Dolcan Ząbki - Kolejarz Stróże 1-4 (1-0)

1-0 Tataj 35
1-1 Kowalczyk 50, karny
1-2 Nitkiewicz 53
1-3 Kowalczyk 55
1-4 Kowalczyk 60      
Sędziował Rafał Rokosz (Katowice). Żółte kartki: Arłukowicz, Szufryn, Stefanik.
DOLCAN: Leszczyński - Hirsz, Ciesielski, Klepczarek, Koziara - Bazler (62 Pitkowski), Piesio, Świerblewski, Chwastek (70 Wiśniowski)- Zjawiński, Tataj (70 Stańczyk).
KOLEJARZ: Forenc - Stefanik, Markowski, Szufryn, Walęciak - Nitkiewicz (77 Pietrzak), Gryźlak, Pieczara (46 Giesa), Arłukowicz, Wolański - Kowalczyk (83 Michalik). 

Po tym jak wyglądała pierwsza połowa, trudno byłoby wywróżyć to co, wydarzyło na początku drugiej. Kolejarz przy pomocy Macieja Kowalczyka zasypał rywala bramkowymi ciosami i ze stanu 0-1 wyszedł na prowadzenie 4-1!

Dolcan prowadził do przerwy po golu Macieja Tataja, któremu dogrywał z lewej strony Robert Chwastek. To było uwieńczenie lekkiej przewagi gospodarzy, których kilka razy powstrzymywał bramkarz Kolejarza. Dolcan skrzętnie pilnował najlepszego strzelca gości Macieja Kowalczyka, mogło się wydawać, że temu trudno będzie w Ząbkach powiększyć bramkowy dorobek.

A tymczasem po przerwie to właśnie Kowalczyk okazał się bezlitosnym katem dla Dolcana. Strzelecki popis zaczął w 50 min, gdy wykorzystał rzut karny. Za chwilę na 2-1 podwyższył Nitkiewicz, po strzale z rykoszetem. W 55 min Kolejarz prowadził już 3-1, gdy Kowalczyk strzałem z kilkunastu metrów jeszcze raz pokonał Leszczyńskiego. A to nie był koniec - w 60 min Kowalczyk wykorzystał podanie Nitkiewicza z lewej strony  i skompletował hat trick. 

Tak rażony Dolcan nie był w stanie się podnieść.

ST