Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > A klasa (Kraków I)
Wygrał zespół skuteczniejszy

Prądniczanka Kraków - Bratniak Kraków 2-1 (1-0)

1-0 Jarosz 25 (karny)
2-0 Cichy
2-1 Fanderowski (karny)

PRĄDNICZANKA: Kasak - Bąk, Ptak, Sędor, Pieniążek - Dziurzyński (46 Kania 4), Cichy, Stępień, Karpij (88 Dankiewicz) - Wanat (60 Jewuła), Jarosz (85 Gajoch).

BRATNIAK: Suszalski - Fanderowski, Matusik, Mazurek, Kutrzyk (80 Mosiołek) - Vieira,T. Górka (46 Pajor, 70 Bartyzel), Izowski, R. Kupka, Kromka - Kułaj.

Mecz toczył się początkowo w wolnym tempie, a akcje były szarpane. Pierwsza składna akcja nastąpiła dopiero w 25. minucie. Po prostopadłym zagraniu od Cichego do piłki dopadł Dziurzyński i został sfaulowany. Sędzia podyktował karnego, którego na bramkę zamienił Jarosz. To było jego 10. trafienie w tym sezonie.

Bratniak miał w ostatnim kwadransie I połowy trzy okazje do wyrównania. W 33. minucie po będzie Sędora napastnik gości znalazł się sam na sam z Kasakiem, który uratował Prądniczankę od utraty bramki. Dwie minuty później golkiper gospodarzy popisał się kolejną świetną interwencją, podobnie jak tuż przed przerwą.

Początek II połowy to bardziej zdecydowana gra Prądniczanki. Swoją okazję miał wprowadzony w przerwie Kania, jednak jego mocne uderzenie obronił golkiper Bratniaka. Kilkanaście minut później miejscowi podwyższyli wynik spotkania. Po dośrodkowaniu Ptaka z rzutu wolnego, w zamieszaniu podbramkowym Cichy głową zdobył drugą bramkę dla gospodarzy.

Prądniczanka poszła za ciosem i była blisko uzyskania trzeciego trafienia. Karpij trafił jednak w słupek, a dobijający piłkę Jarosz - w plecy obrońcy rywali.

Gdy wydawało się, że gospodarze spokojnie utrzymają korzystny rezultat, niepotrzebny faul w polu karny popełnił Bąk. Zawodnik gości pewnie wykonał jedenastkę, budząc nadzieję swojego zespołu na wywiezienie chociaż jednego punktu. Ta sztuka Bratniakowi jednak się nie udała za sprawą konsekwentnie grającej defensywy drużyny z ulicy Boboli.

Ostatecznie po stojącym na średnim poziomie meczu Prądniczanka pokonała Bratniaka 2-1,
głównie dzięki bardzo dobrej dyspozycji Kasaka, który kilkakrotnie ratował swój zespół przed utratą bramki. Rundę jesienną gospodarze ukończyli w dobrych nastrojach, na 4. miejscu, z okazałym dorobkiem 30 punktów. Strata 4 punktów do lidera jest niezłą sytuacją wyjściową przed rundą wiosenną.

Powiedzieli po meczu:

Faustino Vieira (pochodzący z Angoli napastnik Bratniak):
- W naszej grze brakowało dokładności. W pierwszej połowie mieliśmy dużo sytuacji, ale jak nie trafia się do bramki z 5 metrów, to się przegrywa, zwłaszcza gdy Prądnik ma dwie czy trzy sytuacje strzela dwa gole. Ale taka jest piłka nożna, wygrywa ten, kto strzeli więcej bramek.

Krzysztof Kasak (bramkarz Prądniczanki):
- Moim zdaniem po raz kolejny nie zagraliśmy dobrego meczu, aczkolwiek trzeba się cieszyć, że mecz został wygrany i trzy punkty zostają na Prądniku. Przed nami przerwa zimowa i musimy naprawdę ciężko popracować nad kilkoma elementami gry, żeby to mogło wyglądać jak najlepiej na wiosnę. Wydaje mi się, że każdy z nas myśli o awansie, ale z taką naszą grą może być ciężko. Dziś może zespół Bratniaka jakichś wielkich wymagań nam nie postawił, ale z kolei my nie zagraliśmy najlepszego meczu i dlatego to spotkanie było jakie było. Na boisku posiadaliśmy przewagę optyczną, ale sytuacje pod naszą bramką prowokowaliśmy sobie sami. My stworzyliśmy sobie trzy, cztery dogodne sytuacje, wpadły dwa gole i się udało.

Waldemar Słowakiewicz (trener Bratniaka):

- Z gry mojego zespołu jestem zadowolony, gdyż prawdę mówiąc, gdyby policzyć wszystkie sytuacje, to mieliśmy ich zdecydowanie więcej. Do momentu strzelenia gola przez gospodarzy mieliśmy kilka naprawdę dogodnych sytuacji, ale jak się nie trafia z odległości 3-4 metrów, to nie można wygrać. Potem w drugiej połowie piłka została wrzucana ze środka boiska, nikt nie skoczył do głowy i zrobiło się 0-2. Mamy pecha tutaj na Prądniczance.

Krzysztof Król (trener Prądniczanki):
- Dziś wygrał zespół na pewno skuteczniejszy, choć niekoniecznie lepszy. Bratniak postawił nam dziś poprzeczkę bardzo wysoko. Widać, że goście to bardzo mądry i poukładany zespół, który wie jak ma realizować swoje zadania. Wygraliśmy przede wszystkim dzięki świetnej postawie Krzyśka Kasaka, który wielokrotnie ratował nas z opresji. Przed nami przerwa, która mam nadzieje pomoże zebrać w sobie jeszcze więcej motywacji do pracy w drugiej rundzie. Dziękuję tym wszystkim, którzy nas wspierali i mam nadzieję, że nie zawiedliśmy ich oczekiwań.

www.pradniczanka.futbolowo.pl

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty