy.

 

Po kilku dobrych atakach gospodarzy i uderzeniu z 18 metrów Waksmundzkiego tuż nad poprzeczką, szybko "Biała Gwiazda" opanowała sytuację i po stałym fragmencie objęła prowadzenie. Z rzutu wolnego - z prawej strony - dośrodkował Jirsak, a Lamey z 6 metrów głową umieścił futbolówkę w siatce.

 

Ostatni kwadrans pierwszej połowy to dobra gra Limanovii i kilka wyśmienitych okazji. Najpierw Waksmundzki ograł Paljica i strzelił z ostrego kąta, a po chwili główka Skiby była mininalnie niecelna. I choć w odpowiedzi Kirm przegrał pojedynek sam na sam, to wyrównanie wisiało na włosku. W 41 minucie Waksmundzki nie zdołał jeszcze pokonać niepewnego w środę Jovanica, ale po chwili trybuny oszalały ze szczęścia. Rzut wolny z okolic prawego narożnika pola karnego egzekwował Artur Skiba i trafił w dłuższy róg! - Trenuję wolne, ale takie uderzenia rzadko się udają - przyznał zdobywca gola.

Podsumowując pierwszą odsłonę trzeba podkreślić słabiutką grę wiślaków, a zwłaszcza zmienników i ambitną walkę miejscowych. W kilku przypadkach zawodnicy z Limanowej od rana pracowali i zostali zwolnieni na mecz.

 

Po przerwie zaatakowała Limanovia, co nie świadczy najlepiej o podopiecznych trenera Maaskanta. Na dodatek fatalny błąd popełnił Czekaj, który tak odbił piłkę, że trafił we własną rękę! Rzut wolny z 18 metrów egzekwował 39-letni Prokop i uderzył nad poprzeczką. W odpowiedzi wiślacy wywalczyli rzut rożny. Wykonywał go Jirsak i po dośrodkowaniu na bliższy słupek ponownie Lamey z bliska głową wpakował piłkę do siatki. Cztery minuty później skompromitował się Jirsak, który znalazł się sam przed Pyskatym i choć miał mnóstwo czasu, to posłał futbolówkę obok słupka! W jego ślady poszedł w 69 minucie Boguski. Otrzymał dokładne podanie od Kirma i mając przed sobą tylko golkipera nie trafił w światło bramki! Tej klasy zawodnicy nie mogą takich okazji marnować.

 

- Murawa nie była najlepsza i trudno było trafić w piłkę - mówił po meczu Cezary Wilk. - Takie mecze mają to do siebie, że gra się ciężko. Najważniejsze, że osiągnęliśmy cel założony przed spotkaniem - dodał kapitan.

 

W sobotę Wisła podejmuje Podbeskidzie Bielsko-Biała, a Limanovia w trzeciej lidze Łysicę Bodzentyn.

(gst)


Aktualizacja 13:50, 14:20, 14:45, 15:01, 15:22

 


7.jpg
14.jpg
lim4.jpg
1.jpg
4.jpg
5.jpg
6.jpg
7.jpg
8.jpg
10.jpg
12.jpg
2.jpg



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty