Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > A klasa (Kraków I)
Błękitni tracą punkty z beniaminkiem

Błękitni Modlnica - Strażak Goszcza 2-2 (1-1)

1-0 Baryła 9
1-1 samob. 29
2-1 Piszczek 51
2-2 Gajoch 64

Sędziowała Daria Listwan. Żółte kartki: Żurek - Wnęk. Mecz odbył się na boisku ze sztuczną murawą w Krakowie przy ul. Szablowskiego. Widzów 50.
BŁĘKITNI: Habuda - Brud, Kwaśniewski, Kuciel, Żurek - Maciejaszek (70 Zegarmistrz), Zaporowski (85 Pyzioł), Baryła (77 K. Nawrot), M. Nawrot - Piszczek, Szumny (55 Baran).

Błękitni stracili pierwsze punkty. Kiedyś musiało to nastąpić, jednak mało kto spodziewał się, że stanie się to w meczu z beniaminkiem.

Gospodarze (grający jednakowoż w Krakowie na boisku ze sztuczną nawierzchnią) byli zespołem lepszym, stworzyli kilka bardzo dobrych sytuacji, wiele razy brakowało jednak precyzji przy ostatnim podaniu. Dwukrotnie obejmowali prowadzenie, a mimo to stracili dwa punkty. Strażak zastosował taktykę typowo defensywną, licząc na kontry i szybkość swoich dwóch najlepszych zawodników: Gajocha i Lecha.

Błękitnym ciężko było sforsować zasieki obronne rywala, udało się to w 9. minucie po uderzeniu Baryły z rzutu wolnego z odległości ok. 40 metrów - bramkarz minął się z piłką, a ta wpadła do siatki. Podopieczni trenera Piotra Pasternaka chcieli szybko zdobywać kolejne bramki, a tymczasem rywale wyrównali. Stało się to po fatalnej interwencji Habudy, który zastępował nieobecnego Regulskiego (przebywa na wakacjach). Strażak (a konkretnie P. Lech) wykonywał rzut wolny z dalszej odległości, po odbiciu głową przez zawodnika Błękitnych Maciejaszka piłka leciała wprost w ręce bramkarza, ten jednak źle obliczył jej lot, w efekcie wpadła mu "za kołnierz". Goście uważają, że futbolówki głową dotknął Wolski i to on jest autorem gola. Tak czy owak, ta sytuacja podcięła skrzydła gospodarzom i wynik 1-1 do przerwy się nie zmienił.

Początek drugiej połowy to dominacja modlniczan, przeprowadzali oni składne i szybkie akcje, po których gorąco robiło się pod bramką gości. Błękitni szybko wyszli na prowadzenie. Znakomite podanie od Kwaśniewskiego otrzymał Piszczek, przyjął piłkę na "klatę", minął obrońcę i w sytuacji "sam na sam" zdobył swoją piątą bramkę w piątym meczu.

Gospodarze atakowali nadal, jednak brakowało dokładności i skuteczności, a czasem po prostu szczęścia. Wyrównanie padło na tyle szybko, co niespodziewane. Po dalekim wykopie bramkarza obrońca Żurek minął się z piłką, Ł. Lech dograł głową do Gajocha, który w sytuacji "sam na sam" strzelił pewnie w "długi" róg.

Do końca meczu modlniczanie nieustannie atakowali, a goście sporadycznie kontrowali. Najlepszą okazję zmarnował w 89. minucie Piszczek, który po znakomitej wymianie podań z Zaporowskim, w sytuacji "sam na sam" przeniósł piłkę nad poprzeczką.

Ostatecznie mecz zakończył się podziałem punktów. Być może wynik nie jest sprawiedliwy, ale beniaminek swoją determinacją, wolą walki i zaangażowaniem z pewnością zasłużył na 1 punkt.

www.blekitni.modlnica.lama.net.pl / st

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty