Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Liga Mistrzów
Liga Mistrzów: noc cudów w Londynie2010-03-31 23:11:00 JC

Mimo zdecydowanej przewagi do przerwy Barcelona tylko zremisowała na wyjeździe z Arsenalem. Natomiast Inter Mediolan dysponuje przed wyjazdem do Moskwy skromną zaliczką nad CSKA. Ćwierćfinałowe rewanże odbędą się 6 i 7 kwietnia.


To, że na Emirates Stadium przetrwał Arsenal bez uszczerbku pierwsze dwadzieścia minut graniczyło z cudem. I równocześnie znakomicie świadczyło o kapitalnej formie Manuela Almunii, który między słupkami bramki „Kanonierów” co chwila był poddawany niesłychanie ciężkim próbom. Wystawiali go na nie Lionel Messi, Zlatan Ibrahimović, Sergi Busquets, Xavi Hernandez i Pedro Rodriguez. Bywały sytuacje, iż zdobycie bramki przez Katalończyków wydawało się przesądzone, ale także stuprocentowe okazje (choćby Xaviego czy Ibrahimovića) zostały zmarnowane. Kto przewidywał aż tak miażdżącą przewagę drużyny Josepa Guardioli?

Poza wykupem talonu na tonę szczęścia Arsenal nie istniał na boisku aż do 23. minuty. Wtedy pierwszorzędny strzał po długim rogu oddał Samir Nasri, ale pomylił się nieznacznie i Victor Valdes odetchnął z ulgą. Dopiero od tego momentu, choć z dużym mozołem i nieśmiało, zaczęli piłkarze Arsene Wengera podejmować próby ofensywne. Niewątpliwie stuprocentową sytuację miałby Nicklas Bendtner, którego pierwszy strzał brawurowo obronił Valdes, zaś dobitka trafiła w słupek. Sęk jednak w tym, że nawet gdyby ten gol padł, to i tak nie zostałby uznany. Bowiem duński napastnik tkwił na wyraźnym ofsajdzie.

Arsenal nie stracił do pauzy bramki, lecz został wyraźnie osłabiony kadrowo. Z powodu zainkasowania żółtej kartki nie będzie mógł wystąpić w rewanżu na Camp Nou Cesc Fabregas. Ale to dopiero będzie... Natomiast już w trakcie pierwszej połowy musiało opuścić murawę dwóch kontuzjowanych asów. Najpierw zszedł Andriej Arszawin, a krótko przed gwizdkiem na przerwę Williams Gallas. Na pozycję stopera został przesunięty Alexander Song Billong, którego miejsce w środkowej strefie zajął Denilson Neves.  
Tuż po wznowieniu meczu Gallasa najwyraźniej zabrakło w centrum obrony, gdy po dalekim podaniu Gerarda Pique i niepotrzebnie dalekim wyjściu Almunii z bramki Ibrahimović zmazał dotychczasowe przewiny snajpera, któremu zdecydowanie za rzadko udaje się trafiać do siatki. Ibrahimović łatwo przelobował Almunię i Barcelona wreszcie osiągnęła to, co od dawna powinna mieć w kieszeni.  
W 54. minucie absolutnie powinno być 1-1, ale Valdes jakimś cudem obronił strzał głową Bendtnera z najbliższej odległości. W rewanżu Alves idealnie zacentrował na głowę Xaviego, a ten zmarnowaniem „setki” potwierdził, że gra głową stanowi najsłabszy punkt tego wyśmienitego pomocnika. Barcelona wkrótce podwoiła zaliczkę, po zagraniu Xaviego Ibrahimović nieuchronnie wypalił w górny róg bramki Almunii. W 77. minucie Ibrahimovića zluzował Thierry Henry, którego fani Arsenalu powitali jak należy. Serdecznie, w uznaniu wielkich zasług Francuza dla „Kanonierów”.

Jednak wcześniej w miejsce Bacary’ego Sagny wszedł Theo Walcott i gra londyńczyków natychmiast dostała „kopa”. Składna kombinacja Nasriego i Bendtnera otworzyła Walcottowi drogę do bramki Valdesa, który nie był bez winy przy utracie tego gola. W 84. minucie Bendtner zgrał głową do Fabregasa, którego sfaulował Carles Puyol. Zobaczył on czerwoną kartkę, poszkodowany pewnie trafił z 11. metra, ale z powodu kontuzji zaraz zszedł z boiska i obie drużyny kończyły mecz po dziesięciu.
Pod koniec poprzedniej dekady „Barca” zdemontowała defensywę Arsenalu w pięknym meczu wyjątkowo nie na Highbury Stadium, a na Wembley (4-2 dla Katalończyków). Paryski finał Champions League w 2006 wywołał rozmaite komentarze po zwycięstwie Katalończyków 2-1. Dziś nie było wątpliwości, Barcelona dominowała nad Arsenalem. Lecz tego poglądu zupełnie nie podziela pomeczowy protokół.  
W Mediolanie o nikłym zwycięstwie Interu nad CSKA Moskwa przesądził piękny strzał Diego Milito, który po zagraniu Wesleya Snejidera zaskoczył Igora Akinfiejewa przyziemnym uderzeniem. Bramkarz gości spisywał się jednak w całym spotkaniu znakomicie.  

Arsenal Londyn - Barcelona 2-2 (0-0)

0-1 Ibrahimović 47
0-2 Ibrahimović 59
1-2 Walcott 69
2-2 Fabregas 85, karny

Sędziował Massimo Busacca (Szwajcaria). Żółte kartki: Song, Fabregas, Diaby, Arszawin, Eboue - Pique. Czerwona kartka Puyol (84).  Widzów 60 355.
ARSENAL: Almunia - Sagna (67 Walcott), Gallas (44 Denilson), Vermaelen, Clichy, Song, Fabregas, Diaby, Nasri, Arszawin (27 Eboue), Bendtner.
BARCELONA: Valdes - Alves, Piqué, Puyol, Maxwell,  Busquets, S. Keita, Xavi, Messi (85 G. Milito), Pedro, Ibrahimović (77 Henry).

 

Inter Mediolan - CSKA Moskwa 1-0 (0-0)

1-0 D. Milito 67
Sędziował Webb (Anglia). Żółte kartki: Materazzi - Ałdonin, Krasić. Widzów 64 500.
INTER: Cesar - Maicon, Materazzi, Samuel, Zanetti, Cambiasso, Sneijder, Stanković, Pandev (90+4 Mariga), Eto’o, D. Milito.
CSKA: Akinfiejew - Szczennikow, W. Bierezuckij, Ignaszewicz, A. Bierezuckij, Semberas, Ałdonin, Krasić, Honda (70 Dżagojew), Mamajew (73 Gonzalez), Necid.


JC



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty