Garbarnia II Kraków - Kaszowianka Kaszów 0-1 (0-0)

0-1 Wojciech Pituła 65 (karny)

Pierwotnie termin meczu wyznaczono na 12 września, ale arbiter uznał wówczas, że boczne boisko Garbarni nie nadaje się do gry. Dziś kaszowianie lepiej od rywali wykorzystali warunki atmosferyczne. Konkretnie silnie wiejący wiatr, który sprzyjał najpierw gospodarzom, a później gościom.

- W pierwszej połowie przewaga „Garbarzy” jeśli chodzi o czas posiadania piłki kształtowała się w proporcjach 70/30. Ale nie udało się stworzyć zagrożenia pod bramką rywali. No, może poza strzałem Homoncika głową po kornerze, ale na posterunku był bramkarz przeciwników. Natomiast pod koniec tej części meczu Kaszowianka groźnie skontrowała i bramkarz Bruzda obronił sytuację „sam na sam”, a dobitka do pustek bramki była niecelna.

- Po przerwie wiatr był sprzymierzeńcem Kaszowianki, która potrafiła to wykorzystać w tym sensie, że w pierwszych siedmiu minutach stworzyła sobie trzy doskonałe okazje. Ale w naszej bramce pierwszorzędnie spisywał się młodszy junior Bruzda, który ewidentnie był najjaśniejszych punktem naszej drużyny. W 65. minucie doszło do kontrowersyjnego zdarzenia. Napastnik gości znalazł się oko w oko z Bruzdą, który nie tylko moim zdaniem czysto wybił piłkę. Arbiter jednak wskazał na punkt i padł jedyny gol spotkania.

- Mieliśmy w tej fazie meczu dwie okazje. Po ładnej centrze Drzyzgi i strzale głową Kuźmy skutecznie interweniował bramkarz Kaszowianki. Z kolei Kuśmierczyk „główkował” w dużym zamieszaniu pokornerowym i piłka spadła na poprzeczkę. W końcowej fazie meczu Kaszowianka broniła się skutecznie - powiedział Robert Włodarz, który dziś zastępował etatowego trenera rezerw Garbarni, Stanisława Śliwę.

cst