Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > A klasa (Kraków I)
Pierwsza wiosenna porażka lidera2010-05-30 08:01:00

Przegrana Grębałowianki z zespołem broniącym się przed spadkiem to niespodzianka, ale największym rozczarowaniem sympatyków klubu z Grębałowa, jak również  trenera Świecy, jest niezrozumiały spadek formy wielu piłkarzy.


Dąbski Kraków - Grębałowianka Kraków 1-0 (1-0)

1-0 Semper 40
GRĘBAŁOWIANKA
: Piechnik - Rajca, T. Karaś, Orlewicz, Ochlust - Cecuga (61 Smoleń), Sowa, D. Karaś, Lampart - Gregorczyk (23 K. Mikołajczyk, 66 Jędrzejewski) - Korfel.

System gry jaki prezentują ostatnio zawodnicy Grębałowianki odbiega dalece od zakładanego, jak również od tego co demonstrował przez większą część sezonu cały zespół - gra dokładnymi podaniami, szybkie zdobywanie terenu, pewność w obronie i stwarzanie dużo sytuacji bramkowych. Tego obecnie w grze lidera nie uświadczy.

W sobotnim meczu goście tylko w pierwszej połowie mieli okazje bramkowe, ale było ich niewiele. W 13. minucie piłka po strzale Sowy z dogodnej pozycji poszybowała wysoko nad poprzeczką, w 35. ponownie Sowa nie trafił w "światło" bramki, a w 36. strzał Korfela wybił bramkarz Dąbskiego na rzut rożny. Mógł paść gol po błędzie golkipera gospodarzy, kiedy piłka przed polem bramkowym odbiła się przed nim i zmierzała do bramki, ale w ostatniej chwili dobiegającego Lamparta uprzedził obrońca miejscowych - Kłak.

Za to gospodarze w tej części gry byli bardziej skuteczni i niebezpiecznie trzykrotnie zaatakowali. Jedyna bramka została zdobyta w 40. minucie, kiedy po podaniu Turczyka między obrońców w sytuacji "sam na sam" (ale naciskany przez defensora Grębałowianki) znalazł się Semper - dokładnie przymierzył w "długi" róg i pokonał Piechnika. Wcześniej miejscowi też mieli okazje bramkowe, ale raz Piechnik obronił, a drugi raz piłka przeszła nad poprzeczką.

Druga odsłona była mało atrakcyjna dla kibiców obu zespołów, bo też sytuacji bramkowych nie stworzyły one wcale. Miejscowi próbowali grać z kontry, a goście atakowali i kończyli swoje akcje na strefie obrony rywala. Za to dużo było w tym fauli, co odczuli zwłaszcza goście. Już w 23. minucie musiał plac gry opuścić Gregorczyk, którego zmienił K. Mikołajczyk, ale i on nie dokończył meczu po dwukrotnym na nim faulu.

Dzisiejsza gra Grębałowianki nie była na poziomie lidera. W klubie nie liczą na potknięcie bezpośredniego konkurenta w rywalizacji o awans, raczej zakłada się, że Jutrzenka Giebułtów będzie wygrywała wszystko, oprócz meczu bezpośredniego, który zaplanowany jest w przedostatniej kolejce. Jeśli zespół Grębałowianki powróci do stylu gry, do jakiego przyzwyczaił swoich sympatyków, wówczas żaden rywal nie będzie groźny...
www.grebalowianka.pl

Mówi Krzysztof Szewczyk, trener Dąbskiego:

- Zdobyliśmy wiosną już trzynaście punktów. Mam nadzieję, że po dzisiejszym zwycięstwie nad liderem moi podopieczni uwierzyli, że możemy wygrać z każdym i utrzymać się w A klasie. W meczu z Grębałowianką w ostatnich 20 minutach to my byliśmy stroną atakującą i stwarzaliśmy sytuacje bramkowe.
rst




WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty