Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2012/2013 > Seniorzy > I liga
Cracovia przebudziła się i pokonała Wartę

Cracovia - Warta Poznań 2-1 (0-1)

0-1 Magdziarz 37
1-1 Budziński 51
2-1 Danielewicz 53 
Sędziował Paweł Dreschel. Żólte kartki: Danielewicz- Wilczyński
CRACOVIA: Pilarz – Nykiel, Żytko, Kosanović, Marciniak – Zejdler, Szeliga (46 Dąbrowski), Budziński – Bernhardt, Boljević (73 Steblecki), Dudzic (25 Danielewicz).
WARTA: Lis – Wilczyński, Wichtowski, Bartkowiak, Kołodziejski (63 Trojanowski) - Giel, Ngamayama, Magdziarz, Gajda, Pogonowski (14 Czoska) - Jakóbowski (73 Bartoszak).

Przebudzenie piłkarzy Cracovii w drugiej połowie meczu z Wartą Poznań pozwoliło im zdobyć wreszcie punkty na boisku w I lidze (w poprzedniej kolejce wygrali walkowerem z ŁKS). Po pierwszych 45 minutach meczu 24. kolejki i piłkarze, i trener, i kibice Pasów mieli niewesołe miny. Warta - przy kiepskiej grze Cracovii - prowadziła 1-0. Zaraz po przerwie wszystko się zmieniło.

Poznański zespół, który w drogę do Krakowa, wyruszył bladym świtem w sobotę, zapowiadał, że choć taka podróż nie będzie sprzyjać formie, nie jedzie na wycieczkę. Potwierdzał to w pierwszej połowie. Stworzył więcej sytuacji podbramkowych, mógł prowadzić wyżej niż 1-0.

W 6 min mógł prowadzić, gdy Kosanović niedaleko własnej bramki z prawej strony bezmyślnie podał piłkę Jakóbowskiemu. Obrońca Pasów miałby gorzką satysfakcję z asysty, gdyby napastnikowi Warty udało się wykorzystać ten błąd. Najpierw jednak przeszkodził mu  Pilarz, który na linii pola karnego wybił mu piłkę spod nóg, a kiedy Jakóbowski ponownie do niej doszedł i próbował dograć do pustej bramki, przed linią bramkową Żytko zatrzymał futbolówkę.


W 15 min Jakóbowski znów mógł cieszyć się z gola, z prawej strony dograł dobrze piłkę Wilczyński, jego kolega nieznacznie spóźnił się z wślizgiem.
Cracovia bardzo powoli zdobywała pole i zbliżała się pod pole karne rywali. Wreszcie udało się to w 23 min. Świetnie w polu karnym zachował się Szeliga. Dryblingiem minął rywala i odegrał krótkim prostopadłym podaniem do Dudzica, ten strzelił obok słupka. Za chwilę napastnik Pasów opuścił boisko z urazem, którego doznał w tej akcji.

Groźniejsza była wciąż Warta. W 37 min miała aż dwie okazje, a drugą zamieniła na bramkę. Najpierw po strzale Gajdy Pilarz na raty wyłapał piłkę, ale za chwilę, nie bez swojej winy, wyjmował piłkę z siatki. Wihctowski dalekim podaniem z własnej połowy   posłał piłkę do Magdziarza, ten natychmiast, bez przyjmowania, lobem posłał ją do bramki, nad wysuniętym bramkarzem Cracovii.

Z opuszczonymi głowami  gospodarze schodzili na przerwę. Trener Wojciech Stawowy wykorzystał ją na wstrząśnięcie zespołem, co przyniosło wkrótce skutek. Drugą połowę ustawiły szybko zdobyte przez krakowian bramki. 

W 51 min rozpoczęta z prawej strony akcja Pasów, złożona z kilku podań, przyniosła najpierw strzał Danielewicza, który został zablokowany, a piłka trafiła do Bojlevicia. Ten świetnie odegrał piłkę do Budzińskiego, który strzelił do celu.

W 53 min było już 2-0. Bernhardt w polu karnym podał piłkę w uliczkę Danielewiczowi, ten czubkiem buta strzelał w róg, piłkę miał już w rękach Lis, ale ją przepuścił i było 2-1.

Odtąd to Cracovia przeważała, miała jeszcze kolejne szanse - w tym tak świetne jak sam na sam z bramkarzem - Bojlevicia i Budzińskiego, niewykorzystane jednak przez piłkarzy z Krakowa. Do końca Warta próbowała walczyć, ale nie odmieniła swojego losu.

ST 

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty