Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2012/2013 > Seniorzy > I liga
W Bydgoszczy Termalica urwała się ze stryczka w ostatniej minucie. Stoper zamienił się w strzelca i uratował remis

Zawisza Bydgoszcz - Termalica Bruk-Bet Nieciecza 1-1 (1-0)

1-0 Masłowski 27

1-1 Nalepa 90
Sędziował Łukasz Bednarek (Koszalin).
ZAWISZA: Kaczmarek - Mąka, Skrzyński, Strąk, Ostalczyk - Hermes, Drygas (88 Stefańczyk), Zawistowski, Gevorgyan (65 Błąd) - Masłowski, Abbott (63 Leśniewski).
TERMALICA: Nowak - Lipecki, Nalepa, Pielorz, Czerwiński - Pleva, Jarecki (79 Szczoczarz), Piątek, Pawlusiński - Drozdowicz (57 Sobczak), Rybski (55 Ceglarz).

Sprytny manewr trenera Kazimierza Moskala uratował Termalikę W Bydgoszczy. Przesunięty ze środka obrony pod bramkę Zawiszy Michał Nalepa doczekał się tam szansy, która wykorzystana dała zespołowi z Niecieczy wyrównanie i punkt, na który długo się nie zanosiło.

Mecz na szczycie I-ligowej tabeli okazał się bardzo trudny dla Termaliki. Po słabej pierwszej połowie, w której właściwie nie oddała celnego strzału, przegrywała 0-1. Wprawdzie na początku porywał się na ofensywne szarże Jarecki, ale po jego strzałach piłka mijała z bramkę z daleka. Tymczasem w 27 min strzał życia wyszedł Masłowskiemu, który z 25 metrów posłał futbolówkę pod poprzeczkę. Ten sam piłkarz mógł w 33 min podwyższył prowadzenie, dostał podanie od Zawistowski i wyszedł sam na Nowaka, ale ten natychmiast wyszedł z bramki i zablokował strzał rywala. W 37 min bramkarz Termaliki wyszedł obronną ręką z równie dużych opałów, gdy instynktownie ręką wybił piłkę uderzoną przed Drygasa, na koniec zamieszania pod bramką.  


Nowak także drugą połowę zaczął udaną interwencją, znakomicie broniąc trudny strzał Ostalczyka, a potem przez długie minuty niewiele ciekawego się działo. Zawisza pilnował skromnego prowadzenia, Termalica nie znajdowała sposobu na stworzenie zagrożenie pod bramką Kaczmarka. Wszystko zmieniło się w ostatnich dziesięciu minutach, gdy goście przypuścili szturm na pole karne Zawiszy.Był tam już przesunięty z obrony Michał Nalepa. Blisko szczęścia był w 85 min, ale strzał obronił Kaczmarek, a kolejny - Szczoczarza - zablokował sobą Skrzyński. W 90 min bramkarz Zawiszy musiał skapitulować. Uderzał z kilkunastu metrów Piątek, Kaczmarek odbił piłkę do boku na 3. metr, tam był Nalepa i z dużego kąta wcisnął futbolówkę do celu.

To nie był przypadek, wyjaśniał po meczu strzelec: - Gdy przegrywamy, trener stawia mnie w ataku. Wcześniej nie udawało mi się z tego skorzystać, ale teraz się udało - cieszył się młody obrońca Termaliki po meczu.

ST

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty