Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Liga Mistrzów
Kolejne Gran Derbi: Formalność czy sensacja?2011-05-03 09:01:00

Po pierwszym, wygranym przez Barcelonę spotkaniu w Madrycie losy półfinałowego dwumeczu Ligi Mistrzów wydają się być przesądzone. Real już kiedyś wygrał jednak na Camp Nou w półfinale Champions League 2-0 i sięgnął później po tytuł.


 

Sześć dni temu, 2-0 zwyciężyli podopieczni Josepa Guardioli, wygrywając po dwóch bramkach Lionela Messiego. W obecnym sezonie obie drużyny spotkały się już 4 razy. W Primera Division spotkanie zakończyło się zwycięstwem Barcelony 5-0 i remisem 1-1. Realowi udało się wyłącznie zwyciężyć, po dogrywce, w finale Copa del Rey 1-0.

Trener gości wprowadził bardzo negatywną atmosferę wokół poprzedniego meczu Ligi Mistrzów. Jose Mourinho, przed spotkaniem z przed tygodnia rozpoczął od swoich tradycyjnych gier słownych, w celu usunięcia presji z zawodników, przyciągając uwagę mediów na siebie. O ile przed pierwszym gwizdkiem arbitra Wolfganga Starka można było uznać to za typowe zagranie w wykonaniu portugalskiego trener, o tyle krytyka zarówno sędziów, jak i organów UEFA, po spotkaniu, była już tylko i wyłącznie pokazem bezradności.

Słowa „The Special One” wywołały „burzę” w środowisku trenerskim. Johan Cruyff obwinił Florentino Pereza, za powierzenie Realu Madryt trenerowi, który jest manipulatorem. Opanowany i zawsze wyważony Ottmar Hitzfield, powiedział: „Szczerze mówiąc, ten człowiek jest wstydem dla całego klubu". Natomiast Guus Hiddink, którego drużyna, według Jose Mourinho, także została poszkodowana w półfinale Ligi Mistrzów w sezonie 2008/2009, kiedy to w dwumeczu została pokonana przez Barcelonę, przypomniał, że nikt wówczas nie „płakał” i nie narzekał na sędziego. A zachowanie Portugalczyka skwitował słowami: „Mourinho poszedł za daleko”.

Aby w finale znaleźli się „Madrytczycy”, musieliby przynajmniej prowadzić co najmniej 2-0 i liczyć na bramkę w doliczonym czasie gry, lub zwyciężyć w serii rzutów karnych. Sytuacja jest bardzo trudna, gdyż drużyna ze stolicy Katalonii, w ciągu ostatnich dwóch sezonów, przegrała na własnym stadionie zaledwie trzy razy: z Rubinem Kazań (1-2), Sevillą (1-2) i Herculesem Alicante (0-2). Oficjalna strona internetowa Realu Madryt przypomina sezon 2001/2002, kiedy to właśnie w półfinale Ligi Mistrzów, po bramkach Zinedine’a Zidane’a i Steve’a McManaman’a Królewscy pokonali najbliższych rywali 2-0, na ich stadionie. Dzięki temu zwycięstwu awansowali do finału, gdzie pokonując Bayer Leverkusen zdobyli dziewiąty Puchar Europy.

W rywalizacji największych gwiazd obu drużyn w tym sezonie Leo Messi jest skuteczniejszy od Cristiano Ronaldo pod każdym względem. W lidze, Argentyńczyk zdobył 31 bramek, Ronaldo – 29, w Lidze Mistrzów 11:5, w bezpośredniej rywalizacji między oboma zespołami w tym sezonie – 3-2. Natomiast stosunek bramek do oddanych strzałów to: 25,6% - 11,3%.

W finale na przeszkodzie do zdobycia tytułu będzie zwycięzca dwumeczu Manchester United – Schalke 04 Gelsenkirchen. Po pierwszym meczu bliżej jest drużyna sir Alex’a Ferguson’a, który w Gelsenkirchen zwyciężyła 2-0.

Frank De Bleeckere będzie sędzią w jutrzejszym spotkaniu. Sytuacja jest o tyle niecodzienna, że po poprzednim meczu, kiedy Jose Mourinho „oskarżył” czterech sędziów o sprzyjanie Barcelonie, między innymi wymienił właśnie Belga. Argumentując to niesłuszną czerwoną kartką, którą pokazał w zeszłym roku w spotkaniu Barcelony z Interem - Thiago Mottcie. Wówczas, gdy był jeszcze szkoleniowcem klubu z Mediolanu.

Goście jutrzejszego spotkania prawdopodobnie wystąpią w następującym składzie: Casillas; Arbeloa, Albiol, Carvalho, Marcelo; Lassana Diarra, Xabi Alonso; Di María, Özil, Cristiano Ronaldo, Adebayor.

Natomiast nawet przypuszczalny skład Barcelony jest jeszcze nieznany, z powodu wielu kontuzji w zespole Josepa Guardioli.

ekstraklasa.net

 

Transmisja we wtorek od godz. 20.45 w nSport

 


barca8.jpg



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty