Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Liga Mistrzów
Wisła chce strzelić więcej bramek2011-07-18 20:59:00

We wtorek Wisła w rewanżowym meczu II rundy kwalifikacji do Ligi Mistrzów podejmuje Skonto Ryga. - Mam nadzieję, że zdobędziemy więcej bramek – mówi po skromnym 1-0 w pierwszym meczu Robert Maaskant. - Nadal mamy szanse na wygraną. Moja drużyna spróbuje ją wykorzystać - liczy też szkoleniowiec Skonto Marians Pahars.


- To wspaniałe, że w Rydze było tylu naszych kibiców. Zawsze jest miło, kiedy ma się za sobą fanów swojej drużyny i mam nadzieję, że jutro na stadionie będzie ich jak najwięcej. To na pewno pomoże w zrobieniu kolejnego korku ku następnej rundzie. Ten krok musi być zrobiony, mamy dobrą pozycję wyjściową – mówi holenderski szkoleniowiec.

Przewiduje, że wtorkowy mecz będzie inny niż ten w Rydze. - Moim zdaniem Łotysze nie będą grali tak samo, jak u siebie. Muszą strzelić przynajmniej jednego gola, więc oznacza to, że być może będziemy mieli więcej przestrzeni do gry. Jeśli Skonto nie będzie atakowało, być może skończy się na 0:0, a ten wynik i tak daje nam awans. Jeśli nasi rywale nie będą strzelać, nie będą mieli okazji do zdobycia gola.Jesteśmy gotowi i bardzo skupieni na tym meczu. Wiemy, co robić. Mamy nadzieję, że przejdziemy do następnej rundy. Nie gramy meczu towarzyskiego. Gramy o Ligę Mistrzów. Na tym poziomie nie ma złych zespołów, więc zawsze jest możliwość, że ktoś strzeli nam gola. Musimy być więc uważni, bardzo ostrożni. Ale wszyscy widzieli w poprzednim tygodniu, że byliśmy silniejszą drużyną. Mimo to zdobyliśmy tylko jedną bramkę, więc mam nadzieję, że we wtorek będzie ich więcej – mówi szkoleniowiec mistrzów Polski.

Trener nie chciał zdradzać, kto jutro wybiegnie w podstawowej jedenastce. Wiadomo jednak, że do gry gotowy jest Maor Melikson, który w Rydze po faulu jednego z rywali opuścił boisko ze zwichniętym palcem. Następnego dnia pomocnik jednak już trenował normalnie.

Optymizm, przynajmniej urzędowy, zachowuje Marians Pahars, trener Skonto Ryga.  - Spodziewamy się interesującego meczu. Nadal mamy szanse na wygraną. Moja drużyna spróbuje ją wykorzystać. Stadion jest fantastyczny, więc mam nadzieję, że mimo obecności kibiców Wisły, moi piłkarze poczują wiatr w żagle – mówił Pahars. - Gdybyśmy nie wierzyli w awans, nie przyjechalibyśmy tutaj. Oczywiście wierzę w moją drużynę. Mamy plan, jak to osiągnąć. Wisła jest faworytem – to oczywiste, ale nie zawsze faworyt awansuje. Zrobimy co w naszej mocy, żeby wygrać.

Nie wiadomo, czy na boisko we wtorkowym spotkaniu wybiegnie najlepszy strzelec Skonto, Nathan Junior, który w pierwszym meczu między Wisłą a łotewską drużyną z powodu kontuzji nie znalazł się nawet na ławce rezerwowych. - Nathan trenuje, ale nie jest w najlepszej formie. Dzisiaj porozmawiamy i zobaczymy, czy będzie mógł zagrać – mówi Pahars.

Jego zespół zagrał u siebie wybitnie defensywnie, czy zgodnie z przewidywaniami Maaskanta w Krakowie zagra odważniej. - W pierwszym meczu taki był plan, chociaż nie do końca go spełniliśmy, bo daliśmy sobie strzelić bramkę. Inna rzecz jest taka, że to Wisła nas zepchnęła do obrony. To normalne, że silniejsza drużyna tak gra. Myślę, że taka taktyka była prawidłowa, ale jesteśmy trochę rozczarowani, że nie udało nam się znaleźć drogi do bramki. Gol strzelony na wyjeździe liczy się podwójnie, ale to wcale nas nie skreśla. Do ostatniej minuty mamy szansę i nadzieję na awans” – podkreśla trener Skonto.
wisla.krakow.pl/st


skonto.jpg



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty