Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > A klasa (Kraków I)
Błękitni Modlnica łapią rytm2011-03-02 01:34:00

A-klasowy zespół Błękitnych Modlnica rozegrał, jak dotychczas, pięć sparingów. Dwa przegrał, jeden zremisował i ostatnie dwa wygrał. W sobotę 5 marca o godz. 9 (na boisku Nadwiślanu) kolejny mecz kontrolny - z Gajowianką.


I sparing

Błękitni Modlnica - Ceramika Muchówka 2-3 (1-2)

II sparing

Piast Wołowice - Błękitni Modlnica 2-2 (2-0)
Gole dla Błękitnych: Pyzioł (k), Piszczek
BŁĘKITNI: Regulski - Brud, Baryła, Kuciel, Żurek - Maciejaszek, Pyzioł, Zaporowski, M. Nawrot - Szumny, Piszczek.
Na zmiany wchodzili: Baran, Szumiec, testowany JB, K. Nawrot.

W drugim sparingu w roku 2011 podopieczni Piotra Pasternaka zremisowali z czołową drużyną krakowskiej A klasy (gr. II), prezentując o wiele lepszą dyspozycję niż w przegranym meczu z Ceramiką.

Pierwsza połowa nie wskazywała, że zadowoleni z remisu będą piłkarze z Wołowic. Po 45 minutach drużyna Piasta prowadziła 2-0 i mimo że lepsze wrażenie sprawiali Błękitni, wołowiczanie z zimną krwią wykorzystali dwa błędy przeciwnika. Najpierw Kuciel popełnił błąd w kryciu podczas stałego fragmentu i pozwolił zawodnikowi Piasta na oddanie celnego strzału, przy którym Regulski nie miał wiele do powiedzenia. Chwilę później zastępujący kontuzjowanego Kwaśniewskiego i nieobecnego Zabiegaja, Baryła zagrał niecelnie na własnej połowie boiska, co zakończyło się utratą drugiej bramki. Przedtem dwie kapitalne sytuacje zaprzepaścił Szumny.

Druga połowa to już dominacja modlniczan, którzy osiągnęli dużą przewagę spychając rywala do głębokiej obrony. Kontaktową bramkę zdobył pewnym strzałem z kontrowersyjnego rzutu karnego Pyzioł. Błękitni zaatakowali z jeszcze większym animuszem. Wyrównanie padło po znakomitym prostopadłym podaniu Szumnego do Piszczka, a ten w sytuacji "sam na sam" pewnym strzałem lewą nogą doprowadził do wyrównania.

Czym bliżej końcowego gwizdka, tym groźniej było w polu karnym Piasta i wydawało się, że zwycięska bramka dla Błękitnych jest nieuchronna. Ostatecznie mecz zakończył się remisem, jednak ze wskazaniem na drużynę z Modlnicy. Widać było duży progres w porównaniu z pierwszym meczem sparingowym i mimo absencji kilku zawodników (Lusina, Zegarmistrz, Zabiegaj, Kwaśniewski) gra podopiecznych trenera Pasternaka mogła się podobać.

Pozytywnie zaprezentował się Pyzioł, K. Nawrot, a zwłaszcza Szumny. Dobre momenty miał Szumiec oraz Maciejaszek i mimo dużego błędu przy drugiej bramce - Baryła.

III sparing

Zieleńczanka Zielonki - Błękitni Modlnica 4-1 (2-0)
Gole: Kierzkowski, Dudek, Szumiec, Kubiak - Szumny
BŁĘKITNI: Regulski (46 Masiuk) - Pyzioł, Zaporowski, Kuciel, Żurek - Szumny, Baryła, M. Nawrot, Maciejaszek - Piszczek, testowany JB.
Na zmiany wchodzili: Baran, Szumiec, K. Nawrot, Zabiegaj.

Podopieczni Piotra Pasternaka przegrali wysokoz wiceliderem VI ligi, jednak na boisku nie było widać tak wielkiej różnicy między drużynami, jaką sugeruje wynik.

Początek meczu to dominacja Błękitnych, a już w 2. minucie po kapitalnym podaniu bramkę mógł, a wręcz powinien strzelić Adam Szumny. Chwilę później mocnym strzałem z dystansu Piszczek ostemplował bramkę testowanego bramkarza Zieleńczanki. W kolejnej akcji znów próbkę niesamowitej szybkości dał Szumny i kolejny raz piłka trafiła w poprzeczkę. Kiedy wydawało się, że lada chwila padnie bramka dla modlniczan, z niegroźnej sytuacji gola dla Zieleńczanki po dośrodkowaniu z rzutu rożnego zdobył Kierzkowski (błąd w kryciu Pyzioła). Parę minut później po szybkim rozegraniu bramkę zdobył Dudek i sytuacja na boisku zmieniła się diametralnie. Teraz to VI-ligowcy niepodzielnie panowali na boisku, a podopieczni Piotra Pasternaka po dwóch "ciosach" nie mogli złapać swojego rytmu.

Druga połowa to wyrównana gra, ale stojąca na niższym poziomie niż pierwsze 45 minut. Po strzeleniu trzeciej bramki przez Szumca Zieleńczanka już nie atakowała z takim animuszem i starała się szanować piłkę. Chwilę później Kubiak podwyższył wynik na 4-0 zdobywając najefektowniejszego gola w tym meczu mocnym strzałem od poprzeczki.

Błękitni mieli swoje okazje. Szumny, Piszczek i K. Nawrot nie wykorzystali świetnych okazji, a strzały Barana i Piszczka z dużym trudem obronił bramkarz Zieleńczanki. Wreszcie bramkę zdobył Szumny, po ładnej zespołowej akcji.

W drużynie z Modlnicy na wyróżnienie zasłużył zwłaszcza Szumny, który dynamicznymi rajdami siał duże zagrożenie w szeregach VI-ligowca. Niezłe momenty mieli Baran, Szumiec, Piszczek i Zaporowski. Warto odnotować udany debiut w bramce Błękitnych Jakuba Masiuka, który w przerwie zastąpił Sebastiana Regulskiego. Zapowiada to ciekawą rywalizację o pozycję bramkarza nr 1 w zespole z Modlnicy.

IV sparing

Wieczysta Kraków - Błękitni Modlnica 2-6 (1-4)
Gole dla Błękitnych: Szumny, Piszczek 3, samob., Zaporowski
BŁĘKITNI: testowany JM (46 Regulski) - Zabiegaj (46 Pyzioł), testowany RS, Kuciel, Żurek (46 Lusina) - Baran, Zaporowski, Szumiec (46 Baryła), Maciejaszek - Szumny, Piszczek.
W trakcie II połowy ponownie na boisku pojawił się Żurek zmieniając Barana oraz Szumiec zmieniając Zaporowskiego.

Po trzech meczach bez wygranej, wreszcie Błękitni zanotowali zwycięstwo, od razu aplikując rywalowi z wyższej ligi pół tuzina bramek. Hat-trickiem popisał się Marcin Piszczek dokładając do tego jeszcze dwie asysty.

Błękitni przystąpili do meczu z testowanym bramkarzem, a na środku obrony z testowanym obrońcą. Obaj spisali się bardzo dobrze, podobnie jak pozostali zawodnicy, chociaż przytrafiały się też proste błędy i spore przestoje w grze.

Pierwsza połowa to bardzo rozsądna i poukładana gra podopiecznych trenera Pasternaka. Dużo płynnych akcji, czego efektem były cztery bramki. Pierwszą zdobył Szumny w swoim stylu prezentując niesamowite przyspieszenie po prostopadłym podaniu Piszczka. Drugą bramkę strzelił już sam Piszczek, trzecia to samobójcze trafienie jednego z obrońców Wieczystej. Czwarta bramka to przytomny strzał Zaporowskiego po odegraniu od Piszczka. Wieczysta zdołała odpowiedzieć jednym trafieniem, po błędzie Zaporowskiego.

W drugiej połowie na boisku pojawili się Regulski, Lusina, Pyzioł i Baryła, zmieniając testowanego bramkarza, Żurka, Zabiegaja i Szumca.

Piąta bramka padła po strzale z dystansu Barana, odbitą od bramkarza piłkę dobił Piszczek.
Kolejny gol został zdobyty po kapitalnej akcji Zaporowskiego, który idealnie zagrał prostopadłe podanie do Piszczka, a ten nie zwykł marnować takich sytuacji.

Wieczysta postanowiła zmniejszyć rozmiary porażki i udało jej się to; znów udział w stracie bramki miał Zaporowski, który nie zdążył pokryć napastnika.

W końcówce mecz się wyrównał, ale żadnej z drużyn nie udało się zdobyć już więcej bramek.

W grze Błękitnych widać było duży postęp w porównaniu z poprzednimi sparingami i mimo że Wieczysta przystąpiła do meczu bez swoich dwóch najlepszych zawodników Lachowicza i Fromonta, to nie umniejsza to sukcesu modlniczan.

V sparing

Błękitni Modlnica - Węgrzcanka Węgrzce Wielkie 3-1 (1-1)
Gole dla Błękitnych: Piszczek, Szumny, Zabiegaj 
BŁĘKITNI
I połowa: Regulski – Zaporowski, testowany RS, Kuciel, Żurek – Maciejaszek, Baryła (35 Szumny), Szumiec, M. Nawrot – testowany PO, Piszczek.
II połowa: testowany JM – Kuciel, Kwaśniewski, testowany RS, Żurek (55 Lusina) – Maciejaszek (60 Baran), Pyzioł, testowany PO (60 Zegarmistrz), M. Nawrot (60 Zabiegaj) – Piszczek (65 Brud), Szumny.

Błękitni wygrali drugi mecz z rzędu w zimowym okresie przygotowawczym. Tym razem rywalem podopiecznych Piotra Pasternaka była czołowa drużyna wielickiej A klasy - Węgrzcanka Węgrzce Wielkie.

Modlniczanie przybyli na mecz w 20-osobowym składzie, czyli brakowało jedynie Krystiana Nawrota, który ma kontuzjowany bark i do gry wróci za ok 5-6 tygodni. Do dyspozycji trenera byli natomiast nieobecni od kilkunastu dni Brud, Zegarmistrz oraz po raz pierwszy w tym roku kapitan Kwaśniewski. Po raz pierwszy był również testowany napastnik, ale mimo niezłego meczu w jego wykonaniu nie wiadomo czy będzie reprezentował błękitne barwy.

Początek meczu był wyrównany, z lekką dominacją Węgrzcanki, jednak nie przekładało się to na bramki. Modlniczanie byli bardziej konkretni. Pierwszą dogodną sytuację Piszczek zmarnował trafiając w bramkarza, ale drugą już wykorzystał po świetnej akcji M. Nawrota z Żurkiem, Piszczek z woleja wpakował piłkę do bramki. Węgrzcanka po stracie bramki długo nie potrafiła odzyskać właściwego rytmu, a Błękitni zamiast iść za ciosem cofnęli się na własną połowę.
To zemściło się. Wyrównująca bramka padła po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i strzale głową napastnika w Węgrzc.

W przerwie trener Pasternak dokonał trzech zmian, do bramki wszedł testowany bramkarz, miejsce Zaporowskiego na prawej obronie zajął Kuciel, a Kwaśniewski wszedł na środek obrony, natomiast Szumca na środku pomocy zastąpił Pyzioł. Po kolejnych minutach na boisku zaczęli pojawiać się Lusina, Zegarmistrz, Brud, Baran, Zabiegaj, natomiast jeszcze w I połowie kontuzjowanego Baryłę zastąpił Szumny.

Druga połowa przebiegała pod dyktando modlniczan, a wynik 3-1 to najmniejszy wymiar kary dla zawodników z A klasy wielickiej. Doskonałych sytuacji nie wykorzystali bowiem Szumny, Brud, Zabiegaj czy Baran. Bramki w drugiej połowie były bliźniaczo podobne. 2-krotnie idealne prostopadłe podania zagrał Pyzioł, a w sytuacjach "sam na sam" gole zdobyli Szumny i Zabiegaj.

Węgrzcanka w II połowie praktycznie nie zagroziła bramce Błękitnych, bo trudno nazwać zagrożeniem strzał z wolnego z 30 m pewnie wyłapany przez bramkarza, czy wrzutki z bocznych sektorów boiska.

www.blekitni.modlnica.lama.net.pl




WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty