Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Puchar Polski
PP: Pechowy początek Okocimskiego, nie dogonił lidera Ekstraklasy2011-09-27 17:26:00

Okocimski Brzesko przegrał w 1/16 finału Pucharu Polski ze Śląskiem Wrocław. Gospodarze stracili kuriozalnego gola już w 1 min, a to ułatwiło zadanie liderowi T-mobile Ekstraklasy, który ostatecznie wygrał 3-1.


Okocimski Brzesko - Śląsk Wrocław 1-3 (0-2)

0-1 Mieczkowski 1, samobójcza
0-2 Voskamp 13

1-2 Oświęcimka 59

1-3 Elsner 82

Sędziował Mirosław Górecki (Ruda Śląska). Żółte kartki: Jacek, Cegliński.
OKOCIMSKI: Mieczkowski - Wawryka, Urbański, Jacek (50 Cegliński), Pawłowicz - Trznadel (60 Ogar), Dynarek, Darmochwał (80 Wojcieszyński), Oświęcimka, Pyciak - Smółka.
ŚLĄSK: R. Gikiewicz - Pawelec, Fojut, Wasiluk, Socha (72 Celeban) - Dudek, Elsner, Cetnarski, Ćwielong - Voskamp (34 Ł. Gikiewicz), Diaz (82 Sobota).

Lider tabeli Ekstraklasy zawitał do Brzeska na mecz 1/16 finału Pucharu Polski. Lider tabeli II ligi miał nadzieję na sprawienie niespodzianki podobnie do tej, jaką zafundowały wcześniej faworytom III-ligowe Limanovia i Gryf Wejherowo. Z tych marzeń Okocimski dość szybko musiał się  zacząć leczyć. W 2 min bardzo niefortunnie do własnego bramkarza podawał piłkę Pawłowicz. Mieczkowski nie mógł jej łapać, więc próbował podbić głową nad bramkę, ale zrobił to tak pechowo, że posłał piłkę pod poprzeczkę własnej bramki. 

Spokój następnych minut przerwał groźny strzał Pyciaka z lewej strony pola karnego, na róg wybijał piłkę R. Gikiewicz. W 13 min Śląsk prowadził już 2-0. Dudek podał piłkę prostopadle do Cetnarskiego, ten ściągnął na siebie obrońcę w polu karnym i odegrał na 6. metr do Voskampa, któremu pozostało przyłożyć nogę, by trafić do siatki. Sytuacja brzeszczan zrobiła się bardziej niż trudna.

Goście nie forsowali tempa, a Okocimskiemu ciężko było przebić się przez defensywę rywali. Dopiero w doliczonym czasie pierwszej połowy przedostał się lewą stroną Pawłowicz i wrzucił piłkę do środka, Trznadel lekkim strzałem nie zaskoczył jednak R. Gikiewicza. Do przerwy utrzymało się 2-bramkowe prowadzenie Śląska.

 

- Plan na początek II połowy jest taki, by zdobyć trzeciego gola, który da nam większą pewność. Trudno nam się w Brzesku gra - zapowiadał w przerwie piłkarz Śląska Sebastian Dudek. I rzeczywiście goście próbowali szybko podwyższyć. Socha uderzał głową tuż obok słupka, za chwilę Diaza w ostatniej chwili powstrzymał Urbański.

 

Okocimski przetrwał trudne chwile, by w 59 min zdobyć kontaktowego gola. Z lewej strony dograł w pole karne Trznadel, wychylił się zza obrońców Oświęcimka i płaskim, lekkim strzałem posłał piłkę do bramki Śląsk. W następnej akcji mogło paść wyrównanie - ni to podania, ni strzału Ogara nie zdążył jednak zamknąć Smółka.  Podrażniony Śląsk powinien skarcić II-ligowców - do pustej bramki, po tym jak wyszedł z niej Mieczkowski, nie trafił jednak Omar Diaz.

 

Gra zrobiła się ciekawa. W 69 min po wrzutce w pole karne piłkę głową przedłużał Ł. Gikiewicz, ale obok s słupka. Po drugiej stronie szczęścia próbowali Ogar (z jego "główką" poradził sobie R. Gikiewicz), i Pawłowicz (trafił tylko w boczną siatkę). W 81 min Urbański ratował jeszcze zespół wybijając piłkę tuż sprzed linii bramkowej, ale za chwilę nic już nie uratowało gospodarzy.  Elsner urwał się obrońcom, położył Mieczkowskiego i posłał piłkę do pustej już bramki. To trafienie definitywnie pozbawiło Okocimskiego szans na sprawienie niespodzianki w Pucharze Polski.

 

- Bramka kontaktowa sprawiła, że Okocimski poczuł swoją szansę, zaczął odważniej atakować, chciał nam wyrwać awans, ale my dowieźliśmy zwycięstwo do końca - mówił obrońca Śląska Mariusz Pawelec.

 

- Zaważyła moja kuriozalna bramka na początku meczu - przyznawał samokrytycznie kapitan Okocimskiego Mateusz Pawłowicz, który niefortunnie podawał do bramkarza w 2 min. - Potem błędy w defensywie powodowały, że traciliśmy następne bramki. Ale myślę, że mecz mógł się podobać, nie było widać różnicy dwóch klas między nami.

 

Zdaniem trenerów
Orest Lenczyk, Śląsk Wrocław: - Puchar Polski to okazja dla tych mniejszych zespołów, do zagrania z drużynami z wyższych klas. Dla klubów Ekstraklasy to absolutnie nie jest formalność i wygrany mecz, co pokazały przypadki w Wejherowie czy Limanowej. Tamte spotkania pokazały, że trzeba szanować wszystkich, którzy grają w piłkę, niezależnie od ligi. Dzisiejszy mecz był dla nas szczęśliwy, bo nie pamiętam, żeby drużyna przeze mnie prowadzona w takich okolicznościach strzeliła gola. My mając wielu dobrych piłkarzy, daliśmy dzisiaj odpocząć zawodnikom, którzy grają od 14 lipca. Piłkarze na boisku się mocno napracowali. Podkreślałem, że piłkarze Okocimskiego potrafią grać w piłkę, w przeszłości byłem trenerem kilku. Mecz stał się trudniejszy po tym, jak rywale strzelili gola, bo wtedy złapali drugi oddech. Gol Roka Elsnera trochę uspokoił grę.


Krzysztof Łętocha, Okocimski Brzesko: - Gratuluję Śląskowi zwycięstwa. Mocno się zmobilizowaliśmy przed tym meczem, szkoda pierwszej, kuriozalnej bramki. Znamy swoje miejsce w szeregu, zagraliśmy fajne spotkanie, ale były błędy, w tym błąd kardynalny już w pierwszej minucie. Staraliśmy się dotrzymywać kroku wicemistrzom Polski i uważam, że nie ma się czego wstydzić. Bramka po przerwie nas podbudowała, ale uważam, że mieliśmy równie dogodną okazję jeszcze w pierwszej połowie. Gdybyśmy wtedy strzelili, to wiara w końcowy sukces byłaby większa. Po trzecim trafieniu Śląska walka o pozytywny rezultat była bardzo trudna.

mst/slaskwroclaw.pl


W drugim wtorkowym meczu 1/16 finału PP:

Podbeskidzie Bielsko-Biała - GKS Bełchatów 3-0 (3-0)
1-0 Malinowski 3
2-0 Demjan 42
3-0 Sacha 44


okocimskislask1.jpg
lenczyk w07.jpg



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty