Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Liga Mistrzów
Liga Mistrzów: wielki wieczór Olića2010-04-27 22:42:00 JC

Piłkarze Bayernu Monachium w bezapelacyjny sposób awansowali do madryckiego finału Champions League. Wyższość Bawarczyków, którzy dziś pokonali Olympique Lyon 3-0, nie podlegała dyskusji.

Van Gaal: Bayern może wygrać z każdym


Olympique Lyon - Bayern Monachium 0-3 (0-1)

0-1 Olić 26
0-2 Olić 67
0-3 Olić 78

Sędziował Massimo Busacca (Szwajcaria). Żółte kartki: Cris, Gonalons - Altintop. Czerwona kartka Cris (59, druga żółta). Widzów 40 000.
OLYMPIQUE: Lloris - Reveillere, Cris, Boumsong, Cissokho (46 Gomis), Gonalons, Makoun, Govou, Delgado (68 Pjanić), Bastos, Lopez (79 Ederson).
BAYERN: Butt - Lahm, van Buyten (46 Demichelis), Badstuber, Contento, Robben (76 Klose),  van Bommel, Altintop, Schweinsteiger (78 Alaba), Müller, Olić.

W pierwszym meczu: 0-1. Awans: Bayern.


Jednobramkowa zaliczka piłkarzy Louisa van Gaala z pierwszego meczu w Monachium mogła być błyskawicznie podwojona. Zaledwie po kilkudziesięciu sekundach spotkania na Stade Gerland Ivica Olić idealnie zagrał do Thomasa Müllera, który absolutnie powinien z kilku metrów trafić do siatki. Na oczach słynnego Gerda Müllera, który dziś zasiadł na trybunach, Thomas jednak minimalnie przestrzelił.


Mimo zmarnowania tego okazji Bayern wciąż bezapelacyjnie dyktował warunki. Podopieczni van Gaala rozgrywali pierwszorzędną partię i w 26. minucie dopięli swego. Arjen Robben zagrał do Müllera, ten dostrzegł Olića, który po szkolnym ograniu Aly Cissokho pewnie skierował piłkę do siatki Hugo Llorisa. „Jest dobrze, Franz?” - retorycznie spytał Beckenbauera komentator niemieckiej stacji SAT. 1. - Nie, jest bardzo dobrze - odpowiedział „Kaiser”. Prowadzeni przez Claude’a Puela „Olimpijczycy” z Lyonu potrzebowali w tym momencie strzelenia aż trzech goli. Przed szansą stanął tylko Michel Bastos, lecz nie zmusił Hansa-Jörga Butta do kapitulacji.

W drugiej połowie utrzymywała się dominacja Bayernu. Zwłaszcza, że w 59. minucie - po otrzymaniu drugiej żółtej kartki wyleciał z boiska stoper Cris. Z kilku doskonałych okazji wykorzystali Bawarczycy dwie. A raczej wykorzystał je doskonale dysponowany Olić. Najpierw zaadresował do niego podanie Hamit Altintop i Chorwat uderzył w przeciwległy róg bramki. Olić ustalił rozmiary triumfu Bayernu po centrze Philippa Lahma i dzięki celnej „główce”. To samo zapewne  zrobiłby stojący tuż za plecami Ivicy rezerwista Miroslav Klose. Już w doliczonym czasie meczu powinien przybić pieczęć Altintop, lecz nie miało to większego znaczenia.
Tak jednostronne mecze zdarzają się na wysokich piętrach Ligi Mistrzów bardzo rzadko. Jutro czekają nas ogromne emocje na Camp Nou, gdzie Barcelona postara się zlikwidować dwubramkowy deficyt wobec mediolańskiego Interu. Pójdzie na noże...

 

Van Gaal: Bayern może wygrać z każdym

- Bayern jest w stanie wygrać z każdym, dlatego właśnie udało nam się dotrzeć do finału - zauważył holenderski szkoleniowiec. - Wykonaliśmy wspaniałą pracę, zagraliśmy z Lyonem doskonale i jesteśmy bardzo szczęśliwi z tego sukcesu.
Z opinią swojego trenera zgadza się Bastian Schweinsteiger, jednak ostrzega, że Bayern nadal ma jeszcze do wykonania najważniejsze zadanie. - Występ w finale będzie czymś niezmiernie ważnym dla naszego klubu. Na razie wszystko układa się bardzo dobrze, ale musimy pamiętać, że jeszcze niczego nie wygraliśmy - przestrzegł swoich kolegów reprezentant Niemiec.
Swojego rywala drużyna z Monachium pozna w środowy wieczór, gdy Barcelona podejmie na Camp Nou Inter Mediolan. W pierwszym spotkaniu "Nerazzurri" pokonali podopiecznych Josepa Guardioli 3-1.

Puel: Bayern był po prostu lepszy

Mimo druzgocącej porażki, jakiej doznał Olympique Lyon, trener francuskiego zespołu Claude Puel był daleki od jakichkolwiek słów krytyki względem swoich zawodników.
Ponieważ w pierwszym starciu również lepszy był Bayern (1-0) to Bawarczycy w majowym finale zmierzą się z Barceloną, bądź też Interem Mediolan. Puel postanowił jednak podziękować swoim podopiecznym za ciężką pracę oraz trud włożony w awans do tegorocznych półfinałów rozgrywek. - Nie chciałbym nikogo krytykować, Bayern był po prostu lepszy. Dziękuję moim piłkarzom za wszystko, co dotychczas osiągnęli - stwierdził trener Les Gones.
- Żałuję jedynie, że przy stanie 0:1 nie udało nam się szybko wyrównać, choć mieliśmy ku temu okazje. Niestety po tym, jak czerwoną kartkę otrzymał Cris straciliśmy jakiekolwiek nadzieje na awans do finału Ligi Mistrzów. Wracamy do domów z poczuciem niedokończonej pracy - zakończył wyraźnie podłamany Puel.  (ASInfo)


JC



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty